Chicamp: chirurgia pod namiotem
Szkolenia, wykłady, rozmowy – czasem trudne – i zabawa pod gołym niebem: tak wyglądał Chicamp 2025. Wydarzenie, którego pierwsza edycja odbyła się w dniach 6-8 czerwca w Grodźcu, zgromadziło blisko 800 uczestników.

Chicamp miał przyciągnąć studentów, lekarzy podczas specjalizacji, a przede wszystkim młodych chirurgów, którzy chcą zdobywać nową wiedzę i doskonalić umiejętności. To dla nich przygotowano kilkadziesiąt prezentacji, wykładów i warsztatów odbywających się na kilku scenach i pod namiotami ośrodka Bajka.
– Najciekawsze jest to, że połączenie merytoryki i integracji wyszło nam lepiej, niż się spodziewaliśmy. Warsztaty były oblegane – podkreślił prof. Tomasz Banasiewicz, organizator Chicampu 2025. – Druga rzecz, niezwykle ważna, to rozmowy z młodymi ludźmi, którzy chcieli przekonać się, czy na pewno chcą zostać chirurgami. Jeżeli chcemy pozyskać nowych ludzi, to musimy dopasować naszą komunikację dla nich.
Wydarzenie otworzyła debata z udziałem m.in. minister zdrowia Izabeli Leszczyny, Jerzego Sieńki, konsultanta krajowego w dziedzinie chirurgii ogólnej, Krzysztofa Zieniewicza, prezesa TChP, i Klaudiusza Komora, wiceprezesa NRL. – Zastanawiamy się, w jaki sposób sprawić, aby chirurgów było więcej, jak uatrakcyjnić program specjalizacji. I to spotkanie służy temu, abyśmy porozmawiali z przedstawicielami NFZ, konsultantami krajowymi i lekarzami – mówiła minister Leszczyna.
Odpowiedź przyszła… spoza grona debatujących ekspertów. – Możemy czytać książki, możemy się uczyć i w ciągu dwóch lat być na oddziale, ale ani razu nie pójść na blok operacyjny. Co z tego, że będę miał kursy, skoro nie będę miał instynktu chirurgicznego, żeby dobrze operować – żalił się Adam, jeden z młodych lekarzy przysłuchujących się dyskusji.
O powodach niedoboru kadr na chirurgii mówił również wiceprezes NRL Klaudiusz Komor. – Młodzi ludzie dążą do work-life balance, nie chcą już pracować po 400 godzin w miesiącu i mieć 20 dyżurów. Druga bardzo ważna rzecz to bezpieczeństwo wykonywania zawodu. Codziennie mówimy o atakach na lekarzy. Wydaje się, że w tej chwili zawód chirurga może być jednym z najniebezpieczniejszych zawodów w Polsce, bo jak się któremuś pacjentowi coś nie spodoba, to przyjdzie i doktorowi sam wymierzy „sprawiedliwość”. Państwo musi nam dać bezpieczeństwo, czyli klauzulę no fault, i ochronę lekarzy jako funkcjonariuszy publicznych, również w prywatnych gabinetach – podkreślał wiceprezes Komor.
Po oficjalnym otwarciu Chicampu ruszyły warsztaty edukacyjne. Młodzi lekarze mogli poznać wiele aspektów praktyki chirurgicznej – począwszy od prawidłowego żywienia, przez zagadnienia anatomiczne, zaopatrywanie ran, diagnostykę, techniki wykonywania zabiegów, skończywszy na rehabilitacji i trudnej sztuce publikacji artykułów naukowych.
W namiocie Naczelnej Izby Lekarskiej można było m.in. nauczyć się najprostszych sposobów samoobrony z wykwalifikowanym instruktorem i podejrzeć ostatnie wydania „Gazety Lekarskiej”. COBIK prowadził również ankietę nt. bezpieczeństwa lekarzy. „Gazeta Lekarska” skorzystała z tej okazji i zapytała młodych uczestników o wrażenia.
– Przyjechałam, żeby upewnić się, że chcę robić specjalizację zabiegową. Na razie jestem na początku swojej kariery medycznej i generalnie rozważam chirurgię ogólną. Opłacało się tu przyjechać – powiedziała nam Ola. – Ja też rozważam specjalizację zabiegową. Waham się między chirurgią ogólną i anestezjologią. Zachęcił mnie program warsztatowy, jest bardzo uniwersalny i każdy znajdzie tu coś dla siebie. Nie ukrywam, że na studiach brakowało nam praktyki – komentowała Asia.
Praktyczne znaczenie Chicampu podkreślał Wojtek: – Przez większość studiów myślałem o specjalizacji internistycznej. Czułem nieprzygotowanie do specjalizacji zabiegowych, a tu są warsztaty, gdzie można poćwiczyć na różnych narzędziach. Podczas stażu bardzo mi się spodobały specjalizacja zabiegowe – anestezjologia czy laryngologia.
– Przekonałem się, że chirurdzy są fajnymi ludźmi, którzy mogą zorganizować naprawdę dobrą zabawę ze świetną atmosferą. Jednocześnie próbujemy nowych rzeczy, których nie mamy możliwości robić podczas pracy na oddziale – przyznał Jan.
Piotr Kościelniak
Źródło: „Gazeta Lekarska” nr 7-8/2025