12 grudnia 2024

Czy prezydencja w Radzie UE wyjdzie nam na zdrowie?

Historia się nie powtarza, lecz rymuje. Polska stoi u progu objęcia prezydencji w Radzie Unii Europejskiej, co ponownie przypadnie na okres rządu premiera Donalda Tuska. Jak wykorzystamy ten czas? – pisze Mariusz Tomczak.

Fot. Komisja Europejska

1 stycznia 2025 r. Polska przejmie na pół roku prezydencję w Radzie Unii Europejskiej, czyli głównym organie decyzyjnym UE, który składa się z ministrów reprezentujących rządy wszystkich państw członkowskich. Rada m.in. koordynuje politykę krajów należących do wspólnoty i przyjmuje akty prawne. Zawiera umowy między UE a innymi krajami lub organizacjami międzynarodowymi, a także wspólnie z Parlamentem Europejskim przyjmuje plan roczny całej Unii.

Mimo że Polska jest od ponad 20 lat członkiem UE, wiedza na temat jej funkcjonowania jest niewielka. Ale to nie tylko nasza specyfika. Wystarczy zapytać Niemca, Czecha, Francuza czy Hiszpana np. o to, jaka jest różnica między Radą UE a Radą Europejską i Komisją Europejską, a podobnie jak wielu naszych rodaków szeroko wybałuszy oczy ze zdziwienia. Część być może pomyli ją nawet z Radą Europy. A przecież media często relacjonują efekty prac tego organu, poświęcając mu czasami znaczną część czasu antenowego lub dużo miejsca na pierwszej stronie w gazecie.

Na konkrety trzeba zaczekać

Prezydencja oznacza przede wszystkim kierowanie pracami Rady UE nad ustawodawstwem oraz dbanie o ciągłość działań Unii, porządek procedur legislacyjnych i jak najlepszą współpracę państw członkowskich, co w praktyce oznacza szukanie kompromisu w ramach procesu podejmowania decyzji przez 27 państw członkowskich. To także reprezentowanie Rady w kontaktach z innymi instytucjami unijnymi i organami, zwłaszcza z Komisją Europejską i Parlamentem Europejskim. Państwo przewodniczące pracom powinno pełnić rolę bezstronnego mediatora i arbitra.

Kancelaria Prezesa Rady Ministrów informuje, że priorytety prezydencji Polski będą oficjalnie przedstawione w miesiącu poprzedzającym jej objęcie. Nieoficjalnie dowiedziałem się, że prawdopodobnie dojdzie do tego w połowie grudnia i dopiero od tego momentu wszystko będzie jasne. Od dawna w debacie publicznej toczy się szeroka dyskusja nad zagadnieniami, jakie UE powinna wywiesić na swój sztandar, w czasie gdy Polska obejmie prezydencję. Zgłoszono mnóstwo pomysłów.

Bezpieczeństwo przede wszystkim

– Naszym głównym przesłaniem jest bezpieczeństwo w siedmiu filarach: militarne, energetyczne, żywnościowe, ekonomiczne, zdrowotne, informacyjne i cywilne – powiedziała w niedawnej rozmowie z „Rzeczpospolitą” Magdalena Sobkowiak-Czarnecka, podsekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w pionie ds. Unii Europejskiej, zapytana, co Polska będzie chciała osiągnąć, stając przez pół roku na czele Unii.

Priorytetem będzie bezpieczeństwo militarne, co mało kogo dziwi w kontekście inwazji Rosji na Ukrainę, która trwa już blisko trzy lata, ma krwawy przebieg i niesie ze sobą bardzo negatywne konsekwencje dla naszego sąsiada. Rośnie świadomość, że w związku z zaostrzającą się sytuacją międzynarodową wygasa tzw. renta pokojowa. Jest to coraz powszechniej obecne także wśród najważniejszych urzędników w Brukseli, którzy mówią, że epoka pokoju na Starym Kontynencie skończyła się w lutym 2022 r. wraz z rozpoczęciem rosyjskiej inwazji na Ukrainę, za czym muszą pójść większe wydatki na szeroko rozumiane bezpieczeństwo.

– Rosja sprowadziła z powrotem wojnę do Europy. Zagrożenie zbrojnym atakiem na państwo członkowskie Unii Europejskiej jest wyższe niż kiedykolwiek wcześniej od zakończenia zimnej wojny – oceniła w połowie listopada przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen podczas forum współpracy fińsko-szwedzkiej w Espoo. Zwróciła też uwagę na kwestie związane z zabezpieczeniem produkcji szczepionek i strategicznych surowców, nie tylko medycznych.

