Pandemia a profilaktyka chorób serca
Każdego roku choroby układu krążenia powodują 3,9 miliona zgonów w Europie, stanowiąc tym samym główną przyczynę śmiertelności w wieku poniżej 65 lat.
Foto: pixabay.com
Światowa Organizacja Zdrowia zachęca do ruchu, gdyż zmiana stylu życia na zdrowszy, bardziej aktywny mogłaby obniżyć śmiertelność z powodu chorób serca nawet o 3/4 w skali populacji. Tymczasem w naszym kraju według GUS główną przyczyną zgonów jest nadal choroba wieńcowa (40 tys. przypadków w 2017), następnie niewydolność serca (22 proc. wszystkich zgonów) oraz miażdżyca w innych lokalizacjach.
– Obecnie tylko 63 proc. Polaków podejmuje aktywność fizyczną co najmniej raz w miesiącu. Oznacza to, że 37 proc. wcale nie korzysta z ruchu – nawet nie spaceruje. Stąd już prosta droga do wielu chorób serca, w tym ryzyka wystąpienia zawału nawet u osób obecnie zdrowych. Tymczasem regularna aktywność fizyczna wzmacnia mięsień sercowy, opóźnia jego starzenie, poprawia krążenie krwi i sprzyja dotlenieniu organizmu, obniża ciśnienie tętnicze i redukuje prawdopodobieństwo wystąpienia miażdżycy. Co ciekawe, aktywność fizyczna zalecania jest nie tylko jako profilaktyka chorób serca, ale, w odpowiedniej formie, także jako forma terapii w większości chorób układu krążenia – np. w powszechnym nadciśnieniu tętniczym – mówi dr hab. n. med. Łukasz Małek, kardiolog sportowy.
Do głównych czynników ryzyka chorób serca niezmiennie zalicza się palenie tytoniu, spożycie alkoholu i zwiększone stężenie cholesterolu we krwi, jednak w ostatnich dziesięcioleciach znacznie wzrosły takie czynniki jak nadwaga, otyłość czy cukrzyca. Siedzący tryb życia i ograniczenie aktywności fizycznej są jednymi z istotniejszych czynników ryzyka chorób układu krążenia. Według najnowszych badań niski poziom aktywności fizycznej Polaków, zwłaszcza w czasie pandemii, jest alarmujący – z powodu lockdownu aż 43 proc. miłośników sportu ograniczyło dotychczasowe treningi, co według ekspertów szybko znalazło odzwierciedlenie w kondycji zdrowotnej całego społeczeństwa. Zamknięcie obiektów sportowo-rekreacyjnych, utrudniło Polakom prowadzenie aktywnego stylu życia.
Pandemia koronawirusa jest dla wielu osób okresem przymusowego i zbyt długiego roztrenowania – badania dowodzą, że jeśli taki stan się przedłuża, powoduje więcej negatywnych zmian, niż może się wydawać, również dla serca. – Po zaprzestaniu aktywności fizycznej bardzo szybko dochodzi do spadku masy mięśniowej – nawet o 10% w ciągu miesiąca. O 0,5 proc. każdego dnia spada wydolności organizmu. Wzrasta oporność na insulinę, co wpływa na zdolność wykorzystywania glukozy przez mięśnie i pogłębia ich zanik. Jeśli nie dostosujemy sposobu odżywiania do zmniejszonego poziomu aktywności fizycznej, szybko zaczniemy akumulować tkankę tłuszczową. Cały opisany powyżej ciąg negatywnych zdarzeń wpływa na nasz układ odpornościowy, zmniejszając jego sprawność, czemu towarzyszy pojawienie się markerów stanu zapalnego we krwi. Inaczej zaczyna pracować także nasze serce. Już po kilku dniach cechuje się szybszym rytmem spoczynkowym, wzrasta ciśnienie tętnicze, zmienia się krążenie krwi i jej lepkość. Wreszcie, obserwowane zmiany sylwetki ciała czy brak powysiłkowego wyrzutu neurohormonów powodują spadek samopoczucia, złość czy frustrację – podsumowuje dr hab. Łukasz Małek.