Krajowa Sieć Kardiologiczna: między ambicją a realiami
Nowy model organizacji opieki nad pacjentami z chorobami układu krążenia ma usprawnić diagnostykę, leczenie i rehabilitację, zapewniając koordynację działań na każdym poziomie systemu. Jednak doświadczenia z pilotażu i napięty harmonogram wdrażania pokazują, że droga do celu będzie długa i wymagająca.

Krajowa Sieć Kardiologiczna (KSK) będzie budowana stopniowo. Prowadzony w latach 2021–2024 pilotaż nie okazał się zbyt pomocny, choć sami kardiolodzy widzą to bardziej optymistycznie.
– Krajowa Sieć Kardiologiczna, która powoli nabiera rozpędu, to nasza przyszłość – mówił w połowie października prof. Robert Gil, prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego w latach 2023–2025, podczas posiedzenia senackiej Komisji Zdrowia, która dyskutowała na temat sytuacji w systemie opieki kardiologicznej.
Pytany o prace nad wdrażaniem KSK, zaznaczył, że na szczegóły jest zbyt wcześnie, bo proces będzie rozłożony na etapy. – Pilotaż KSK jasno pokazał, czego robić nie należy. Nie chodzi o to, by zwiększać budżet i wykonywać procedury. Chodzi o zapewnienie pacjentowi opieki nie w ośrodkach wysokospecjalistycznych, ale na wszystkich wcześniejszych etapach – tłumaczył.
Podkreślał, że przy tworzeniu ustawy o Krajowej Sieci Kardiologicznej uwzględniono wnioski z niedociągnięć pilotażu, a o tym, czy w ten sposób uda się poprawić opiekę nad pacjentem i przesunąć jej ciężar ze szpitali do opieki ambulatoryjnej, „będzie można ocenić po roku albo nawet dwóch”.
Szansa na lepsze rezultaty
Podobnie jak w przypadku onkologii, kilkuletni pilotaż sieci kardiologicznej nie został zaprojektowany wystarczająco precyzyjnie. Między innymi dlatego wnioski z raportu końcowego, opublikowanego kilka miesięcy temu, zaskoczyły wielu ekspertów. W żadnym ze wskaźników nie wykazano skuteczniejszej opieki nad pacjentami leczonymi w sieci.
Przykładowo liczba nawrotów arytmii po ablacjach była u pacjentów pilotażu wyższa o 12 punktów procentowych niż u pacjentów leczonych poza pilotażem, a odsetek chorych, którzy uniknęli hospitalizacji z powodu zaostrzenia objawów niewydolności serca – niższy o ponad 20 punktów procentowych w sieci niż poza nią.
Decyzja o pilotażu zapadła w maju 2021 r. Początkowo był realizowany tylko na Mazowszu, a od listopada 2022 r. rozszerzono go o sześć kolejnych województw: dolnośląskie, łódzkie, małopolskie, pomorskie, śląskie i wielkopolskie, gdzie był prowadzony do końca 2024 r. Pilotaż obejmował postępowanie z czterema grupami pacjentów: z nadciśnieniem wtórnym i opornym, z zaburzeniami rytmu serca, z wadami serca, z niewydolnością serca.
Niestety lektura raportu końcowego nie pozwala na sformułowanie oceny, czy leczenie w ramach sieci poprawia skuteczność – zabrakło (tu znów podobieństwo do pilotażu KSO) jasnych kryteriów oceny. Odczucia pacjentów, jak można było usłyszeć podczas dyskusji w Senacie, w różnych województwach były różne.
– Na podstawie danych z raportu nie jest uprawnione wysnuwanie wniosku, że skuteczność leczenia pacjentów w pilotażu była mniejsza niż w leczeniu poza pilotażem – mówił latem „Rynkowi Zdrowia” Konrad Korbiński, ówczesny dyrektor Departamentu Opieki Koordynowanej w Ministerstwie Zdrowia, potwierdzając jednocześnie to, co wybrzmiewało już wcześniej w kardiologicznych (i nie tylko) kuluarach.
Pilotaż zakładał brak limitów na wykonywane w jego ramach świadczenia, stał się więc dla szpitali istotnym źródłem przychodów. Chętnie przyjmowano pacjentów trudnych, u których można (i trzeba) było wdrażać wysokospecjalistyczne, dobrze płatne procedury, ale których leczenie obarczone było również większym ryzykiem. Stąd gorsze wskaźniki w pilotażu niż poza nim.
Mimo takich rezultatów zarówno decydenci, jak i eksperci są jednomyślni: sieciowanie opieki nad pacjentem to szansa na lepsze rezultaty leczenia. Model ten wpisuje się w kierunek zapewniania opieki koordynowanej i kompleksowej, co z jednej strony stanowi korzyść dla pacjenta, z drugiej zaś daje szansę na optymalizację zasobów systemu.
– Mamy jasny cel: poprawę jakości leczenia chorób układu krążenia w całym kraju. Dlatego powstaje Krajowa Sieć Kardiologiczna. Dzięki niej leczenie będzie lepiej zorganizowane – obiecywało Ministerstwo Zdrowia, gdy prezydent Andrzej Duda w połowie czerwca 2025 r. podpisał ustawę o KSK. W ciągu kilku miesięcy wiele się wydarzyło: została przeprowadzona kwalifikacja ośrodków i przyporządkowanie ich poszczególnym poziomom sieci, gwarantującym różne zakresy opieki:
- OK I – podstawowa diagnostyka i leczenie,
- OK II – bardziej zaawansowane leczenie (koordynacja i ciągłość opieki, kompleksowe badania, leczenie – np. kardiologia interwencyjna, ostre zespoły wieńcowe) i rehabilitacja,
- OK III – oprócz zadań OK II obejmie również najbardziej skomplikowane zabiegi, w tym kardiochirurgię.
Pierwszy wykaz ośrodków zakwalifikowanych do KSK Narodowy Fundusz Zdrowia ogłosił już w lipcu (nie obyło się bez protestów i drobnych korekt). Będzie on obowiązywać przez trzy lata – dopiero w styczniu 2028 r. sieć zostanie w pełni zaimplementowana. Czas ten zakwalifikowane ośrodki muszą wykorzystać na spełnienie wszystkich kryteriów. Jeśli tego nie zrobią, w kolejnym wykazie się nie znajdą.
Czas to KPO
W połowie lipca ogłoszono podzielony na dwie części (osobny dla ośrodków pierwszego poziomu, osobny dla dwóch pozostałych) konkurs na modernizację i rozwój infrastruktury, finansowany ze środków Krajowego Planu Odbudowy z alokacją przekraczającą 2 mld zł.
Jak podkreślał podczas Forum Rynku Zdrowia (20-21 października 2025 r.) Konrad Korbiński, dyrektor generalny Ministerstwa Zdrowia, o pieniądze z KPO starają się praktycznie wszystkie ośrodki tworzące sieć. Wyniki, czyli listy zakwalifikowanych w obu konkursach, mają być znane do połowy listopada, a do końca listopada resort zdrowia chce podpisać umowy.
Czas nagli, bo – jak przypominał dyrektor Korbiński – w konkursach KPO obowiązuje data rozliczenia inwestycji do 30 czerwca 2026 r. Ministerstwo Zdrowia wielokrotnie zapowiadało, że Polska podejmie starania o wynegocjowanie dodatkowego czasu (ze względu na opóźnienie w uruchomieniu pieniędzy), ale takiej decyzji nie ma i nic nie wskazuje, sądząc po deklaracjach urzędników, by miała zostać przez Brukselę podjęta.
Jak przyznał Konrad Korbiński, pewne pole manewru jest związane z interpretacją sformułowania „zakończenie inwestycji”, ale szpitale powinny założyć, że oznacza to co najmniej np. zakup sprzętu (bez konieczności jego uruchomienia i wykorzystywania). – To ostatni konkurs z Krajowego Planu Odbudowy – podkreślał przedstawiciel Ministerstwa Zdrowia. Jeśli środki nie zostaną rozliczone, będą musiały zostać zwrócone do Brukseli.
