22 listopada 2024

Kodeks Etyki Lekarskiej. Postawy lekarzy w czasie epidemii

Nie ulega wątpliwości, że powołaniem lekarza jest ochrona życia i zdrowia ludzkiego, bez względu na okoliczności. Nie ma osobnego Kodeksu Etyki Lekarskiej na czas epidemii.

Foto: pixabay.com

Nie powinniśmy jednak oceniać postaw etycznych lekarzy w oderwaniu od realiów i warunków wykonywania zawodu.

Od marca Polska jest krajem transmisji wewnętrznej SARS-CoV-2, w związku z czym każdy chory trafiający do lekarza jest podejrzany epidemiologicznie. Wiemy też, że blisko 80 proc. zakażonych przechodzi infekcję bezobjawowo bądź łagodnie, ale może w tym czasie zarazić innych.

Podstawą rozpoznania jest więc szybka diagnostyka i izolacja chorych, także bezobjawowych, za pomocą testów. W Polsce przystąpiliśmy do testowania zbyt późno, w zbyt małym zakresie, i niestety ta sytuacja trwa nadal. Szczególnie dotyczy to medyków, których powinniśmy bardzo chronić.

Według najnowszego raportu, opublikowanego przez Uniwersytet w Getyndze, w Polsce rozpoznajemy jedynie 7,7 proc. zakażonych, dla porównania w Czechach – 14 proc., w Norwegii – 38 proc., a w Korei Południowej – 50 proc. Stąd być może wrażenie, że mamy tak mało chorych i świetnie sobie radzimy. Mamy także najmniej lekarzy i pielęgniarek w przeliczeniu na jednego mieszkańca w Unii Europejskiej, a 1/3 medyków zbliża się do emerytury bądź już jest emerytami.

Od lat zamykane są oddziały szpitalne, a te, które ocalały, wykorzystane są w 90-100 proc. Służba zdrowia jest przewlekle niedofinansowana, a medycy z powodu kiepskich płac pracują zwykle w kilku miejscach, co ma znaczenie przy transmisji zakażeń. Zakup respiratorów nie poprawi tej sytuacji, bo ze względu na brak anestezjologów i pielęgniarek anestezjologicznych nie będzie miał kto ich obsługiwać, a nic mi nie wiadomo o szkoleniu w tym kierunku innych lekarzy, tak jak robi się to w USA.

Na jakie wsparcie możemy liczyć? Pomoc sporej części społeczeństwa jest olbrzymia, za co jesteśmy bardzo wdzięczni. Jest jednak zdecydowanie mniejsza część, która w tym samym czasie zajmuje się hejtem. Notujemy coraz więcej agresji w stosunku do medyków, traktowania ich jak winnych i roznoszących zarazę. Nie dziwi mnie to w ogóle, skoro urzędujący wiceminister zdrowia wyraża się w mediach w podobnym duchu, jego koleżanka zabroniła na piśmie wypowiadania się lekarzom na temat epidemii (tylko w Chinach było podobne zarządzenie), a minister zdrowia głosuje w sejmie przeciw badaniom testowym dla wszystkich medyków.

W USA, doceniając podstawową rolę personelu medycznego w zwalczaniu epidemii, 27 marca wydano ustawę CARES, gwarantującą immunitet dla wszystkich lekarzy, którzy biorą udział w walce z epidemią lub zgłoszą się do walki z nią (tam nie ma nakazów pracy). Gubernator Nowego Jorku wydał rozporządzenie zwalniające od odpowiedzialności prawnej wszystkich pracowników służby zdrowia w zakresie działań związanych z pandemią, gwarantując im pełną rekompensatę zarobków utraconych we wszystkich miejscach pracy.

A u nas? Wojewoda mazowiecki wsławia się nakazem pracy dla dziesięciu osób, w tym dla dziewięciu niezgodnie z prawem, a minister Ziobro wszczyna śledztwo przeciw lekarce, która – zarażona i chora – opuściła miejsce pracy, oraz lekarzom, którzy nie wypełnili nakazu pracy. Jakie są postawy etyczne lekarzy? Myślę, że w olbrzymiej większości bardzo dobre. W oddziale, w którym pracuję, przyjmujemy na każdym dyżurze gorączkujących i kaszlących pacjentów. Nie jesteśmy oddziałem „covidowym”, leczymy najlepiej, jak potrafimy, przestrzegając podstawowych zalecanych środków ostrożności. Na dziesięciu lekarzy i 30 pielęgniarek tylko cztery osoby miały dotąd wykonane testy.

Zachowujemy spokój, ale obawiamy się też o chorujących na inne ciężkie choroby, którzy ze względu na ograniczenia mogą nie doczekać się pomocy. Widzimy jednak, że są przychodnie, w których lekarze wykonują tylko teleporady, popadając w stan, który spełnia kryteria zespołu pourazowego, pewnie związany z sytuacją zamknięcia i izolacji społecznej. Myślę, że potrzebują oni pomocy i wsparcia. Uważam także, że każdy medyk ma pełne prawo odmówić skierowania do pracy z chorymi zakaźnie, jeśli pracodawca nie zapewnia obowiązującego w standardach zabezpieczenia osobistego, i krótkiego przeszkolenia, bo umierający bezmyślnie bohaterowie nie są nikomu potrzebni.

Jacek Miarka, przewodniczący NSL