Jakie będą priorytety zdrowotne?

W listopadzie Ministerstwo Zdrowia przekazało redakcji „Gazety Lekarskiej”, że główne priorytety zdrowotne na okres prezydencji obejmą:

  • cyfrową transformację opieki zdrowotnej,
  • promocję zdrowia i profilaktykę chorób,
  • zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży.

Z nieoficjalnych informacji, które uzyskałem z kręgów rządowych, wynika, że lista ta nie powinna już ulec większym zmianom. Oficjalnie potwierdził to także resort zdrowia: „Na obecnym etapie, z uwagi na stan zaawansowania przygotowań, nie jest możliwa zmiana priorytetów. Trwa proces doprecyzowania poszczególnych tematów realizowanych w ramach wydarzeń prezydencji”.

Z drugiej strony w świecie polityki nigdy nie ma nic pewnego i jeśli dojdzie do jakiejś korekty, nie należy być zaskoczonym. Resort zdrowia zapewnia, że od dawna jest w stałym kontakcie z Komisją Europejską i Sekretariatem Głównym Rady UE na szczeblu ministerialnym i poziomie eksperckim. Urzędnicy mówią o wsparciu priorytetów prezydencyjnych w obszarze zdrowia zarówno ze strony Komisji, jak i Sekretariatu Głównego Rady.

„Z uwagi na cykl instytucjonalny UE obecnie prezentowane są kolejne listy tematów kluczowych oraz priorytetów w ramach portfolio m.in. przewodniczącej Komisji Europejskiej oraz poszczególnych kandydatów na komisarzy. Wiele tematów planowanych w obszarze zdrowia pokrywa się z priorytetami wyznaczonymi przez Ministerstwo Zdrowia do zrealizowania podczas sześciomiesięcznego przewodnictwa w Radzie UE oraz w ramach trio prezydencji” – poinformował resort na początku listopada.

Wspólnie z Danią i Cyprem

System trio prezydencji oznacza bliską współpracę trzech państw kolejno po sobie sprawujących 6-miesięczne przewodnictwo w Radzie UE. Przygotowują one wspólnie z Komisją Europejską 18-miesięczny program pracy, na podstawie którego każde z trzech państw opracowuje własny, bardziej szczegółowy program, obejmujący pół roku. Kadencja przypada co 13,5 roku. Obecne trio składa się z Hiszpanii, Belgii i Węgier.

Do 31 grudnia 2024 r. Radzie UE przewodniczą Madziarzy. Wśród siedmiu głównych priorytetów prezydencji węgierskiej są kwestie dotyczące konkurencyjności, polityki obronnej, polityki rozszerzenia, nielegalnej migracji, polityki spójności i rolnictwa. Ich poprzednicy, Belgowie, za jeden z priorytetów – choć niejedyny – uznali wzmocnienie odporności UE na przyszłe zagrożenia w obszarze zdrowia. Z kolei w czasie prezydencji hiszpańskiej sprawy związane z ochroną zdrowia nie znalazły się na pierwszym planie.

Polska będzie tworzyć trio wspólnie z Danią i Cyprem, czyli identycznie jak w drugiej połowie 2011 r., gdy po raz pierwszy objęliśmy rotacyjne przewodniczenie Radzie UE. Wtedy szefem rządu był także Donald Tusk. W tym okresie w naszym kraju odbyły się 452 spotkania, w tym 20 posiedzeń unijnych ministrów, 30 konferencji na szczeblu ministerialnym i ponad 300 spotkań eksperckich, a w Brukseli miało miejsce aż 1940 różnych spotkań pod przewodnictwem Polski.

Co zaproponował prezes NRL

Przez ostatnie kilkanaście miesięcy w debacie publicznej pojawiło się wiele propozycji dotyczących priorytetów w obszarze ochrony zdrowia na czas polskiej prezydencji. Pół roku temu, podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasz Jankowski powiedział, że na tle innych państw mamy udane doświadczenia, m.in. we wdrażaniu e-recept i e-zwolnień, dlatego warto postawić na promowanie cyfryzacji w ochronie zdrowia oraz rozwój i wdrażanie innowacji w medycynie.

W jego ocenie ważnym polem do dyskusji powinny być także sprawy dotyczące medyków, a zwłaszcza troska o wysoką jakość kształcenia i ograniczenie braków kadrowych. Prezes NRL zaproponował, aby rozważyć stworzenie „europejskiego systemu kształcenia kadr medycznych”.

