2 maja 2024

Pediatria – nie ma zastępowalności pokoleń

Zainteresowanie młodych lekarzy pediatrią jest niewielkie – mówi prof. Jarosław Peregud-Pogorzelski, prezes Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego, konsultant krajowy w dziedzinie pediatrii, w rozmowie z Mariuszem Tomczakiem.

Prof. Jarosław Peregud-Pogorzelski. Foto: Włodzimierz Wasyluk

Jakie są najczęstsze problemy zdrowotne dzieci i młodzieży?

Jeden z najbardziej niepokojących to nieprawidłowa masa ciała. Z raportu Instytutu Matki i Dziecka wynika, że blisko 30 proc. dzieci w Polsce do 14. roku życia ma nadwagę, a 20 proc. jest otyła. To alarmujące dane, wskazujące na konieczność wprowadzenia daleko idących zmian w stylu życia.

Walka z nadwagą i otyłością będzie jednym z priorytetów strategii na rzecz zdrowia dzieci, która wkrótce powinna trafić do konsultacji publicznych. W pracach nad nią uczestniczyli przedstawiciele m.in. Ministerstwa Zdrowia, Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej, Ministerstwa Sprawiedliwości, a także strona społeczna, w tym m.in. Polskie Towarzystwo Pediatryczne. Za projekt jest odpowiedzialny wiceminister zdrowia Waldemar Kraska.

Nieprawidłowa masa ciała to tylko jeden z problemów. Jakie są inne?

Drugim jest wyszczepialność młodego pokolenia. Z uwagi na aktywność ruchów antyszczepionkowych w kolejnych latach trzeba znacznie więcej uwagi poświęcić promocji szczepień. Musimy działać, póki nie jest za późno, tak by w przyszłości nie doszło do wybuchu epidemii stanowiącej zagrożenie dla nas wszystkich.

Trzecim ważnym problemem zdrowotnym są choroby przewlekłe. Jest grupa młodych osób, która w okres dorosłości wchodzi z pewnymi schorzeniami i nie jest odpowiednio zaopiekowana. Właściwie w każdej dziecinie medycyny, czy to w onkologii, czy diabetologii, endokrynologii lub w chorobach rzadkich, jest mnóstwo pacjentów z chorobami przewlekłymi. Niestety nie stać nas na stworzenie, tak jak na Zachodzie, oddziałów dla młodzieży i młodych dorosłych.

Czyli?

To medycyna dla młodych dorosłych, czasami określana także jako medycyna wieku dojrzewania. W jej ramach są tworzone specjalne oddziały dla osób od 12. lub 14. roku życia. Pozostają one pod opieką tych jednostek do ukończenia 21-22 lat, a w Stanach Zjednoczonych czasami nawet do ukończenia 24. roku życia.

Nas na to nie stać, a zresztą zabrakłoby odpowiedniej liczby lekarzy do jej sprawnego funkcjonowania. Możemy jednak stworzyć opiekę koordynowaną, tak by pacjentami z chorobami przewlekłymi zajmował się pediatra, internista, lekarz medycyny rodzinnej, pielęgniarka środowiskowa i psychoterapeuta.

Czwarty problem to…?

Zdrowie psychiczne. Wśród nastolatków nie jest z nim najlepiej, o czym świadczy m.in. rosnąca liczba samobójstw. Rozpoczęła się już reforma w zakresie zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży, ale jest mnóstwo pracy i wiele mamy do nadrobienia.

Od pewnego czasu wspólnie z konsultantem krajowym do spraw psychiatrii dziecięcej propagujemy ideę powołania centrów zdrowia psychicznego dla dzieci, młodzieży i młodych dorosłych, które całościowo zajmowałyby się tymi kwestiami. W tej sprawie musi być konsensus ze strony wielu środowisk oraz akceptacja Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia.

Poważnym wyzwaniem jest przygotowanie kadr medycznych. Aby te centra mogły działać, trzeba zapewnić odpowiednią liczbę doświadczonych psychoterapeutów, psychiatrów dziecięcych i psychologów klinicznych. Do pracy z tą grupą pacjentów musimy zaangażować wysokiej klasy specjalistów – ludzi z dużym doświadczeniem klinicznym i zawodowym.

Osoby dedykowane do pracy w tym obszarze muszą się wykazywać wysoką znajomością problemów dotyczących niestosownych zachowań i wczesnej inicjacji seksualnej młodzieży i młodych dorosłych, tym w szczególności nadużywania środków psychoaktywnych, przemocy czy hejtu w cyberprzestrzeni. Niestety część młodych ludzi nie dostrzega żadnej alternatywy dla spędzania wolnego czasu przed komputerem, a tam czyha na nich wiele zagrożeń.

