Lekarz jako biegły sądowy: rzetelność przede wszystkim
Opinie biegłych lekarzy mają istotny wpływ na dalsze życie zawodowe innych osób. Powinni więc mieć świadomość zachowania szczególnej staranności i rzetelności w opiniowaniu.

Do SOR szpitala specjalistycznego zgłosił się 40-letni mężczyzna z bólem w klatce piersiowej utrzymującym się od trzech godzin. W wywiadzie nadciśnienie tętnicze i nadwaga oraz nikotynizm. Po zbadaniu, wykonaniu badań laboratoryjnych, EKG stwierdzono z odchyleń od normy przyśpieszoną akcję serca, bez innych zmian, miernie podwyższoną leukocytozę i cukier, troponina ujemna.
Otrzymał lek przeciwbólowy, po którym dolegliwości się zmniejszyły. Zalecono kontrolę u lekarza rodzinnego, który następnego dnia rano zbadał chorego, zrobił EKG, wydał skierowanie na RTG klatki piersiowej i skierował do SOR szpitala powiatowego. Tam po raz trzeci w ciągu 24 godzin mężczyzna został zbadany, wykonano EKG, troponinę i RTG klatki piersiowej, na którym nie stwierdzono zmian.
Chory według zeznań personelu po leku przeciwbólowym poczuł się lepiej i nie wyraził zgody na hospitalizację, czego nie odnotowano w dokumentacji. Lekarka wystawiła skierowanie do poradni kardiologicznej do dalszej diagnostyki i chory udał się do domu. Dwie doby później pojechał do szpitala specjalistycznego, gdzie doszło do NZK – resuscytacja była nieskuteczna. Wykonana niepełna sekcja zwłok wykazała rozwarstwienie z pęknięciem aorty wstępującej w części wewnątrzosierdziowej z tamponadą serca.
Skarga i proces
Żona zgłosiła skargę do prokuratury na lekarki przyjmujące w obu SOR-ach. Prokurator zwrócił się do prywatnego zakładu opiniowania. Opinia ta w sposób jednoznaczny uznawała winę obu lekarek, co dało podstawę do sformułowania zarzutu przestępstwa z art. 160 par. 2 Kodeksu karnego, tj. narażenia chorego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Sąd rejonowy uznał winę lekarek. Zapadł wyrok skazujący.
Ponieważ jedna z obwinionych uzyskała dwie opinie specjalistów, całkowicie odmienne od opinii biegłego, skierowała skargę do okręgowego rzecznika odpowiedzialności zawodowej (OROZ) na wydanie niefachowej opinii przez biegłego. OROZ powołał kolejnego biegłego, którego opinia była sprzeczna z opinią biegłego sądowego i wskazywała na prawidłowe postępowanie obwinionych lekarek. W tej sprawie podobnie wypowiedział się zespół lekarzy z Zakładu Medycyny Sądowej. Nie ma różnicy pomiędzy znaczeniem opinii biegłego a opinią biegłego indywidualnego – ostatecznie jej wartość ocenia sąd.
Postępowanie przed sądem lekarskim było dwutorowe: dotyczyło błędu diagnostycznego lekarek (zostało umorzone) i wydania niefachowej opinii przez biegłego – tu został skierowany wniosek o ukaranie do okręgowego sądu lekarskiego (OSL), który uznał winę biegłego i orzekł karę nagany. Naczelny Sąd Lekarski (NSL), do którego odwołał się biegły, utrzymał w mocy orzeczenie OSL.
Coraz trudniej o dobrą opinię
Sąd Lekarski jest w stanie w wielu przypadkach sam rozstrzygnąć sprawy dotyczące naszego zawodu. Jednak praktyka sądowa, a także kasacje Sądu Najwyższego obligują coraz częściej do powoływania biegłych. W mojej ocenie uzyskanie dobrej i rzetelnej opinii jest możliwe, ale wymaga coraz więcej wysiłku.
Wynika to m.in. z bardzo niskich stawek wynagrodzenia. Jest dla mnie niezrozumiałe, że biegły w sprawach komunikacyjnych ma stawkę 10 razy większą niż lekarz, biegły w sprawach medycznych. Ponadto nie każdy lekarz ma umiejętność szczegółowej i pogłębionej analizy, jak i syntetycznej oceny zdarzenia. I wreszcie, wszyscy dużo pracujemy, a napisanie opinii nie kończy pracy, bo strony w sądzie często żądają obecności biegłego i odpowiedzi na postawione pytania.
Wracając do opisanej sprawy i błędów popełnionych przez biegłego. Pominął on w procesie opiniowania istotną część udostępnionego mu materiału dowodowego, jaką były zeznania świadków. W swoich trzech opiniach oparł się wyłącznie na zmianach stwierdzonych w sekcji zwłok (ocena ex post) i na dopasowaniu do niej diagnostyki, która umożliwiałaby wcześniejsze rozpoznanie rozwarstwienia aorty na krótkim odcinku, nie zaś na ocenie postępowania ex ante, w czasie zdarzenia, uwzględniającej występujące objawy, poprawę po środkach przeciwbólowych i możliwości diagnostyczne lekarzy w momencie udzielania pomocy w SOR.
Wziął pod uwagę tylko zeznania żony. Nie zauważył, że w szpitalu powiatowym na dyżurze nie było możliwości wykonania tomografii komputerowej ani echokardiografii. Zadaniem SOR jest wykluczenie stanów bezpośredniego zagrożenia życia i na to jest ukierunkowana wstępna diagnostyka. Nie jest to diagnostyka wysokospecjalistyczna.
Jacek Miarka, przewodniczący Naczelnego Sądu Lekarskiego
Źródło: „Gazeta Lekarska” nr 2/2025