Łukasz Jankowski: rządzącym chętnie podpowiadamy
Z niepokojem obserwuję kolejne inicjatywy ustawodawcze dotyczące ochrony zdrowia, które w zamierzeniu ich autorów miałyby poprawić sytuację, a w praktyce niestety wprowadzają tylko dodatkowe zamieszanie i mogą utrudniać nam pracę – pisze prezes NRL Łukasz Jankowski w felietonie w najnowszym wydaniu „Gazety Lekarskiej”.
Jednym z przykładów takich ustaw byłaby – w brzmieniu zaproponowanym przez Ministerstwo Zdrowia – tzw. ustawa o jakości. Piszę „byłaby”, gdyż prace legislacyjne nad ustawą zostały tymczasowo zawieszone.
Sama ustawa, choć potrzebna, w ocenie samorządu lekarskiego trafiła nieprzygotowana pod obrady Komisji Zdrowia, o czym świadczyło zgłaszanie przez posłów poprawek niemal do każdego artykułu, a mechanizmy zaplanowane w projekcie w dużej części pozostałyby rozwiązaniami wyłącznie w teorii.
Ustawa ta nie wprowadzałaby systemu no fault, wypaczając sens tego rozwiązania, dodatkowo nakładając na lekarzy obowiązki administracyjne i kolejne sankcje za ich niewypełnienie.
Samorząd lekarski uczestniczył w pracach legislacyjnych nad projektem zarówno poprzez aktywną obecność na posiedzeniach sejmowych komisji, jak też biorąc udział w spotkaniach z przedstawicielami wszystkich opcji politycznych, których przekonywaliśmy do naszej wizji ustawy o jakości i systemu no fault według europejskich standardów. Przedstawiliśmy krytyczne, merytoryczne stanowisko dotyczące ustawy i zaapelowaliśmy do posłów o jej odrzucenie w całości.
Przewidując dalszy ciąg wydarzeń, opracowaliśmy i przekazaliśmy posłom wszystkich klubów szereg samorządowych poprawek do ustawy, które choć w części mogłyby odwrócić szkodliwe skutki niektórych jej zapisów. Zabiegaliśmy o wspólny głos całego środowiska medycznego – swoje stanowisko krytyczne wobec ustawy zajęło podczas obrad w Naczelnej Izbie Lekarskiej Porozumienie Organizacji Lekarskich zrzeszające m.in NIL, Porozumienie Zielonogórskie, OZZL i Porozumienie Rezydentów.
Temat ustawy o jakości i systemu no fault omówiliśmy również podczas spotkań z organizacjami pacjentów i przedstawicielami innych samorządów zawodowych w ochronie zdrowia. O naszym stanowisku informowaliśmy opinię publiczną i media podczas konferencji prasowych w siedzibie NIL. Nasza praca przyniosła efekt w postaci zawieszenia prac nad projektem rządowym. Nie oczekujemy jednak biernie na dalszy rozwój wypadków.
Przygotowaliśmy i przedstawiliśmy nasz samorządowy projekt ustawy, który wprowadza prawdziwy system no fault, a w którego tworzeniu uczestniczyli eksperci różnych dziedzin, w tym niekwestionowane autorytety prawa. Rozpoczęliśmy szerokie konsultacje naszego projektu, przesyłając go m.in do Kancelarii Prezydenta RP, posłów, senatorów, organizacji pracodawców w ochronie zdrowia, organizacji pacjentów. Rozpoczęliśmy przygotowania do kampanii społecznej mającej przekonać opinię publiczną, że wprowadzenie no fault jest również, a może przede wszystkim, w interesie pacjenta.
O dalszych losach naszej ustawy będziemy Państwa informowali. Już teraz zachęcam do zapoznania się z jej tekstem dostępnym na naszej stronie www.nil.org.pl. Kolejnym obszarem, w którym musimy działać aktywnie, jest refundacja. Szerokim echem w naszym środowisku odbiły się przypadki nakładania na lekarzy wielotysięcznych kar finansowych związanych z nienależną refundacją preparatu mlekozastępczego.
W siedzibie NIL odbyło się w tej sprawie spotkanie z pokrzywdzonymi lekarzami i z NFZ. Zabiegamy również o powołanie zespołu ekspertów, który indywidualnie oceniłby każdy przypadek i pozwolił lekarzom, którzy działali w interesie pacjenta, na uniknięcie kar.
Stanowisko samorządu jest co do zasady niezmienne – lekarz nie powinien w ogóle wykonywać czynności administracyjnych dotyczących refundacji, zadaniem lekarza jest leczyć. Zmian wymaga cała ustawa refundacyjna. Mamy prawo oczekiwać od rządzących wprowadzenia systemu, który określi refundację w sposób automatyczny, bez udziału lekarza.
Na spotkaniach z Ministerstwem Zdrowia, Centrum e-zdrowia a także innymi interesariuszami systemu przedstawialiśmy nasze stanowisko, proponując udział przedstawicieli samorządu w pracach nad zmianami legislacyjnymi, a także nad wypracowaniem rozwiązań systemowych.
Poinformowałem również Najwyższą Izbę Kontroli, że w mojej ocenie przez opieszałość we wprowadzaniu elektronicznego systemu refundacji Skarb Państwa traci miliony złotych. Wyobrażamy sobie, że po uproszczeniu zasad refundacji lekarz stawiałby tylko rozpoznanie choroby (przewlekłe lub czasowe), a system komputerowy, korzystając z danych jak wiek, płeć, kod choroby, sam oznaczałby poziom refundacji.
Otrzymałem zapewnienie, że w Ministerstwie Zdrowia powstanie w najbliższych dniach zespół, którego zadaniem będzie właśnie uproszczenie i zautomatyzowanie procesu refundacji. Zobaczymy, czy tak się stanie.
Łukasz Jankowski, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej