Komunikacja w medycynie. Nieufność
Niektórzy pacjenci szukają pomocy po omacku i czasem trafiają do szarlatanów. Inni chcą współpracować z lekarzami i aktywnie włączyć się w walkę z chorobą, zgodnie z zasadami evidence based medicine – pisze Mariusz Tomczak.
Foto: pixabay.com
Czy współcześni lekarze powinni rozmawiać z pacjentami inaczej niż robiono to 50 czy 100 lat temu? Wydaje się, że tak. Coraz częściej mówi się o konieczności zmiany komunikacji w ochronie zdrowia, przybywa badań, obserwacji i wniosków.
Z pozoru to temat kontrowersyjny, bo – nieco upraszczając – jak człowiek bez wykształcenia medycznego, który przychodzi do gabinetu lekarskiego, nie znając nawet podstaw anatomii człowieka, miałby być partnerem dla lekarza, w dodatku dla tego z wieloletnią praktyką?
Zrozumieć przyczynę
Szukając źródeł rozwoju relacji między lekarzem i pacjentem, trzeba by wskazać na inny niż kiedyś charakter schorzeń dominujących w społeczeństwie (z chorób ostrych na przewlekłe). Zdaniem dr Agaty Stalmach-Przygody z CM UJ, skutkuje to zmianą miejsca leczenia, bo obecnie większość świadczeń medycznych udziela się ambulatoryjnie, a zasadnicza część terapii odbywa się w domu. Oznacza to większy wpływ pacjenta na jej ostateczny rezultat.
– Dziś mamy inne podejście do leczenia niż w XIX w. Pacjent nie ma leżeć w łóżku, czekając, aż choroba z niego „wyjdzie”, tylko, o ile to możliwe, powinien starać się normalnie żyć pod okiem lekarza, pielęgniarki czy rehabilitanta – mówi dr Piotr Marczyński, ordynator ze Szpitala Praskiego w Warszawie. Zmiany społeczne w XX w. zmniejszyły zaufanie do autorytetów, także medycznych, a rozwój technologiczny ułatwił dostęp do wiedzy, która do niedawna była zamknięta w murach uniwersyteckich i grubych tomach książek, z reguły niedostępnych dla laików, co przyczyniło się do podniesienia świadomości pacjentów i rozbudziło w nich potrzebę współdecydowania w procesie diagnostyczno-terapeutycznym. Czasami jest to dla lekarzy utrudnieniem, ale nie musi tak być.
Co można zyskać?
Zdaniem dr Agaty Stalmach-Przygody ewolucja w relacji lekarz-pacjent od compliance, czyli przestrzegania narzuconych zaleceń terapeutycznych, do concordance, oznaczającego współpracę w terapii, jest szansą na postęp w medycynie, gdyż otwiera pole niewykorzystanych dotąd możliwości. – Pacjent powinien być partnerem, mimo że wielu z nich nie jest przygotowanych do podejmowania świadomych i racjonalnych decyzji – przyznaje dr Piotr Marczyński. Aby do tego partnerstwa doszło w praktyce, obie strony powinny rozmawiać otwarcie i szczerze, choć o taki dialog czasem trudno w polskich realiach (kolejki, brak czasu itd.).
Zdaniem dr. Piotra Marczyńskiego część lekarzy ma wrodzony talent do prowadzenia rozmowy z każdym chorym, ale nie wszyscy. – Czasami chowamy się za trudnymi słowami i profesjonalnym językiem, np. gdy pacjentowi trzeba przekazać informację o kolejnej operacji – mówi ordynator, wyliczając korzyści dla lekarzy wynikające z poprawy komunikacji z pacjentem. – Świadomy pacjent w większym stopniu stosuje się do naszych zaleceń, a jego leczenie jest tańsze z punktu widzenia rozliczenia całego pobytu w szpitalu. Lepsza komunikacja sprzyja ograniczeniu liczby zdarzeń niepożądanych – tłumaczy. Są badania, z których wynika, że lekarze dokładniej objaśniający pacjentom zawiłości planowanej terapii, poświęcając na to zaledwie kilka minut więcej, znacznie rzadziej spotykają się z nimi i ich rodziną na sali sądowej.
