24 listopada 2024

Onkozmiana. Co przyniesie pilotaż Krajowej Sieci Onkologicznej?

Pilotaż sieci onkologicznej zwiastuje duże zmiany w zakresie organizacji leczenia na terenie całego kraju, na których jedni zyskają, a inni stracą i m.in. z tego powodu trudno o konsensus.

Foto: pixabay.com

W ramach pilotażu Krajowej Sieci Onkologicznej (KSO) jaskółki zmian w onkologii zaczynamy obserwować w dwóch województwach, a w ciągu 3-4 miesięcy zobaczymy je w kolejnych regionach.

– Przymierzamy się do woj. podlaskiego i pomorskiego, może do kujawsko-pomorskiego – mówi minister zdrowia prof. Łukasz Szumowski, zastrzegając, że w wyniku analiz wybór może ostatecznie paść na inne regiony.

Docelowo sieć zacznie obowiązywać na terenie całego kraju. Pilotaż KSO ruszył 1 lutego w woj. dolnośląskim i świętokrzyskim. – Dla mnie to historyczny dzień – powiedział dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Onkologii prof. Stanisław Góźdź w dniu inauguracji pilotażu.

Jego placówka jest wojewódzkim ośrodkiem koordynującym. Do pilotażu przystąpiło w woj. dolnośląskim 13 ośrodków (w tym wojewódzki ośrodek koordynujący, 5 ośrodków pierwszego poziomu, 7 ośrodków drugiego poziomu), a w woj. świętokrzyskim w pilotażu uczestniczą po jednym: wojewódzki ośrodek koordynujący, ośrodek pierwszego poziomu, ośrodek drugiego poziomu.

„Pilotaż nie buduje hierarchicznego podporządkowania, za to zobowiązuje podmioty na różnych szczeblach referencyjności do współpracy, co jest nowością w dotychczasowej organizacji opieki onkologicznej” – informuje rzecznik prasowy ministra zdrowia Sylwia Wądrzyk.

Na razie jest dobrowolność

Udział w pilotażu jest dobrowolny. W Świętokrzyskiem z takiej możliwości nie skorzystał Wojewódzki Szpital Specjalistyczny im. św. Rafała w Czerwonej Górze, bo – jak tłumaczy dyrektor Youssef Sleiman – skutkowałoby to tym, że lekarze torakochirurdzy i pulmonolodzy z wieloletnim doświadczeniem w leczeniu raka płuca wykonywaliby polecenia ŚCO lub szpitala w Starachowicach.

– Nie możemy się zgodzić na to, aby nasi pacjenci byli leczeni według wskazań ośrodków posiadających niewielkie doświadczenie w diagnozowaniu i leczeniu nowotworów płuca – powiedział. Cel KSO jest ambitny: nowa organizacja opieki ma poprawić wyniki leczenia, a pacjent, niezależnie od miejsca zamieszkania, powinien być leczony równie skutecznie.

– Pilotaż KSO składa się z infolinii dla pacjentów, tworzenia i wprowadzania określonych standardów postępowania, standaryzacji danych oraz sposobu liczenia mierników – wylicza dr hab. Adam Maciejczyk, dyrektor Dolnośląskiego Centrum Onkologii, a jednocześnie przewodniczący Polskiego Towarzystwa Onkologicznego. Wprowadzono szablony opisów badań histopatologicznych oraz obrazowych, co ma ograniczyć ryzyko błędu i konieczność powtarzania badań.

Określono schematy postępowania z pacjentami w 5 najczęściej występujących w Polsce nowotworach objętych pilotażem (płuca, piersi, jelita grubego, jajnika, gruczołu krokowego). – W trakcie pilotażu opracowywane są ścieżki pacjentów, by przy diagnostyce i leczeniu wyeliminować te drogi, które wydłużają postawienie prawidłowego rozpoznania – dodaje dr hab. Maciejczyk.

Kto jest za?

W najbliższych latach dojdzie do centralizacji chirurgii onkologicznej oraz decentralizacji leczenia chemio- i radioterapią. Nastąpi odejście od rozproszenia ośrodków zajmujących się chirurgią onkologiczną, bo – na co niedawno zwracała uwagę Najwyższa Izba Kontroli – jakość takiego leczenia jest niska. NIK ujmuje wprost: oznacza ona m.in. zwiększoną śmiertelność pooperacyjną pacjentów w placówkach niemających dużego doświadczenia w wykonywaniu zabiegów.

To zarzut ciężkiego kalibru pod adresem onkologicznego status quo. Dane mówią same za siebie: w 2012 r. leczeniem onkologicznym zajmowało się 806 szpitali, spośród których 98 udzielało świadczeń dla 80 proc. pacjentów. W 2017 r. kontrakt na pakiet onkologiczny posiadało aż 2648 podmiotów. – Na rozproszony system nakłada się brak kontroli jakości świadczeniodawców – dodaje prof. Piotr Czauderna z Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP.

