7 października 2024

PNRL: Spodziewaliśmy się wsparcia, zachęty, wzmocnienia

„Niebezpieczne zapisy w poselskim projekcie ustawy” – pod takim tytułem na stronie NIL ukazał się komunikat dotyczący przepisów mogących już wkrótce wejść w życie w związku ze zmianą ustawy COVID-owej.

18. posiedzenie Sejmu RP. Foto: Kancelaria Sejmu / Łukasz Błasikiewicz

„Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej po zapoznaniu się z poselskim projektem ustawy o zmianie niektórych ustaw w związku z przeciwdziałaniem sytuacjom kryzysowym związanym z wystąpieniem COVID­­‑19 (druk sejmowy z 19 października 2020 r.) wyraża głębokie zaniepokojenie i rozczarowanie.

Spodziewaliśmy się wsparcia, zachęty, wzmocnienia. W zamian za to w proponowanych regulacjach znajdujemy odbicie wrogich wypowiedzi polityków, obarczających nasze środowisko odpowiedzialnością za dramatyczną sytuację w ochronie zdrowia.

Dostajemy rozwiązania restrykcyjne, dyscyplinujące, dzielące środowisko, prowokujące konflikty wewnętrzne i z otoczeniem, co grozi dodatkowym osłabieniem zaufania do środowiska lekarskiego, a także pozostałych zawodów medycznych.

Projekt, którym wkrótce zajmie się Sejm budzi wiele zastrzeżeń (szczegółowe uwagi zawarte są w Stanowisku Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej z 20 października 2020 r.). Dotyczą one spraw związanych z bezpieczeństwem pacjenta, brakiem dostatecznego wsparcia prawnego, organizacyjnego oraz finansowego dla wszystkich lekarzy i lekarzy dentystów oraz innych zawodów medycznych, w związku z wykonywaną przez nich misją w czasie pandemii.

W proponowanych rozwiązaniach widzimy zarzewie konfliktów wewnętrznych, co jest ostatnią rzeczą, jakiej nam obecnie potrzeba. Poselski projekt rozmija się zapowiedziami Ministra Zdrowia, również tymi, które padły na konferencji prasowej Adama Niedzielskiego 19 października 2020 r.

Z nadzieją oczekiwaliśmy wprowadzenia w życie „Klauzuli dobrego Samarytanina”, której projekt kilka miesięcy temu zaproponowała Naczelna Izba Lekarska. W czasie epidemii klauzula ta miała przede wszystkim służyć pacjentom. Jej celem było zagwarantowanie bezpieczeństwa prawnego lekarzom i przedstawicielom innych zawodów medycznych, którzy mogliby być kierowani do zadań nie objętych ich specjalnością. Intencją było zwolnienie od odpowiedzialności karnej, cywilnej i zawodowej w razie popełnienia błędu, chyba że błąd został popełniony wskutek rażących uchybień. W poselskim projekcie z 19. października proponuje się zwolnienie jedynie od odpowiedzialności karnej, przy czym pozostawiono niebezpiecznie duże pole do interpretacji i dodatkowe warunki skorzystania z tego zwolnienia.

Doceniamy wszelkie inicjatywy służące zwiększeniu liczebności kadr medycznych, ale rozwiązanie wpisane do projektu ustawy nie zasługuje na poparcie, ponieważ prowadzić może do wielu patologii i niebezpiecznych sytuacji. Dotyczy to uproszczenia procedury przyznawania prawa wykonywania zawodu cudzoziemcom. W poselskim projekcie wróciły propozycje przedstawiane przy okazji prac nad ustawą o zawodzie lekarza i lekarza dentysty. Były one oprotestowane przez środowisko lekarskie w trosce o jakość kadr medycznych i przestrzeganie unijnych standardów kształcenia oraz poziomu kwalifikacji. Mimo to ponownie proponuje się drogę na skróty, bez rzetelnej weryfikacji kwalifikacji i z pominięciem dotychczasowych procedur, za co koszty poniosą pacjenci.

Warto też pod rozwagę dać parlamentarzystom aspekt etyczny propozycji „podkupienia” lekarzy z innych krajów, gdzie również walczy się o zdrowie i życie ich mieszkańców.

Autorzy projektu ustawy proponują przesunięcie zadań organów administracji rządowej, jakimi są wojewodowie do izb lekarskich (dotyczy to kierowania lekarzy do pracy) pomimo braku faktycznych możliwości ich realizacji przez izby. Odczytać to należy nie inaczej jak zepchnięcie odpowiedzialności za realizację zadań z administracji rządowej na samorząd lekarski. To przejaw niezrozumienia idei i roli samorządu zawodowego, a także ignorowania realiów, chociażby braku możliwości operacyjnych. Takie propozycje uderzają w istotę samorządności i grożą skonfliktowaniem naszego środowiska. Przeciwko temu zdecydowanie protestujemy.

Nie może być też naszej zgody na niesprawiedliwe rozwiązania dotyczące uprawnień co do np. świadczeń chorobowych czy ubezpieczeń, które nierówno traktują lekarzy i lekarzy dentystów, lekarzy na kontraktach oraz pozostałych pracowników medycznych. To również może wywoływać konflikty wewnątrz środowiska medycznego i to w czasie, kiedy właśnie na współpracy powinno nam wyjątkowo zależeć. Skonfliktowani trudniej będziemy sobie radzić ze wspólnym wrogiem – i medyków, i pacjentów – jakim jest choroba. 

W tej walce mogliby nam ulżyć prawodawcy, gdyby pisząc projekty ustaw pamiętali o obietnicach uwalniania nas od nadmiaru biurokratycznych obowiązków. Ale – niestety – tym razem też zapomnieli.

Szczególna sytuacja wymaga sięgnięcia po szczególne rozwiązania w obronie zdrowia i życia obywateli. Trzeba jednak zadać pytanie, czy tak daleko idących zmian w regulacjach obejmujących funkcjonowanie ochrony zdrowia nie można było opracować, przedyskutować i przeprowadzić przez parlament w miesiącach poprzedzających przewidywany na jesień znaczący wzrost zakażeń i zachorowań?

Poselski projekt to obszerny dokument, który wprowadza zmiany w kilkunastu ustawach fundamentalnych dla ochrony zdrowia. Doświadczenie pokazuje, że spodziewana szybka ścieżka legislacyjna nie służy tworzeniu dobrego prawa. Jesteśmy pełni niepokoju, czy nie grozi nam chaos prawny i organizacyjny, który – wbrew nadziejom – jeszcze bardziej skomplikuje sytuację kadr medycznych i instytucji ochrony zdrowia, a w efekcie prowadzić będzie do erozji zaufania do lekarzy i całego środowiska medycznego, co będzie mieć katastrofalne skutki społeczne.