Nursing Now
Ministerstwo Zdrowia zainaugurowało Międzynarodowy Rok Pielęgniarek i Położnych. Hasłem lutowego happeningu w Sali Kolumnowej było retoryczne zawołanie: „Dlaczego świat potrzebuje współczesnej Florence Nightingale”. Odpowiedź nie jest prosta.
Inauguracja kampanii „Nursing Now” (5 lutego 2020 r.). Foto: MZ
Zanim pielęgniarstwo stało się zawodem, przeszło ewolucję pojęć.
Troskliwość wobec wspólnoty plemiennej w epoce ludów pierwotnych z biegiem lat przerodziła się w nakazy pielęgnacyjne starożytności, a później w chrześcijańskie miłosierdzie.
Rok 1860 uznano za przełomowy. Datą wyznaczającą nowożytne pielęgniarstwo jest początek działalności szkoły przy Szpitalu św. Tomasza w Londynie, założonej przez Florence Nightingale.
Nowa koncepcja kształcenia zakładała, że: „pielęgnowanie powinno być asystowaniem człowiekowi w dążeniu do tego, aby mógł lepiej żyć i zachować zdrowie, aby w czasie choroby wspierać jego procesy regeneracyjne, a także służyć mu oparciem wówczas, gdy umiera”.
Tradycja polskich szkół pielęgniarskich sięga roku 1911. Pierwsza placówka zorganizowana została w Krakowie.
W niepodległej Polsce od 1921 r. rozpoczęły działalność bardzo nowoczesne szkoły w Warszawie i w Poznaniu, przygotowujące do opieki nad chorym w szpitalu i w domu, a także do profilaktyki i oświaty zdrowotnej w placówkach zdrowia publicznego i higieny szkolnej. Cztery lata później założono Polskie Stowarzyszenie Pielęgniarek Zawodowych.
Sposobem na szybki przyrost kadr była możliwość zdawania egzaminu państwowego i uzyskania uprawnień przy skróconym toku nauki. W 1935 r. Sejm II RP uchwalił „ustawę pielęgniarską”. W Polsce Ludowej następuje skokowy wzrost liczby liceów pielęgniarskich. W 1969 r. powołano Studium Pielęgniarstwa, które trzy lata później przekształcono w wydział Akademii Medycznej w Lublinie.
Do lat 70. XX w. istotą zawodów było zaspokajanie potrzeb chorego, zastąpione w czasie transformacji ustrojowej procesami pielęgnowania, czego konsekwencją stało się wdrażanie standardów postępowania i dążenie do zawodowej autonomii ponad wszystko. W 1991 r. ustanowiono samorząd pielęgniarek i położnych, w którego rejestrach jest obecnie 250 tys. pracujących członków.
Izby konsekwentnie brały aktywny udział w negocjowaniu warunków kształcenia i pracy wynikających z dyrektyw Wspólnoty Europejskiej. Niskie płace, niezaspokojone aspiracje i czas masowej emigracji zdziesiątkowały w minionych dekadach pielęgniarskie środowisko, którego ponowna rekrutacja i edukacja w ośrodkach uniwersyteckich oraz szkołach zawodowych została w ostatnim czasie podjęta na nowo.
Niewyobrażalna jest, nie tylko przecież dla mnie, służba zdrowia bez dobrze wykształconych i wynagradzanych pielęgniarek i położnych. Banalne słowa, które nadal nie dla wszystkich są oczywiste. Niestety nie zmieni tego kampanijne selfie z Miodowej, gdzie duch Florence Nightingale się nie pojawił. Zastąpił go propagandowy banał.
Jarosław Wanecki, pediatra, felietonista