Obawy, że ośrodki kardiologiczne nie zdążą wykorzystać pieniędzy z KPO, pojawiały się już na etapie prac nad ustawą i były jednym z argumentów za pośpiechem w procedowaniu rządowego projektu. Ministerialny harmonogram jest skrajnie napięty, nie zostawia marginesu na ewentualne protesty. Tymczasem pojawiają się wątpliwości wokół niektórych kryteriów punktowania projektów (w tym izb przyjęć, bo część ośrodków takich jednostek w tym momencie nie ma).
EKOK – serce systemu
Presja czasu jest też odczuwalna w harmonogramie prac Krajowej Rady Kardiologicznej. – Rada obraduje w tej chwili co dwa tygodnie ze względu na konieczność nadania biegu kluczowym sprawom (wśród których poczesne miejsce zajmowały konkursy z KPO) – mówił podczas dyskusji poświęconej problemom kardiologii na Forum Rynku Zdrowia prof. Przemysław Mitkowski, kierownik Pracowni Elektroterapii Serca, I Klinika Kardiologii, Katedra Kardiologii, Uniwersytet Medyczny im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu, zastępca przewodniczącej Krajowej Rady Kardiologicznej i prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego w kadencji 2021–2023.
Kolejnym ważnym wyzwaniem są kwestie związane z EKOK (elektroniczną kartą opieki kardiologicznej). EKOK ma być fundamentem nowego modelu. Kardiolodzy wyciągają wnioski z doświadczeń onkologów i problemów z kartą DiLO w wersji papierowej oraz tych, które towarzyszą wdrażaniu karty e-DiLO. Krajowa Sieć Onkologiczna nie może w pełni zafunkcjonować bez e-DiLO,
Krajowa Sieć Kardiologiczna będzie planowo wprowadzać EKOK stopniowo, dając ośrodkom czas na przystosowanie systemów (EKOK stanie się jedynym nośnikiem informacji od 2028 r., co będzie równoznaczne z pełnym wdrożeniem sieci). Karta według założeń ma integrować wszystkie informacje dotyczące opieki kardiologicznej pacjenta, aby nie musiał sam gromadzić dokumentacji. Co więcej, profesjonaliści medyczni, do których pacjent będzie trafiał, poruszając się po wyznaczonej przez system ścieżce, będą mieć komplet wiedzy na temat jego potrzeb zdrowotnych.
Pacjent na polskich ścieżkach
Ścieżka pacjenta, jak podkreślał prof. Przemysław Mitkowski, musi być drożna i dwustronna, tak by pacjent potrzebujący bardziej specjalistycznej opieki trafiał do niej możliwie szybko, ale również – gdy zostanie zaopiekowany i ustabilizowany, mógł wrócić na niższy poziom sieci albo nawet pod opiekę lekarza podstawowej opieki zdrowotnej. – Bardzo liczymy na współpracę z POZ. Bez niej Krajowa Sieć Kardiologiczna będzie kuleć – dodał ekspert.
Ta współpraca jest jednak opatrzona sporym znakiem zapytania: jeden z twardych wniosków płynących z pilotażu dotyczy właśnie braku zainteresowania przejmowaniem pacjentów „sieciowych”. To zaś oznacza, co potwierdził zresztą pilotaż, że jeden z celów KSK, jakim jest skracanie kolejek dla pacjentów kardiologicznych, może być trudny do osiągnięcia.
Trudno jednak mówić o zaskoczeniu. Już jesienią 2024 r., gdy podczas XXVIII Międzynarodowego Kongresu Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego w Katowicach Ministerstwo Zdrowia prezentowało wstępne założenia projektu ustawy o KSK, zagadnieniem, które budziło najbardziej ożywioną dyskusję, były relacje między tym modelem opieki kardiologicznej i POZ.
