22 listopada 2024

Cicho sza! Tajemnica lekarska a dobro pacjenta

Zachowanie tajemnicy zawodowej leży w interesie każdego obywatela – zgodnym głosem mówią samorządy zaufania publicznego. Tajemnica lekarska jest dla dobra pacjentów – podkreśla samorząd lekarski.

 

Foto: pixabay.com

– Tajemnica lekarska jest jedną z podstawowych, fundamentalnych zasad w pracy lekarza. Pacjent powierza lekarzowi najbardziej intymne szczegóły ze swojego życia i zdrowia, dlatego nie powinna być ona ograniczona, a tym bardziej zniesiona. Tak jak tajemnica spowiedzi stanowi obowiązek spowiednika, podobnie tajemnica lekarska jest obowiązkiem każdego, kto leczy – mówi prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja.

Wspólny głos

„Wyrażamy stanowczy sprzeciw wobec prób niszczenia przez polityków tajemnicy zawodowej obowiązującej m.in. prawników, lekarzy i dziennikarzy, a także osoby wykonujące inne profesje, zobowiązane do jej zachowania” – tak zaczyna się stanowisko podpisane przez pełnomocnika prezesa NRL dr. Krzysztofa Kordela, prezesa Krajowej Rady Radców Prawnych r.pr. Macieja Bobrowicza, prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej adw. Jacka Trelę i prezesa Press Club Polska red. Marcina Lewickiego.

Wspólny głos przedstawicieli środowiska lekarskiego, radców prawnych, adwokatów i dziennikarzy to reakcja na doniesienia, że Ministerstwo Sprawiedliwości planuje znacznie ograniczyć prawo do tajemnicy zawodowej, z którego – poza lekarzami, lekarzami dentystami i ich pacjentami – korzystają osoby wykonujące m.in. zawody prawnicze. Pojawił się pomysł, by w Kodeksie postępowania karnego znalazł się zapis, zgodnie z którym prokurator mógłby uzyskać od lekarza poufne informacje o pacjencie bez pytania sądu o zgodę.

„Zachowanie tajemnicy to przede wszystkim prawo naszych pacjentów, klientów, mocodawców i informatorów mediów. To gwarancja, że ich prawa do prywatności, anonimowości czy uczciwego procesu będą chronione w należyty sposób” – czytamy w stanowisku. Podkreślono w nim, że ujawnienie powierzonych w zaufaniu informacji doprowadzi do daleko idących i często nieodwracalnych skutków, bo „lekarz, prawnik czy dziennikarz bywają powiernikami tajemnic, od których często zależy czyjeś życie – prywatne lub zawodowe”, a czasami są „jedynymi sojusznikami w starciu z machiną państwa”. „Istotą relacji lekarza, profesjonalnego prawnika czy dziennikarza z pacjentem, klientem, informatorem jest zaufanie, także w kwestii ochrony powierzonych im informacji” – napisano w stanowisku.

Dwie instancje

Obecnie uchylenie tajemnicy zawodowej (w tym tajemnicy lekarskiej) jest możliwe tylko w wyjątkowych wypadkach, na podstawie decyzji sądu, która podlega zaskarżeniu. – Lekarze są zwalniani z tej tajemnicy decyzją sądu – przyznaje dr Krzysztof Kordel, specjalista medycyny sądowej, pracownik naukowy Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu zatrudniony w Katedrze i Zakładzie Medycyny Sądowej, biegły sądowy z kilkudziesięcioletnim doświadczeniem. To, że do zwolnienia z tajemnicy dochodzi w wyjątkowych sytuacjach, nie budzi u niego sprzeciwu, jednak gdyby takie uprawnienie zyskali prokuratorzy, byłoby to niepowetowaną szkodą przede wszystkim dla pacjentów, choć – jak zaznacza – rykoszetem trafieni zostaliby również lekarze.

– W przysiędze Hipokratesa mamy zapisane, że tajemnica lekarska trwa do śmierci lekarza – mówi dr Krzysztof Kordel, pytając, jak lekarze mieliby skutecznie leczyć, jeśliby chorzy ze strachu zatajali informacje niezbędne do postawienia diagnozy? Już dziś niejeden pacjent z trudem przełamuje barierę wstydu podczas rozmowy z lekarzem, a co by było, gdyby wiedział, że to, co powie w gabinecie lekarskim, będzie można ujawnić prokuratorom? – Brak zachowania tajemnicy lekarskiej nie tylko utrudniłby leczenie, ale w wielu przypadkach doprowadziłby wręcz do zaniechania leczenia. Pacjenci, ze strachu przed brakiem zachowania w tajemnicy pewnych informacji, baliby się szczerze z nami rozmawiać – mówi prof. Andrzej Matyja.