– W nowej prezydencji trzeba mieć odwagę, aby wezwać UE do podniesienia podatków zarówno na alkohol, jak i na tytoń. To samo dotyczy napojów słodzonych. W wielu krajach takie prawo już obowiązuje, ale przepisy nie są w pełni zharmonizowane. Przed Polską stoi duże wyzwanie – mówiła kilka tygodni temu dr Nino Berdzuli, dyrektor biura Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) w Europie, podczas jednej z branżowych konferencji.

Prof. Jarosław Pinkas, do niedawna konsultant krajowy w dziedzinie zdrowia publicznego, wiele razy apelował, by listę priorytetów polskiej prezydencji ograniczyć do najważniejszych kwestii, a przede wszystkim do obszaru zdrowia publicznego i medycyny stylu życia. Z kolei z ankiety przeprowadzonej przez redakcję „Rynku Zdrowia” wynika, że w kontekście ochrony zdrowia najistotniejszymi zagadnieniami są: poprawa dostępu do nowoczesnych terapii i leków, rozwój cyfryzacji systemów ochrony zdrowia oraz wzmocnienie profilaktyki zdrowotnej.

Niewykorzystany potencjał

W ostatnich miesiącach pojawiały się też apele o wzmocnienie bezpieczeństwa lekowego, w tym wsparcie produkcji substancji czynnych i leków gotowych, co wydaje się bardzo ważne z uwagi na to, że unijny rynek leków jest podatny na kryzysy, a medykamenty dostępne w europejskich aptekach są sprowadzane głównie z Azji. – W ostatnich latach w Unii Europejskiej zwiększyły się około 20-krotnie braki lekowe niektórych popularnych leków – powiedział Krzysztof Kopeć, prezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego.

W czasie styczniowej konferencji poświęconej priorytetom zdrowotnym polskiej prezydencji, zorganizowanej przez Instytut Rozwoju Spraw Społecznych, dr Igor Radziewicz-Winnicki, były wiceminister zdrowia, a od niedawna prezes PZU Zdrowie, zwrócił uwagę na wiodącą pozycję Polski jako producenta leków w Europie Środkowej. – To jest wielkie wyzwanie dla polskiej prezydencji, by w jak największym stopniu uzyskać korzyści pod postacią wzrostu produkcji substancji czynnych i wzmocnienia siły polskiego przemysłu farmaceutycznego – powiedział.

Co jest najważniejsze

– Zdrowie jest najważniejsze, dlatego powinno być priorytetem prezydencji. W Unii Europejskiej jest bardzo mało krajów, które są zadowolone z funkcjonowania opieki zdrowotnej i nie chciałyby nic poprawić. W całej Unii powinniśmy bardziej skoncentrować się na profilaktyce, która jest inwestycją w zapobieganie chorobom i dzięki której da się sporo zaoszczędzić na kosztach leczenia – mówi Klaudiusz Komor, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej.

W jego ocenie należy kłaść większy nacisk na zapobieganie chorobom układu sercowo-naczyniowego i chorobom onkologicznym, które są „głównymi zabójcami” w całej UE, także w Polsce. I to powinno znaleźć się w unijnej agendzie przez najbliższe pół roku. Ta opinia nie powinna dziwić, bowiem pochodzi od ordynatora Oddziału Kardiologii i Kardioonkologii Beskidzkiego Centrum Onkologii – Szpitala Miejskiego im. Jana Pawła II w Bielsku-Białej, który doskonale zna skalę problemu.

– Profilaktyka w tym obszarze powinna być traktowana priorytetowo. Jest udowodnione ponad wszelką wątpliwość, że profilaktyka ogranicza liczbę zachorowań i śmiertelność, a w kardiologii i onkologii pozostaje jeszcze bardzo wiele do zrobienia – podkreśla dr Klaudiusz Komor. I dodaje, że Polska powinna promować sprawy związane ze zdrowiem, ponieważ jest jednym z najliczniejszych państw w UE, wiedza naszych lekarzy jest na wysokim poziomie, a naukowcy z Polski są znani i cenieni za granicą. – Możemy wnieść cenny wkład w promocję zdrowia w UE – uważa.

