21 listopada 2024

Co ma EURO 2012 do epidemii Eboli?

Lekarz, który podejrzewa lub rozpoznaje chorobę wysoce zakaźną, np. wirusa gorączki krwotocznej Ebola, musi niezwłocznie zgłosić to powiatowemu inspektorowi sanitarnemu. Nie ma powodów do paniki, ale powiedzmy to wprost: ryzyko pojawienia się tej choroby w Polsce istnieje.

  

Warszawa podczas mistrzostw Europy w piłce nożnej. Foto: Marta Jakubiak

Epidemia wirusa gorączki krwotocznej Ebola w Afryce Zachodniej może potrwać jeszcze rok, a nawet półtora roku – to jeden z najważniejszych wniosków płynących z ekspertyzy przygotowanej na zlecenie amerykańskiego Narodowego Instytutu Zdrowia oraz tamtejszego Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej.

Epidemiolodzy z USA nie zgadzają się z prognozami Światowej Organizacji Zdrowia, wedle których liczba zakażeń nie przekroczy 20 tys., a potem stopniowo zacznie wygasać. Kto z nich ma rację, przekonamy się w ciągu najbliższych miesięcy. Na razie sprawdzamy, czy nasz kraj jest przygotowany na takie zagrożenie.

Podróże zagraniczne mogą być groźne

Do 20 września w Afryce Zachodniej w wyniku epidemii wirusa gorączki krwotocznej zmarło ponad 2,8 tys. osób (dane: WHO). Jednak ryzyko pojawienia się Eboli w Europie jest całkiem realne. – W dobie dzisiejszej łatwości podróżowania możliwe jest zawleczenie do naszego kraju pojedynczych przypadków. Wierzę jednak, że organizacja naszej służby zdrowia i czujność lekarzy spowodują, że wychwycimy takiego pacjenta i poddamy go prawidłowym procedurom, leczeniu i izolacji – mówi dr hab. Grażyna Biesiada z Oddziału Klinicznego Chorób Zakaźnych Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.

W sytuacjach zagrożenia epidemiologicznego wszystkie europejskie kraje mają podobny algorytm postępowania (zbliżony zresztą do tego, który obowiązuje w Stanach Zjednoczonych).

– Od wielu lat „trenowane” są procedury na wypadek pojawiania się przypadków groźnych chorób zakaźnych. Szczególnie dużo zrobiono w tym względzie przed EURO 2012. Gdyby wirus Ebola zaczął przenosić się drogą powietrzną, byłoby to wielkie wyzwanie dla całego świata – ostrzega Jan Bondar, rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Sanitarnego.

Wrocław i Poznań – bezpieczne lotniska

Andrzej Marzęda, p.o. pełnomocnika ds. systemu zarządzania bezpieczeństwem w Porcie Lotniczym Wrocław, uważa, że są stale przygotowani na sytuacje zagrożenia chorobami zakaźnymi. To jedno z kilku lotnisk w naszym kraju z dyżurem lekarskim prowadzonym przez całą dobę. – Gdy zachodzi potrzeba, lekarz jest wsparciem dla prowadzonych działań do czasu przejęcia pacjentów przez specjalistyczne służby – dodaje przedstawiciel wrocławskiego portu.

Zgodnie z procedurą obowiązującą w Porcie Lotniczym Poznań Ławica, pasażerów podejrzanych o chorobę zakaźną nie należy wprowadzać do budynków. Jak wyjaśnia Hanna Surma, kierownik Działu Komunikacji tamtejszego portu, jeżeli u pasażera znajdującego się na pokładzie statku powietrznego potwierdzono by podejrzenie zarażenia gorączką Ebola, samolot zostanie zaparkowany możliwie daleko od zabudowań portu oraz pozostanie zamknięty do decyzji konsultanta Państwowej Inspekcji Sanitarnej.

Załóżmy, że na lotnisku albo w zupełnie innym miejscu użyteczności publicznej (np. w bibliotece) jest osoba prawdopodobnie zakażona tym wirusem. Kto jest odpowiedzialny za podjęcie działań?

W takich sytuacjach pracę wszystkich służb koordynuje wojewoda. W jego zespole znaleźliby się przedstawiciele inspekcji sanitarnej (nadzór epidemiologiczny, ustalenie osób narażonych), funkcjonariusze policji (zabezpieczenie terenu) oraz strażacy (usuwanie skażeń biologicznych). – Bardzo ważna jest czujność lekarzy. Lekarz, który podejrzewa lub rozpoznaje chorobę wysoce zakaźną, jest obowiązany do niezwłocznego zgłoszenia tego faktu powiatowemu inspektorowi sanitarnemu – podkreśla Jan Bondar.

Co zrobi policja w Katowicach?