W ramach centrów zdrowia psychicznego można by również znacząco rozwiązać problem uzależnień od substancji psychoaktywnych wśród nastolatków i młodych dorosłych. Niestety w naszym kraju te osoby nie mają gdzie się skutecznie leczyć, ponieważ brakuje specjalnie do tego przygotowanych zamkniętych ośrodków opieki całodobowej, a proponowane leczenie w warunkach ambulatoryjnych jest nie efektywne.

Nie wspomniał Pan Profesor m.in. o alergii.

Tak, nie wspomniałem, ponieważ uważam, że w pierwszej kolejności powinniśmy skupić się na najważniejszych kwestiach. Wymieniłem podstawowe problemy ogólnopediatryczne wśród dzieci i młodzieży, ale oczywiście poza nimi jest jeszcze długa lista innych, np. alergie, niedostateczna aktywność fizyczna, wady postawy czy wczesna inicjacja seksualna.

Ta ostatnia – jak mówią ginekolodzy dziecięcy – sprawia, że rośnie liczba przypadków kiły i rzeżączki. Jeszcze niedawno to były skrajnie jednostkowe przypadki, teraz właściwie już nie.

Jaki jest średni wiek pediatry w Polsce?

Powyżej 50. roku życia. To oznacza, że niestety nie ma zastępowalności pokoleń.

Czy liczba lekarzy tej specjalności jest wystarczająca?

Na pewno nie, tak jak niewystarczająca jest liczba internistów, chirurgów i lekarzy innych specjalności. W Polsce jest po prostu za mało lekarzy. Oczywiście rezydentów pediatrii też brakuje, bo to trudna, trwająca pięć lat specjalizacja. Żeby zostać dobrym pediatrą, trzeba być bardzo zaangażowanym, ogromnie empatycznym i gotowym do ponoszenia ogromnej odpowiedzialności za swoje decyzje.

Pediatria znajduje się na liście specjalizacji priorytetowych, co daje pewne profity dla osób wiążących z nią swoją przyszłość, ale wśród młodych lekarzy zainteresowanie nią jest niewielkie. Zdarzają się jednak województwa, w których liczba chętnych przekracza ilość dostępnych miejsc rezydenckich.

Co można zrobić, by ograniczyć skalę występowania chorób wśród młodego pokolenia?

Najważniejsze jest zapobieganie. Potrzebne są działania prewencyjne w zakresie zdrowego trybu życia, aktywności fizycznej czy prawidłowego odżywiania. Nie mamy w ogóle programów obejmujących zdrowie psychiczne nastolatków, które – tak jak na Zachodzie – pomagałyby wzmacniać poczucie własnej wartości.

To ograniczyłoby skalę występowania depresji i prób samobójczych. Reforma już się rozpoczęła, ale na efekty musimy zaczekać. Bardzo intensywne działania w tym zakresie podejmuje m.in. konsultant w dziedzinie psychiatrii dziecięcej.

Inna rzecz to brak odpowiednich programów profilaktycznych. Wprawdzie w Polsce jest ich wiele, ale bardzo często mają ograniczony wpływ na zdrowie naszej populacji. Powinniśmy wypracować kilka programów i skoncentrować się na ich realizacji.

A jakie znaczenie w poprawie sytuacji, o której rozmawiamy, mają nakłady na ochronę zdrowia?

Na pewno trzeba dofinansować oddziały pediatryczne, w tym te na poziomie powiatowym. To szczególnie ważne by właśnie na tym szczeblu pacjenci mogli mieć zapewnioną całodobową opiekę medyczną prowadzoną w godnych warunkach i na odpowiednim poziomie w zakresie najczęstszych schorzeń wymagających wsparcia medycznego w tym w szczególności dotyczy to chorób infekcyjnych.

Pediatria na wyższym poziomie referencyjnym powinna być również lepiej wyceniona. Wynika to faktu że ten poziom opieki zajmuje się szczególne trudnymi pacjentami, opartym bardzo często na celowanych i innowacyjnych terapiach, co sprawia, że koszt hospitalizacji na tym poziomie jest znacznie wyższy niż na poziomie powiatowym.

Musimy sobie jednak zdawać sprawę z faktu, że szybkość poprawy opieki medycznej zależy od wysokości środków, jakie są na nią przeznaczane. Powinniśmy w końcu uznać, że zdrowie młodego pokolenia jest naszym narodowym priorytetem.