LEK i LDEK nie weryfikuje wszystkiego. Może potrzebny jest SJT?
Wiosną i jesienią oczy znacznej części środowiska lekarskiego, jak i tych, którzy dopiero do niego pretendują, zwracają się w stronę Centrum Egzaminów Medycznych w Łodzi. Nie inaczej było w ostatnich tygodniach.
Foto: archiwum
Co o kształceniu przeddyplomowym oraz egzaminach LEK czy LDEK uważa członek NRL Mikołaj Sinica?
– Jak podaje CEM, w większości przypadków odsetek absolwentów, którzy nie zdali LEK, podejmując przynajmniej trzy próby, wynosi ok. 2 proc., co wydaje się rozsądnym punktem odcięcia.
Jednak rozmawiając o wynikach sesji wiosennej tych egzaminów, warto zwrócić uwagę, w jaki sposób wygląda kształcenie przed przystąpieniem do LEK czy LDEK. Nauczanie młodych lekarzy powinno polegać na inspirowaniu do samodzielnego zdobywania wiedzy, stawiania wzorów do naśladowania i nauczania praktycznego.
Niestety, wciąż zbyt czasochłonnym elementem kształcenia są anachroniczne wykłady i seminaria w formie wykładów. Wybitni naukowcy czasami prowadzą zajęcia ze studentami, „bo muszą”, a nie dlatego że „chcą”, a poza tym nie mają czasu, aby dokształcać się w zakresie nowoczesnych form przekazywania wiedzy.
Student w trakcie ćwiczeń często nie widzi pacjenta, a jeśli już, to bada go w asyście 5 kolegów, w schemacie jeden po drugim. Oczywiście w ostatnich latach pojawiły się zmiany na lepsze, np. powstały centra symulacji, ale ze względu na niedobory finansowe i kadrowe zachodzą one zbyt wolno. We Francji studenci już od IV roku przebywają rotacyjnie na różnych oddziałach szpitalnych, mają nawet swoich pacjentów, których prowadzą pod ścisłym nadzorem rezydenta lub specjalisty (badają, a nawet mogą proponować leczenie).
W Wielkiej Brytanii przed rozpoczęciem dwuletniego odpowiednika polskiego stażu podyplomowego obowiązkowo przeprowadzany jest Situational Judgement Test. Opiera się on na sprawdzeniu priorytetyzacji oraz pytaniach wielokrotnego wyboru. Jego celem jest ocena kompetencji przyszłych lekarzy w zakresie szeroko rozumianego profesjonalizmu: komunikacji, radzenia sobie ze stresem, relacji z pacjentem, współpracy w zespole.
LEK i LDEK tego nie weryfikuje, a może warto byłoby nieco więcej uwagi poświęcić nie tylko sprawdzaniu wiedzy podręcznikowej? Wymagałoby to zmiany myślenia o kształceniu przeddyplomowym i systemie ochrony zdrowia w Polsce. Egzamin typu SJT, choć budzi kontrowersje, stanowi dla przyszłego lekarza wskazówkę, że jego rolą jest przede wszystkim umiejętne wdrożenie się w system organizacyjny opieki zdrowotnej.