Perswazja a motywacja
Rola komunikacji odgrywa ważną rolę zwłaszcza, gdy pacjent ma być poddany zabiegowi dużego ryzyka. Konieczność uzyskania świadomej zgody wymaga poinformowania go m.in. o możliwych powikłaniach. W takich sytuacjach, jak zwraca uwagę prof. Tomasz Pasierski z WUM, chory może się wystraszyć i zrezygnować z zabiegu ratującego życie, ale etyczna perswazja stanowi dopuszczalną formę przekonywania. Tym, co czasami utrudnia osiąganie postępów w leczeniu, jest słaba motywacja pacjentów do przestrzegania zaleceń lekarskich. Jednym ze sposobów na jej wzmocnienie może być dialog motywujący. Na czym polega ta metoda, tłumaczy Anna Daria Nowicka, trener prowadzący szkolenia grupowe i indywidualne dla lekarzy.
– Pacjent najchętniej przyznaje rację argumentom wypowiadanym samodzielnie. To on powinien je wymieniać, a lekarz prowadzić rozmowę tak, aby ułatwić mu ich wypowiadanie i utwierdzać go w ich słuszności – mówi. Zadaniem lekarza jest zatem przekonanie pacjenta do zmiany postępowania, czyli przejęcia przez niego większej odpowiedzialności za zdrowie. Aby motywacja utrzymywała się przez długi czas, powinna być zgodna z wyznawanym przez chorego systemem wartości. – Motywacja jest najsilniejsza, kiedy zmianę ocenia jako ważną i czuje, że potrafi wcielić ją w życie. Rolą lekarza jest umocnienie w tym pacjenta – dodaje Anna Daria Nowicka.
Przemówić do wyobraźni
Lekarze często przekazują pacjentom informacje o skuteczności terapii. Nic dziwnego, że chory chce wiedzieć, na ile efektywny jest dany lek i pyta o to lekarza, bo wszyscy lubimy widzieć sens podejmowanych wyborów. Rola motywacji wydaje się silniejsza w przypadku chorób przewlekłych, gdy pacjent musi przyjmować leki przez długie lata, a czasami nawet dożywotnio. Chorego można zmotywować do stosowania się do zaleceń, przedstawiając mu w odpowiedni sposób korzyści, czasami nawet niczego nie uwypuklając, a jedynie dokonując zmiany w sposobie przedstawienia statystyk liczbowych. Celnie ujmuje to dr Agnieszka Olchowska-Kotala z UM we Wrocławiu: jeśli ryzyko zapadnięcia na daną chorobę po wzięciu danego leku zmniejszy się z 4 proc. na 2 proc. po 5 latach przyjmowania, można to przedstawiać jako 50-proc. spadek ryzyka. Taka wiadomość z pewnością na każdym pacjencie zrobi wrażenie!
Mariusz Tomczak
Potrzeba czy moda?
Coraz więcej uczelni medycznych wprowadza obowiązkowe zajęcia z komunikacji. Zwiększa się też ich liczba w ramach kształcenia podyplomowego, takie szkolenia od dawna odbywają się m.in. w siedzibie Naczelnej Izby Lekarskiej. Niedawno w murach WUM odbyła się kolejna edycja Ogólnopolskiej Konferencji Naukowej „Komunikacja w medycynie”, która zgromadziła zarówno lekarzy wśród prelegentów, jak i publiczności. Osoby zainteresowane komunikacją w opiece medycznej i komunikacją społeczną dotyczącą zdrowia zrzesza m.in. Polskie Towarzystwo Komunikacji Medycznej.