5 listopada 2024

Dr Andrzej Cisło: Pewna jest tylko niepewność

Regularnie publikowane felietony mają tę wartość dodaną, że pisane jednym piórem i dedykowane sprawom konkretnej społeczności są zapisem nie tylko spraw, z których zdawana jest relacja, ale i zmieniającej się logiki wydarzeń, zwyczajów i zasad rozwiązywania problemów – pisze dr Andrzej Cisło dla „Gazety Lekarskiej”.

Foto: pixabay.com

Niech pośród innych będzie więc i ten, pełen niepewności. Nie da się napisać tekstu do tego wydania, nie będąc pod wpływem doniesień ze Wschodu.

Rysująca się perspektywa katastrofy – jeśli w najgorszym wydaniu – to geopolitycznej, a pewnie i humanitarnej, nie może być obojętna dla naszych rozważań o kształcie systemu i warunkach, jakie kształtować będą naszą działalność leczniczą. Zawirowania o tej skali odbijają się na gospodarkach całego niemal świata, przekładają się na chęć (a raczej jej brak) podejmowania nowych wyzwań, a tych w medycynie nie brakuje.

W naszych warunkach podwyższają próg wrażliwości opinii publicznej i klasy politycznej czasem na krzywdę ludzką, czasem po prostu na potrzebę zmian, wyrażaną w postulatach kierowanych do władz. Skłaniają rządzących do chodzenia „na skróty”. Poza wszystkim, też myślami jesteśmy z naszymi Koleżankami i Kolegami – lekarzami i stomatologami żyjącymi w Ukrainie.

Pomimo tego, że końca pandemii nie sposób na razie ogłosić, to dające się wyczuć odprężenie ze stanu zagrożenia dawało szansę na zwrócenie się w kierunku likwidowania „długu zdrowotnego”, jaki nagromadził się w trakcie pandemii, obejmującego też zapóźnienia w opiece stomatologicznej. Byłby więc czas, aby pomyśleć o kolejnym Światowym Dniu Zdrowia Jamy Ustnej – z tej okazji red. Lucyna Krysiak rozmawia z dr Anną Lellą (str. 36). Stąd żal i złość, że po covidowym tsunami możemy nie zaznać spokoju.

Na ukończeniu są prace nad sprawozdaniem kadencyjnym Komisji Stomatologicznej NRL. Niby to tylko urzędowe skwitowanie tego, co się zdarzyło, ale rozległość zakresu naszych prac zdefiniowała objętość tego dokumentu.

Najnowszym projektem rządowym, którym musieliśmy się szczegółowo zająć, był projekt ustawy o niektórych zawodach medycznych. Historia założeń do tej ustawy to bez mała 14 lat. Dla nas ważne są w tym projekcie regulacje dotyczące asystentek, higienistek i techników.

Trudno doprawdy zaopiniować ten projekt, gdyż wszystko, co w nim najważniejsze, czyli zakres uprawnień zawodowych, nie miałaby regulować ustawa, a wydane na jej podstawie rozporządzenie. Powinien to być zapis ustawowy, gdyż obserwujemy, że łatwość zmian na poziomie rozporządzenia kusi czasem niepotrzebnie, powoduje też korowody interesariuszy, którzy próbują co i raz to przekonywać ministra o konieczności zmian.

A regulowana materia wymaga stałości. Wymaga też zadbania o całkiem sporą grupę pomocy dentystycznych, które do dziś dzielnie nas wspierają. Sześciomiesięczne vacatio legis to za mało na uzyskanie przez nie pełni uprawnień asystentki. W uzasadnieniu projektu ustawy w ogóle pominięto kwestię rynku pracy tego zawodu. Po informację dotyczące kwestii wycen świadczeń publicznych odsyłam na stronę internetową.

NRL 28 stycznia br. wydała stanowisko dość dokładnie punktujące wady opracowania AOTMiT. Jesteśmy w trakcie prac z Agencją prostujących niedomogi metodologii. To nie wina danych, tylko sposobu ich przetworzenia, że np. większość świadczeń specjalistyki chirurgii stomatologicznej uzyskała wycenę niższą niż obecna. Z założeniami Agencji nie mogliśmy się zgodzić również z uwagi na to, że mogą być użyte do następnych wycen, również takich, o które sami nie będziemy wnioskować.

NFZ najwyraźniej zdecydował się (choć nie w każdym oddziale) na zabieg wyrównywania stawek za punkt rozliczeniowy w kontraktach podstawowych. Dobrze, że „w górę”. Innej metody sobie nie wyobrażam, choć ilekroć wspominałem o tym w rozmowach z Funduszem, pojawiała się niby żartem rzucana propozycja uśredniania tych stawek. Ten ruch, choć ważny, jednak „wiosny nie uczyni”.

Andrzej Cisło, wiceprezes NRL


Odwiedź nas na Facebooku: www.facebook.com/gazetalekarska