Nie bez powodu: resort zdrowia – deklaratywnie – mówił o funkcjonalnym rozszerzaniu sieci (zarówno onkologicznej, jak i kardiologicznej) na podstawową opiekę zdrowotną (zarówno „przed” leczeniem w ramach sieci specjalistycznych, jak i „po” nim), ale bez żadnych organizacyjnych, a tym bardziej finansowych szczegółów.
Wielu specjalistów zwracało wówczas uwagę, że wprawdzie opieka koordynowana w POZ się rozszerza, a ścieżka kardiologiczna cieszy się największą popularnością, ale te dwa modele się instytucjonalnie nie stykają. W tej chwili sytuacja niewiele się zmieniła. – Życzyłabym sobie, by była dobra współpraca między POZ i siecią kardiologiczną. Musi być jednak otwartość z obu stron. POZ nie są w sieci. I tylko w połowie poradni funkcjonuje opieka koordynowana – mówiła z perspektywy pacjentów Agnieszka Wołczenko, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Pacjentów ze Schorzeniami Serca i Naczyń EcoSerce.
Jakość to pieniądz, którego nie ma
EKOK ma ułatwić prowadzenie dokumentacji. Zakłada maksymalną automatyzację – w założeniach nie będzie dokładać biurokratycznych obowiązków lekarzom, ale na tym oczekiwania się nie kończą. Narzędzie pozwoli też ocenić jakość opieki kardiologicznej i będzie gwarancją jakości tego leczenia.
Ośrodki, które nie będą zapewniać minimalnych wskaźników, wypadną z sieci. I odwrotnie: te, które osiągną wyznaczone przez Ministerstwo Zdrowia cele, będą premiowane finansowo. Jak mówił prof. Przemysław Mitkowski, będzie można osiągnąć – na wszystkich poziomach sieci – nawet 25-proc. bonus w stosunku do zakontraktowanej wartości punktu (przelicznik 1,25).
W tej chwili Krajowa Rada Kardiologiczna pracuje nad wyborem około dziesięciu parametrów, które będą stosowane do oceny jakości. – Z kilkudziesięciu chcemy wskazać na początek tych około dziesięciu, które będą pomocne do kompleksowej oceny ośrodków i jednocześnie będą obiektywne i niemożliwe do koloryzowania – podkreślał. Jak zaznaczył, trzeba zabezpieczyć się przed scenariuszem znanym z innych krajów europejskich, w którym ośrodki będą niezainteresowane leczeniem trudnych pacjentów, będą odstępować od leczenia pacjentów po powikłaniach czy niepowodzeniach leczniczych w innych ośrodkach.
Konrad Korbiński zastrzegł od razu, że przelicznik 1,25 to wartość docelowa, do której dochodzenie zajmie kilka lat. Nie będzie więc tak, że najlepsze jakościowo ośrodki od razu będą mogły liczyć na 25-proc. dodatek do kontraktu. Będzie on podnoszony stopniowo. Również, jak się można domyśleć, adekwatnie do sytuacji finansowej systemu, o czym mówiono otwarcie podczas dyskusji na temat wyzwań kardiologicznych.
Krajowa Sieć Kardiologiczna startuje bowiem w warunkach pod tym względem suboptymalnych: w budżecie płatnika jest wyrwa szacowana w 2025 r. na 14 mld zł, w przyszłym roku z pewnością przekroczy ona 23 mld zł.
W przeciwieństwie do pilotażu, w którym zdjęto limity, tu nie ma mowy o takim rozwiązaniu – w sieci będą obowiązywać takie same zasady rozliczania świadczeń, jak w całym systemie. Nie jest to zaskoczeniem. Zresztą nie chodzi tylko o zasady, ale i realia. A te są takie, że NFZ w tej chwili ma duże opóźnienia w płatnościach za świadczenia nielimitowane wykonane ponad kontrakt, zaś za nadwykonania świadczeń limitowanych płacił (do tego roku) w miarę swoich możliwości, ale raczej według stawki degresywnej.
