Brak systemu no-fault sprzyja prawnikom, a nie pacjentom
Naczelna Izba Lekarska (NIL) w serwisie YouTube opublikowała kolejny film, w którym zagraniczni eksperci rozmawiają o funkcjonowaniu systemów ochrony zdrowia w różnych państwach.
Tym razem nagranie zostało poświęcone roli relacji lekarz-pacjent i systemowi no-fault – obie kwestie są często poruszane przez przedstawicieli samorządu lekarskiego. Członek Naczelnej Rady Lekarskiej (NRL) Michał Matuszewski rozmawia z kilkoma ekspertami, którzy zajmują się bezpieczeństwem pacjenta i jakością udzielanych świadczeń zdrowotnych. O czym mówią? Jakich używają argumentów?
Współpraca się opłaca
Otamar Kloiber, sekretarz generalny Światowego Stowarzyszenia Medycznego (WMA):
W systemach opieki zdrowotnej, które odznaczają się bardzo wysoką jakością, gdzie funkcjonują regulacje dotyczące odszkodowań za zdarzenia niepożądane, doświadczenie zebrane na przestrzeni lat dowodzi, że współpraca lekarzy, pracowników ochrony zdrowia staje się znacznie ściślejsza, co pomaga uniknąć komplikacji i błędów w przyszłości.
Kto zyskuje, a kto traci?
Dr Martin Balzan, wiceprezes Stałego Komitetu Lekarzy Europejskich (CPME):
W przepisach dotyczących zdarzeń niepożądanych, znanych jako prawo deliktowe, gdzie pozywa się ludzi do sądu, trudniej jest pozwać lekarzy, ale zwykle wynik sprawy jest dla lekarzy sprawiedliwy, ponieważ istnieje odpowiednia procedura prawna i ochrona pacjenta. Problem w tym, że cały proces trwa dłużej. Z drugiej strony, no-fault jest znacznie krótszy, lekarz nie jest obwiniany, a pacjent otrzymuje zwykle dużo mniejsze odszkodowanie niż w systemie deliktowym.
Relacja i zaufanie
Ramin Parsa-Parsi, kierownik Departamentu Spraw Międzynarodowych w Niemieckim Stowarzyszeniu Lekarzy:
Jakość i bezpieczeństwo w medycynie i w opiece zdrowotnej jest oczywiście bardzo ważne, bo zwraca uwagę na najważniejszy aspekt — relację pacjent-lekarz i zaufanie między pacjentem a lekarzem. System zgłaszania zdarzeń niepożądanych to bardzo dobry sposób, aby wykluczyć powtarzanie się tych samych błędów, a inni pracownicy ochrony zdrowia, inni lekarze, mogą uczyć się na podstawie tych analiz.
Brak no-fault nie sprzyja pacjentom
Leonid Eidelman z Izraelskiego Stowarzyszenia Medycznego, były prezes Światowego Stowarzyszenia Lekarskiego (WMA):
W praktyce w Izraelu od wielu lat, od może 10 lat, nawet prawnicy nie próbują podawać nazwiska lekarza podczas procesu sądowego, ponieważ wiedzą, że jedynie lekarze mogą stwierdzić, czy do zdarzenia niepożądanego doszło z winy medyka, czy nie. Ale jesteśmy pewni, że lekarze nie zamierzają pracować na szkodę pacjenta. A błędy mogą wystąpić w każdym zawodzie, także w medycynie. Brak systemu no-fault pomaga prawnikom, nie pomaga żadnemu pacjentowi.