Fenomenalna Lili Goldstein
Pamiętam, jak prof. Moulert powiedział: Marian, dzisiaj o godzinie 18.00 musisz pojechać ze mną na ten wykład – zobaczysz wśród najtęższych kardiologów Europy Polkę, która zachwyciła nas wszystkich – pisze prof. Marian Zembala.
Jedna z najwybitniejszych po wojnie polskich lekarzy, pediatra, kardiolog – dr Lili Maria Goldstein. Urodziła się 24 października 1925 r. w Łodzi. Jej ojciec był cenionym księgowym, a matka słynną pianistką.
Lili Maria uczyła się sama w domu, gdyż wybuch II wojny światowej przerwał jej naukę szkolną. W 1941 r. okupant skierował ją do pracy w biurze, a następnie w fabryce butów. Po wojnie ukończyła liceum i rozpoczęła studia na wydziale lekarskim Uniwersytetu Łódzkiego.
Dyplom lekarza medycyny ze szczególnym odznaczeniem (była najlepszą absolwentką tego rocznika) otrzymała 31 grudnia 1952 r. Od czerwca 1953 r. do września 1954 r. pracowała w Klinice Pediatrycznej Akademii Medycznej w Warszawie, jako stypendystka Instytutu Doskonalenia Kadr Lekarskich.
Na osobistą prośbę jej bliskiego przyjaciela, kolegi z czasów wojny, dr Marka Edelmana, zajęła się szkoleniem pediatrów w warszawskiej uczelni medycznej.
Ze względu na jej nieprzeciętne zdolności i nieprawdopodobną pracowitość zauważył ją pionier kardiologii dziecięcej w Polsce prof. Antoni Chrościcki. Zaproponował, aby kierowała oddziałem Kliniki Pediatrycznej w Łodzi. Zgodziła się.
Jako pierwsza organizowała w powojennej Łodzi opiekę dla dzieci, gdzie bieda, niedożywienie, gruźlica, a także wyjątkowo duża liczba „dzieci wojennych”, rodzących się z ciężkimi wrodzonymi wadami serca, były szczególnym wyzwaniem dla lekarzy.
W 1956 r. w Instytucie Matki i Dziecka w Warszawie prowadziła wykłady i seminaria w zakresie kardiologii dziecięcej. W uznaniu jej szczególnych zdolności otrzymała w drodze konkursu 10-miesięczne stypendium British Council.
Doceniona w Europie
Lili Goldstein została zatrudniona w oddziale kardiologicznym szpitala uniwersyteckiego St. Georges w Londynie. Był to jeden z najbardziej nowoczesnych szpitali w powojennej Europie. Młodą, zdolną Polkę nie tylko szybko tu zauważono, ale także wyróżniono awansem na stanowisko registrara – powierzono jej nadzór nad szkoleniem młodych Brytyjczyków.
Rozgłos, jaki Lili uzyskała w Londynie i Wielkiej Brytanii, sprawił, że jako wykładowcę zaprosił ją jeden z największych ówczesnych brytyjskich kardiologów dziecięcych, prof. Aubrey Leaham, twórca nowoczesnej szkoły diagnostyki wrodzonych wad serca u dzieci.
W klinice, którą kierował, powierzył dr Goldstein prowadzenie seminariów edukacyjnych, na które przyjeżdżali kardiolodzy z całej Wielkiej Brytanii, aby – jak się powszechnie mówiło – słuchać i uczyć się od nieprzeciętnej Polki, famous Lili.
Powierzono jej funkcję – niespotykaną w tamtym czasie – konsultanta, który uczestniczy w kwalifikacji dzieci z wrodzonymi wadami serca do leczenia operacyjnego. Dzięki tym kilku latom nawiązała współpracę i bliskie przyjaźnie z najwybitniejszymi wówczas kardiochirurgami z Niemiec, Holandii, Szwecji i Stanów Zjednoczonych.
Nie było tajemnicą, że przyjeżdżali z zagranicznych ośrodków, aby wysłuchać wykładów dr Lili Goldstein. Jej fenomen sprawił, że otrzymała propozycję pracy jako wykładowca w najważniejszych uniwersytetach medycznych ówczesnej Europy.