Polski przekaz pójdzie w świat

Prezydencja wiąże się z długimi i żmudnymi przygotowaniami oraz wieloma obowiązkami i wyzwaniami. Ten czas przyczynia się do zwiększenia wpływu na decyzje podejmowane w UE i pozwala współkształtować kierunek rozwoju całej wspólnoty. Ale to coś więcej niż tylko szansa na bycie usłyszanym, ponieważ przewodnictwo w Radzie UE umożliwia wypracowanie sobie opinii merytorycznego partnera na długie lata. Instytucje państwowe i zatrudnieni w nich urzędnicy mają szansę podnieść poziom kompetencji, co może przełożyć się na skuteczność w zabieganiu o realizację interesów Rzeczpospolitej w przyszłości. Postulatów w obszarze zdrowia też.

Prezydencja daje możliwość wzmocnienia pozytywnego wizerunku Polski na arenie międzynarodowej oraz stanowi okazję do przełamywania stereotypów, które drzemią zarówno wśród innych narodów, jak i wśród nas, np. z powodu burzliwej historii i bycia przez ostatnie pokolenia po biedniejszej stronie Starego Kontynentu. Okazji ku temu jest naprawdę sporo, m.in. dlatego że kraj sprawujący prezydencję organizuje wiele formalnych i nieformalnych posiedzeń. Są one okazją do rozmów w kuluarach – ważnych, choć nie zawsze docenianych.

Wzmocnić „głos zdrowotny”

W ramach prezydencji Polska będzie gospodarzem wielu narad, spotkań i konferencji z udziałem przedstawicieli wszystkich państw członkowskich UE, które nie ograniczą się tylko do wydarzeń organizowanych przez administrację centralną. „Chcemy, aby cele naszego przewodnictwa były dyskutowane znacznie szerzej: na wydarzeniach organizowanych przez różnorodne grono instytucji, m.in. samorządy, organizacje obywatelskie, przedsiębiorców, think tanki, szkoły etc.” – napisano na stronie internetowej Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

A w jaki sposób Polska zamierza promować tematykę związaną z szeroko rozumianą ochroną zdrowia w czasie prezydencji? Ministerstwo Zdrowia zapowiada, że w pierwszym półroczu 2025 r. planuje organizację wielu spotkań, konferencji i wydarzeń międzyresortowych na szczeblu eksperckim i ministerialnym, które będą okazją do promowania zdrowia w UE i na świecie.

„Wydarzenia polskiej prezydencji w zdrowiu będą koncentrowały się m.in. wokół tej tematyki, zwracając uwagę państw członkowskich na to zagadnienie. Należy podkreślić, że czas sprawowania przewodnictwa w Radzie UE pokrywa się z przewodnictwem w Grupie Wyszehradzkiej oraz pierwszą od blisko 30 lat kadencją w Radzie Wykonawczej WHO, co przyczyni się do wzmocnienia głosu zdrowotnego Polski na świecie” – podkreśla resort.

Europejska Unia Zdrowotna

Bruksela nie posiada wyłącznych kompetencji w obszarze polityki zdrowotnej. Za organizację opieki medycznej są odpowiedzialne poszczególne państwa członkowskie UE. Nie stanęło to jednak na przeszkodzie, by pod koniec 2020 r. została utworzona Europejska Unia Zdrowotna. Do jej powstania przyczyniły się pierwsze doświadczenia związane z pandemią, ale za podejmowaniem wspólnych decyzji w obszarze ochrony zdrowia przemawia nie tylko potrzeba zapobiegania i reagowania na kryzysy zdrowotne, takie jak ten związany z COVID-19.

„Europejska Unia Zdrowotna ma na celu podniesienie w skali UE poziomu ochrony, profilaktyki, gotowości i reagowania na zagrożenia dla zdrowia ludzkiego” – czytamy na stronie Komisji Europejskiej. Chodzi o poprawę jakości życia obywateli i wzmocnienie systemów opieki zdrowotnej, a mówiąc dokładniej, m.in. o wspieranie nowoczesnej polityki zdrowotnej, wspólne doskonalenie metod zapobiegania, leczenia i opieki chorób, dążenie do zapewnienia wszystkim obywatelom szybkiego i równego dostępu do przystępnych cenowo leków oraz rozwój cyfryzacji opieki zdrowotnej.

W ramach polskiej prezydencji zagadnienia związane z Europejską Unią Zdrowotną nie znalazły się na liście priorytetów i raczej nie będą zbyt głośno podnoszone przez nasze władze w pierwszej połowie 2025 r. „Niemniej tematyka ta wpisuje się w jeden z ogólnych wymiarów prezydencji, jakim jest bezpieczeństwo zdrowotne. Można spodziewać się, że również ten obszar znajdzie odzwierciedlenie w pracach prowadzonych podczas polskiej prezydencji” – poinformował resort zdrowia.

Mariusz Tomczak