W połowie sierpnia w Berlinie u jednej z kobiet przebywających w biurze pośrednictwa pracy zaobserwowano objawy typowe dla ostrych infekcji wirusowych. Pojawiło się podejrzenie, że może być zarażona Ebolą, dlatego odizolowano ją od otoczenia, a policja zamknęła cały budynek. Czy w naszym kraju funkcjonariusze zachowaliby się podobnie, jeśli w „pośredniaku” przebywałby ktoś prawdopodobnie zarażony śmiertelnym wirusem? – Gdyby takie było zalecenie służb medycznych bądź sztabu kryzysowego, policjanci podjęliby wszelkie niezbędne działania, by ograniczyć ryzyko rozprzestrzeniania się zagrożenia – enigmatycznie odpowiada Andrzej Gąska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.

Póki co, nie ma specjalnych procedur związanych z reagowaniem policjantów na przypadki zakażenia gorączką krwotoczną Ebola.

– W sytuacji zagrożenia epidemią wiodące są służby medyczne, w szczególności specjalizujące się w chorobach zakaźnych. Policja, obok innych podmiotów działających dla szeroko pojętego bezpieczeństwa, jest jednym z uczestników systemowej reakcji – wyjaśnia podinspektor, dodając, że w sytuacjach zagrożenia rozprzestrzenianiem się choroby zakaźnej funkcjonariusze są zobowiązani do ścisłej współpracy z innymi służbami zespolonymi podlegającymi wojewodzie.

Kluczowa postać w Warszawie i Szczecinie

Każde województwo posiada plan działania na wypadek wystąpienia epidemii. – Procedura przewiduje, że do osoby podejrzanej o zakażenie wirusem Ebola kierowany jest zespół specjalistyczny ratownictwa medycznego posiadający w swoim składzie lekarza. Lekarz bada osobę podejrzaną i w przypadku potwierdzenia symptomów chorobowych zakażenia wirusem transportuje chorego do jednego z trzech oddziałów zakaźnych na terenie województwa. Zespół wyposażony jest w środki ochrony osobistej, jednak po dowiezieniu do szpitala podlega kwarantannie, a karetka dezynfekcji. Lekarz pogotowia informuje o zdarzeniu Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego, który w trybie pilnym wydziela zespół do przeprowadzenia dochodzenia epidemiologicznego. W jego wyniku osoby mające kontakt z osobą chorą mogą być poddane kwarantannie. Jeżeli wynik pobranej próby od osoby podejrzanej potwierdzi chorobę, kwarantanna trwa 21 dni – tłumaczy Jakub Gibowski z Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Szczecinie.

Już w sierpniu w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach odbyło się spotkanie przedstawicieli wszystkich służb podlegających wojewodzie. Jego celem było przypomnienie zasad współpracy w sytuacjach wymagających wspólnych działań.

– W tym spotkaniu, oprócz przedstawicieli straży pożarnej, służb ratownictwa medycznego i reprezentantów placówek leczenia chorób zakaźnych, wzięli udział również policjanci – informuje Andrzej Gąska. Podobne spotkania odbywały się także w innych częściach kraju. W ostatnim czasie w Komendzie Głównej Policji odbywały się szkolenia dla funkcjonariuszy z zakresu epidemiologii i profilaktyki gorączki Ebola. – Uczestniczył w nich przedstawiciel Mazowieckiego Państwowego Inspektora Sanitarnego – mówi Katarzyna Balcer z Komendy Głównej Policji.

W jaki sposób postąpiłby Wojewoda Mazowiecki w razie pojawienia się przypadku zarażenia wirusem gorączki krwotocznej w Radomiu, Płocku czy Siedlcach? – Wojewoda oraz Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego zostaliby poinformowani o zaistnieniu takiej sytuacji, a dalsze działania byłyby podejmowane zależnie od jej rozwoju. Organem właściwym do podejmowania decyzji w takim przypadku jest powiatowy inspektor sanitarny – tłumaczy Ivetta Biały, rzecznik prasowy Wojewody Mazowieckiego.

Gdzie szukać dodatkowych informacji?

Niektórzy eksperci są zdania, że im dłużej epidemia utrzyma się w Afryce Zachodniej, tym większe ryzyko mutacji wirusa. W tej sprawie zdania są podzielone, pewne jest za to co innego – przed zarażeniem Ebolą można się ochronić i to nie tylko dzięki wykorzystywaniu urządzeń do dekontaminacji powierzchni. Szczegółowe informacje dotyczące postępowania w przypadku podejrzenia gorączki Ebola są dostępne na stronach internetowych Głównego Inspektoratu Sanitarnego oraz Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny.

Osobom znającym język angielski polecamy śledzenie doniesień Światowej Organizacji Zdrowia, która nie tylko prowadzi swoją stronę internetową, ale również na bieżąco aktualizuje profil na Facebooku oraz konto na Twitterze. Zachęcamy również do odwiedzin portalu internetowego gazetalekarska.pl – w zakładce Aktualności trzymamy rękę na pulsie w kontekście stanu przygotowania polskich szpitali w razie wystąpienia wirusa Ebola nad Wisłą.

Mariusz Tomczak

Artykuł ukazał się w „Gazecie Lekarskiej” nr 10/2014