Wierna Polsce
Ta fenomenalna Polka z żydowskim rodowodem, która zawsze podkreślała publicznie swoją polskość i była – jak mawiali publicznie – świadkiem i jednocześnie zwycięstwem nad Holocaustem, stała się symbolem odradzającej się po wojnie polskiej nauki i medycyny.
Ukochanie ojczyzny zadecydowało, że pomimo atrakcyjnych zaproszeń zdecydowała się powrócić do Polski. W 1965 r. w Łodzi obroniła pracę doktorską („Rozszczepienie drugiego tonu serca u dzieci zdrowych oraz u dzieci z ciężkimi, siniczymi wadami serca”).
Właśnie wtedy British Council po raz drugi zaprosił dr Lili do pracy w Londynie, uznając, że powojenna Europa pilnie potrzebuje takich ekspertów. Wyjechała. W szpitalu akademickim św. Grzegorza otrzymała posadę konsultanta, co w owym czasie dla obcokrajowca było niespotykanym wyróżnieniem. W gabinecie miała zdjęcie dra Marka Edelmana i fotografie z Polski, a także dużego orła z polską flagą.
Po dwóch latach, zakochana w Polsce, zdecydowała się – pomimo propozycji objęcia kierownictwa kliniki w Londynie – powrócić do ojczyzny, chcąc służyć polskiej medycynie. Niestety, jej nieprawdopodobny dorobek naukowy, składający się na pracę habilitacyjną, został odrzucony przez polską uczelnię, jako niegodny Polaka.
Zarzut wobec dr Goldstein był podwójny: po pierwsze – była obca klasowo, ponieważ ubiegało się o nią tak wiele najlepszych uniwersytetów medycznych Europy, a po drugie – jej żydowskie pochodzenie, w ówczesnej Polsce ogarniętej oszczerstwami wydarzeń marcowych, wyrzuciło ją poza nawias akademickiej Łodzi. Musiała opuścić akademię medyczną, a cały jej dorobek został odrzucony jako pochodzący od wroga klasowego.
Została więc ordynatorem oddziału dziecięcego w jednym z łódzkich szpitali i prowadziła go do roku 1974, gdzie jako pierwsza w Polsce stworzyła pracownię polikardiograficzną i pierwszą poradnię kardiologiczną dla dzieci. Dwa lata później z wynikiem celującym uzyskała tytuł specjalista pediatra, kardiolog.
Zachwycała i imponowała
Jej zagraniczni przyjaciele ponownie upomnieli się o nią. Wróciła do Londynu. Pracowała też w szpitalu uniwersyteckim w Rotterdamie. Zawsze na stanowiskach ordynatora oddziału. W 1974 r. miałem przyjemność, jako stypendysta uniwersytetu w Utrechcie, być zaproszonym przez prof. Andrea Moularta do udziału w wykładzie dr Lili Goldstein na uniwersytecie w Leiden.
Pamiętam, jak prof. Moulert powiedział rano: „Marian, dzisiaj o godzinie 18.00 musisz pojechać ze mną na ten wykład, zobaczysz wśród najtęższych kardiologów Europy Polkę, która zachwyciła nas wszystkich”. Pamiętam kłębiący się w auli tłum ok. 600 osób.
Jej wykład poprzedziło krótkie wystąpienie nestora holenderskich i europejskich kardiochirurgów, prof. Broma, który powiedział, że dzięki talentowi dr Lili Goldstein i jej niezwykłym umiejętnościom zdiagnozowano precyzyjnie wady wrodzone serca u ośmiorga małych dzieci z ciężką siniczą wadą serca.
– Wspólnie z Lili – jak mówił – korzystając z pierwszych amerykańskich doświadczeń pochodzących z Minneapolis, udało się wypracować nową metodę leczenia operacyjnego. Podjąłem się tej operacji tylko dlatego, że przekonała mnie do tego dr Lili Goldstein. Uratowaliśmy dziecko, jako pierwsze w historii zoperowane tą metodą. Chcę, żebyście wszyscy wiedzieli, że bez talentu i doświadczenia Lili Goldstein, tej charyzmatycznej Polki, byłoby to niemożliwe – podkreślił.