Czy będzie w stanie przy ogromnej luce finansowej zapłacić cokolwiek w kolejnych latach? Im mniejsze prawdopodobieństwo uzyskania zapłaty, tym mniejsza gotowość ze strony ośrodków do udzielania świadczeń, a więc – dłuższe kolejki i mniejsza dostępność pacjentów do leczenia. Szanse na jakość opatrzone są więc już na wstępie dużym znakiem zapytania.
Krajowa Rada Kardiologiczna – nowe otwarcie
29 września w Ministerstwie Zdrowia odbyło się pierwsze posiedzenie Krajowej Rady Kardiologicznej, powołanej na mocy ustawy o Krajowej Sieci Kardiologicznej. Rada jest gremium doradczym ministra zdrowia i ma odgrywać kluczową rolę w kształtowaniu systemu opieki kardiologicznej, którego podstawą będzie Krajowa Sieć Kardiologiczna.
– Krajowa Rada Kardiologiczna to fundament zmian w polskiej kardiologii. Jej praca ma sprawić, że pacjenci szybciej trafią na badania, otrzymają skuteczniejsze leczenie i będą lepiej zaopiekowani po zawale czy udarze – mówiła minister zdrowia Jolanta Sobierańska-Grenda.
Nowa Rada różni się od dotychczasowej Rady ds. Kardiologii przede wszystkim zakresem kompetencji i podstawą prawną. Poprzednie ciało funkcjonowało jedynie na mocy zarządzenia ministra zdrowia, natomiast obecna, podobnie jak Krajowa Rada Onkologiczna, została umocowana w ustawie. Dzięki temu zyskała większe znaczenie, realny wpływ na decyzje i nowe zadania, w tym ocenę jakości funkcjonowania Krajowej Sieci Kardiologicznej.
Skład Rady został dodatkowo poszerzony o przedstawicieli Narodowego Funduszu Zdrowia, Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji oraz Rzecznika Praw Pacjenta. Celem Krajowej Rady Kardiologicznej jest poprawa koordynacji systemu, zwiększenie dostępności badań profilaktycznych, ocena jakości i skuteczności leczenia oraz wdrażanie innowacyjnych rozwiązań w opiece kardiologicznej.
W skład Krajowej Rady Kardiologicznej wchodzą:
- prof. dr hab. n. med. Janina Stępińska – jako przedstawiciel ośrodka koordynującego (przewodnicząca Rady),
- prof. dr hab. n. med. Przemysław Mitkowski – jako specjalista z dziedziny hipertensjologii (zastępca przewodniczącej Rady),
- prof. dr hab. n. med. Agnieszka Tycińska – jako specjalista z dziedziny intensywnej terapii,
- dr hab. n. med. prof. Kazimierz Widenka z Uniwersytetu Rzeszowskiego – jako specjalista z dziedziny kardiochirurgii,
- prof. dr hab. n. med. Krystian Wita – jako specjalista z dziedziny kardiologii,
- prof. dr hab. n. med. Joanna Kwiatkowska – jako specjalista z dziedziny kardiologii dziecięcej,
- prof. dr hab. n. med. Marek Szołkiewicz – jako specjalista z dziedziny kardiologii i chorób wewnętrznych,
- prof. dr hab. Dominika Szalewska – jako specjalista z dziedziny rehabilitacji medycznej,
- prof. dr hab. n. med. Jarosław Drobnik – jako specjalista z dziedziny zdrowie publiczne,
- prof. dr hab. n. med. Adrian Doroszko – jako przedstawiciel ministra właściwego do spraw zdrowia,
- dr hab. n. med. i n. o zdr. Anna Kowalczuk – jako przedstawiciel Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji,
- prof. dr hab. n. med. Paweł Ptaszyński – jako przedstawiciel Rzecznika Praw Pacjenta,
- Jakub Szulc – jako przedstawiciel Narodowego Funduszu Zdrowia.
Małgorzata Solecka
Autorka jest dziennikarką portalu Medycyna Praktyczna i miesięcznika „Służba Zdrowia”
Źródło: „Gazeta Lekarska” nr 11/2025