– Jeśli pacjenci nabiorą przekonania, że to, co przekazują lekarzowi, nie jest objęte tajemnicą, bo lekarza można łatwo z niej zwolnić, to w gabinecie lekarskim nie będą mówić o rzeczach wstydliwych. To utrudni stawianie diagnozy. Dla wielu osób wizyta u psychiatry jest stygmatyzująca, a depresję traktuje się niczym chorobę zakaźną – mówi dr Kordel. A co w sytuacji, gdyby pacjent – nie mając pełnego zaufania do lekarza – wprawdzie rozmawiałby szczerze, ale protestowałby, żeby informacje, które ustnie przekazuje, zostały zapisane w dokumentacji medycznej? – Jako lekarz prowadzący nigdy nie pytam pacjenta o coś z ciekawości, ale kiedy się czegoś dowiem, to wiem, że nikomu nie mogę powiedzieć. W taki sposób od kilkudziesięciu lat uczę studentów – dodaje Krzysztof Kordel.

Prokurator w szpitalu

Do podobnych argumentów w obronie tajemnicy zawodowej odwołuje się samorząd radców prawnych. Jak czytamy w stanowisku Krajowej Rady Radców Prawnych, sam fakt istnienia ryzyka, że na mocy decyzji prokuratora pełnomocnik mógłby zostać zwolniony z zachowania tajemnicy zawodowej i zmuszony do ujawnienia wszelkich okoliczności, o których dowiedział się o sprawie od swojego klienta, pozbawiłby profesjonalnych pełnomocników zaufania niezbędnego do wykonywania ich pracy. „Zachowanie tajemnicy zawodowej stanowi jedną z podstawowych wartości naszego zawodu” – podkreślono w stanowisku KRRP.

Samorządu radcowskiego nie przekonuje argument, że gdyby prokurator mógł zmusić pełnomocnika procesowego, lekarza czy dziennikarza do ujawnienia informacji o kliencie, pacjencie czy źródle informacji bez pytania sądu o zgodę, można by skutecznie niż do tej pory poszukiwać dowodów. Zdaniem dr. Kordela przepisy art. 180 i 181 Kodeksu postępowania karnego nie opóźniają postępowania w sprawach dotyczących błędów medycznych, a kiedy do placówek medycznych wkracza prokuratura, bo pacjenci lub ich bliscy próbują dochodzić roszczeń z tytułu błędu medycznego, staje się to uciążliwe.

– Jeżeli pacjent był dłużej hospitalizowany, przesłuchiwanych jest kilkadziesiąt osób: lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni czy diagności laboratoryjni, ponieważ prowadzący postępowanie nie wie, czym się zajmujemy. Jeśli ktoś skarży lekarza chirurga to prokurator bada m.in. prawidłowość postępowania w POZ, właściwość zachowania zespołu w karetce pogotowia, prawidłowość działania na SOR, przepytuje cały personel na oddziale chirurgii, a jeśli pacjent choćby krótko trafił na OIOM, to i tamtejszym pracownikom stawiane są pytania, czy pacjenta leczono prawidłowo – mówi dr Kordel, dodając, że do rzadkości nie należy przesłuchiwanie w jednej sprawie 30-40 osób zatrudnionych w szpitalu. – Wszyscy zeznają w danej sprawie, jeśli jest taka konieczność. Dzięki temu, że w uzasadnionych przypadkach sąd decyduje o zwolnieniu z tajemnicy, jest nad tym kontrola – dodaje.

Grzywna lub areszt

Najlepszym dowodem na to, że zmiana przepisów oznaczałaby de facto koniec tajemnicy zawodowej, są słowa prezesa Naczelnej Rady Adwokackiej, który zapytany, co by się stało, gdyby prokurator mógł zwalniać adwokatów z tajemnicy zawodowej, odpowiada: – Obawiam się, że wielu młodych, nieukształtowanych jeszcze prawników, składałoby zeznania. Adw. Jacek Trela dodaje, że wielu pełnomocników przestraszyłoby się kary grzywny lub aresztu, które grożą za odmowę składania zeznań.

Obecnie przypadki zwalniania adwokata z tajemnicy są nieliczne. Z danych samorządu adwokackiego wynika, że przez pierwsze trzy kwartały 2018 r. było ich ok. 50, jednak – jak dodaje – nie wszyscy adwokaci informują o tym NRA, więc w rzeczywistości ta liczba zapewne jest większa. – Gdyby prokurator mógł zwalniać z tajemnicy, doszłoby do zachwiania równowagi stron w procesie karnym. Jedna ze stron uzyskałaby niezwykłe uprawnienia. To złamanie prawa do sądu. To jest zły pomysł – mówi r.pr. Maciej Bobrowicz.

Resort sprawiedliwości zapewnia, że obecnie nie planuje dokonywać zmian w przepisach o tajemnicy lekarskiej, a informacje podawane przez media „opierały się na roboczej, jednej z wielu i dawno nieaktualnej koncepcji, która nie uzyskała akceptacji kierownictwa resortu” – taką informację otrzymałem w Biurze Komunikacji i Promocji Ministerstwa Sprawiedliwości. Późnym wieczorem tego samego dnia, kiedy upubliczniono wspólne stanowisko NRL, KRRP i NRA, potwierdził to także rzecznik resortu Jan Kanthak. – Myślę, że racjonalność i rozsądek zwyciężył – komentuje prezes NRL Andrzej Matyja.

Mariusz Tomczak