Wykład dr Lili Goldstein trwał dwie godziny. Był fascynujący. Po nim rektor uniwersytetu w Leiden powiedział, że marzeniem władz tej uczelni byłoby, aby Lili przyjęła propozycję kierownika kliniki i stałego wykładowcy.
Pamiętam też niezwykle wzruszający moment, tuż przed wykładem, kiedy zostałem przedstawiony dr Goldstein jako młody kardiochirurg z Wrocławia, ze szkoły prof. Brosa. Powiedziała mi wówczas, że to my musimy budować w Polsce nowoczesną kardiologię. Miesiąc później otrzymałem od dr Goldstein piękny list przypominający to spotkanie.
Powrót do Zabrza
Napisała, że od prof. Bożeny Hager Małeckiej otrzymała serdeczne zaproszenie do Polski i pracy w Zabrzu, że sytuacja dzieci z wrodzonymi wadami serca na Śląsku jest dramatyczna, nie ma kadr lekarskich, które umiałyby je diagnozować. I że słyszała od Zbyszka Religi, że poważnie rozważa, aby z Warszawy, gdzie operował także dzieci, przenieść się do Zabrza, bo taką propozycję otrzymał od prof. Pasyka.
„Chce Pana bardzo namówić, aby Pan również, Panie Marianie, wrócił do Zabrza, wzbogacony o holenderskie doświadczenie, bo wszystko wskazuje na to, że ja to Zabrze wybiorę, ponieważ w życiu trzeba jeszcze dużo dobrego zrobić” – napisała.
Wkrótce potem objęła kierownictwo Kliniki Kardiologii Dzieci w Wojewódzkim Ośrodku Kardiologii w Zabrzu, stając się (obok prof. Religi i prof. Pasyka) pionierem nowoczesnej kardiologii.
To z jej inicjatywy, ze wsparciem prof. Pasyka oraz kopalń śląskich, pojawiły się tam nowe urządzenia do diagnostyki wrodzonych wad serca, takie jak echokardiografia.
To dr Lili Goldstein stworzyła i rozwijała zabrzańską kardiologię oraz kardiochirurgię dziecięcą. Procentowała znajomość z czołowymi europejskimi kardiologami, dzięki czemu zabrzańscy wychowankowie szkolili się i rozwijali w ważnych ośrodkach zagranicznych.
Na emeryturę przeszła decyzją władz ŚUM 30 września 1993 r. Cztery lata później wyjechała do Szwecji, ale utrzymywała bliską więź ze swoimi uczniami. Przed śmiercią wróciła do Warszawy – do syna, wybitnego matematyka wychowanego, jak pozostałe dzieci, w wielkiej miłości do ojczyzny. Zmarła 5 grudnia 2020 r.
Prof. Marian Zembala, kardiochirurg, transplantolog, dyrektor SCCS w Zabrzu
* * *
18 grudnia na cmentarzu ewangelickim w Łodzi grupa polskich lekarzy odprowadziła na wieczną drogę swojego mistrza i nauczyciela. Dla mnie i dla nas, uczniów, licznej grupy lekarzy, kardiologów i kardiochirurgów, dr Lili Goldstein była i na zawsze pozostanie wielkim Mentorem, Nauczycielem i Przewodnikiem, która uczyła nas nie tylko nowoczesnej medycyny, ale przede wszystkim umiłowania pacjenta i rozumienia jego potrzeb.
W powstającym Akademickim Szpitalu Kardiologiczno-Kardiochirurgicznym w Zabrzu Oddział Kardiologii Dziecięcej będzie nosił jej imię. Decyzją dyrektora SCCS i współpracowników każdego roku nagroda specjalna za najwybitniejsze osiągnięcia w dziedzinie kardiologii dziecięcej w Polsce, zwana nagrodą dr Lili Goldstein, będzie przyznawana najlepszym spośród najlepszych polskich lekarzy.