W środowisku lekarskim coraz częściej słyszy się postulat, by premiować najlepiej wykonaną pracę. Stosunek do planowanych zmian w onkologii wykrystalizował się pod koniec zeszłego roku. Stanowisko w sprawie poparcia dla KSO wyrazili m.in. Polskie Towarzystwo Onkologiczne (PTO), Polskie Towarzystwo Chirurgii Onkologicznej, Polskie Towarzystwo Radioterapii Onkologicznej oraz Zrzeszenie Centrów i Instytutów Onkologicznych. Obecne władze Polskiego Towarzystwa Onkologicznego popierają koncepcję wprowadzenia Krajowej Sieci Onkologicznej.

Zdaniem Zarządu Głównego PTO przeprowadzenie pilotażu sieci pozwoli na uniknięcie błędów, które popełniono przy wprowadzaniu pakietu onkologicznego. „Wprowadzono wówczas dużą reformę onkologiczną w całym kraju, bez uprzedniego przetestowania” – napisano. Onkolodzy od wielu miesięcy tworzyli założenia pilotażu sieci, współpracując z Ministerstwem Zdrowia. Rozdźwięk w środowisku lekarskim na tym tle jest faktem, pokazują to opinie ekspertów poproszonych o komentarz.

Kto jest przeciw?

Wśród krytyków idei pilotażu, jak i szczegółowych założeń KSO, jest niejeden ceniony lekarz. O wstrzymanie prac nad projektem rozporządzenia w sprawie pilotażu sieci onkologicznej apelowały m.in. Polskie Towarzystwo Badań nad Rakiem Piersi, Polskie Towarzystwo Kardio- i Torakochirurgów, Polskie Towarzystwo Chorób Płuc czy Polska Liga Walki z Rakiem. Część konsultantów krajowych publicznie wspiera ideę KSO, część ją gani. Podzielone jest środowisko pacjentów (za jest np. Polska Koalicja Pacjentów Onkologicznych, przeciwko m.in. Fundacja Onkologiczna Alivia).

Jednomyślności nie ma nawet w zakresie wprowadzenia koordynatorów, dzięki którym pacjenci w mniejszym stopniu mają być pozostawieni sami sobie, co jest przecież zarzutem ze strony każdego, kto sam leczył się onkologicznie lub otarł się o chorobę nowotworową poprzez rodzinę lub znajomych. Inni mówią, że to zbędne etaty, argumentując, że konieczna jest przede wszystkim szybka diagnostyka i skrócenie kolejek, choć przecież pacjent biegający po omacku od jednego okienka rejestracji do drugiego te kolejki częściowo niepotrzebnie wydłuża.

Aby rozpocząć leczenie, nie trzeba zgłaszać się do konsultanta, można przyjść, tak jak dotychczas, bezpośrednio do placówki. – Obawy co do zwiększonej ilości obowiązków lekarzy po wejściu w życie zmian są nieuzasadnione, ponieważ w pilotażu rozszerzono rolę koordynatorów pacjenta onkologicznego już na etapie diagnostyki, aby przejęli część obowiązków lekarza i zapewnili pacjentowi szybsze i sprawniejsze przejście przez ten etap, prowadząc go niemal za rękę – mówi prof. Góźdź.

Idzie nowe

Rozpoczęcie pilotażu zbiegło się ze zmianami w Krajowej Radzie ds. Onkologii. Decyzją ministra zdrowia odwołano z niej profesorów: Jacka Jassema, Wiesława Jędrzejczaka, Rafała Dziadziuszkę, Piotra Rutkowskiego oraz dr. Janusza Medera. – Jako profesor, który skończył 70 lat, nie jestem zainteresowany żadnym stanowiskiem dla siebie, ale jako potencjalnie chory jestem zainteresowany tym, żeby mieć system, który będzie możliwie najlepiej zaspokajał potrzeby pacjentów – skomentował prof. Jedrzejczak, dodając, że planowana sieć onkologiczna sytuacji nie uzdrowi.

Ministerstwu Zdrowia zarzucono, że pozbywa się krytycznie nastawionych naukowców. Pilotaż stanowi tylko jeden z elementów zmian w systemie opieki onkologicznej. Właśnie zakończyły się konsultacje publiczne dotyczące projektu rozporządzenia w sprawie powołania Breast Cancer Units (dokument powinien zostać podpisany przez ministra na przełomie lutego i marca) i trwają prace nad projektem rozporządzenia w sprawie utworzenia Lung Cancer Units. Wszystko ma spinać Narodowa Strategia Onkologiczna.

Mariusz Tomczak