22 listopada 2024

Powoli, lecz pewnie

Ruch AA przyszedł do nas ze Stanów Zjednoczonych AP, z miejscowości Akron (proszę nie mylić z tabletką do ssania), gdzie w 1935 r. miał miejsce pierwszy miting. Spotkali się wtedy Bil i Bob (lekarz i makler giełdowy). Zamiast pić, zaczęli ze sobą gadać, no i… nie wypili burbona.

Foto: Marta Jakubiak

W lutym odbyło się niecodzienne spotkanie w siedzibie Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego, zorganizowane z inicjatywy Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie i Regionu AA „Galicja”, a także gospodarza spotkania – Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego.

W programie znalazł się m.in. wykład dra Adama Wiernikowskiego, pełnomocnika ds. zdrowia lekarzy i lekarzy dentystów OIL w Krakowie, zatytułowany „Uzależnienie od alkoholu – problem społeczny i medyczny”.

Było to merytoryczne wprowadzenie z punktu widzenia medycznego i toksykologicznego, a także społecznego w temat uzależnienia alkoholowego, jednego z najczęstszych uzależnień wśród pacjentów (obok nikotynizmu), a także wśród lekarzy.

Po tym lekarskim wprowadzeniu w temat spotkania, wystąpił Marek Pluciński, pełnomocnik Biura Służb Krajowych AA w Polsce. „Przez współpracę do zdrowienia” omówił istotę działania stowarzyszenia Anonimowych Alkoholików, jego aktywność również na świecie i niewątpliwe sukcesy terapeutyczne wynikające z prowadzenia mitingów AA na całej kuli ziemskiej.

Miting to spotkanie cotygodniowe ludzi pragnących trzeźwieć. Specjaliści terapii uzależnień, niestety nie wszyscy, uważają mitingi za autopsychoterapię ludzi uzależnionych. De facto jest to proces psychologicznej i duchowej zmiany opierający się na Dwunastu Krokach AA, które są jakby kolejnymi stopniami czy etapami psychoterapii trzeźwienia.

Pierwszym, zasadniczym i podstawowym krokiem jest uznanie swej bezsilności wobec substancji uzależniającej. Jest to bardzo trudny krok, gdyż wielu ludzi czasami beznadziejnie pragnie uzyskać pełną kontrolę nad swoim piciem i życiem.

Ostatnim, Dwunastym Krokiem autopsychoterapii AA, jest niesienie przesłania innym alkoholikom i stosowanie zasady (kroki) „we wszystkich naszych poczynaniach…”. Jest więc to program „na życie”, jak mawiają nasi pacjenci i przyjaciele z AA. Między Pierwszym a Dwunastym Krokiem jest dziesięć innych, koniecznych do trzeźwienia, które jest procesem niekończącym się i dynamicznym.

W AA mówi się obrazowo i z amerykańskim poczuciem humoru: alkoholizm można przyrównać do zmiany surowego ogórka w kiszony. Kiszonego w surowy już nie da się zmienić. Dzisiaj w Stanach Zjednoczonych jest wiele grup, w których trzeźwieją alkoholicy, leczą się hazardziści, narkomani, uzależnieni od emocji, seksoholicy, nikotyniści, schizofrenicy, chorzy na depresję i inni.

Od początku swego istnienia AA współpracowali ściśle z lekarzami rodzinnymi, psychiatrami, psychoterapeutami, a także sądami w USA.

Powstał tzw. model minnesocki leczenia ludzi uzależnionych od substancji zmieniających świadomość. Historia zakreśliła wielki krąg i AA trafiło pod strzechę krakowskiego TLK. Po opisie funkcjonowania i historii AA nastąpił najbardziej poruszający moment: zaproszeni goście, czyli Anonimowi Alkoholicy, dawali świadectwa swego trzeźwienia.

Są to bardzo osobiste wyznania, jak przebiegała u każdego z nich choroba alkoholowa oraz trzeźwienie z niej. Każda taka opowieść jest bardzo ważna dla uzależnionej osoby, ale także dla wrażliwego doktora i terapeuty, który nie znajdzie tych ważnych informacji w akademickich podręcznikach…

Te wyznania en bloque i indywidualnie pokazują, że każde świadectwo uczy trzeźwiejącego, a także jego terapeutę i lekarza nowych możliwości trzeźwienia.

Ostatnią częścią spotkania była dyskusja, którą poprowadził prof. Igor Gościński, przewodniczący Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego. Uczestnicy, zacni krakowscy lekarze, byli bardzo poruszeni i zaciekawieni gośćmi AA. Byli to ludzie młodzi lub w średnim wieku, bardzo świadomi swej choroby, ale też swobodnie oraz otwarcie o niej mówiący.

Być może niektórym osobom na sali nie bardzo odpowiadali wizerunkiem alkoholika. Wiele mitów bowiem mówi, że osoba uzależniona jest z wyglądu łatwo rozpoznawalna. Refleksja moja z tego spotkania radosna: że w ogóle udało się do niego doprowadzić. Bardziej smutna to fakt, że na sali w ogóle nie widziałem psychiatrów ani lekarzy POZ czy psychoterapeutów.

Szkoda także, że nie było okazji do dyskusji o lekarzach uzależnionych od alkoholu czy innych substancji, a także możliwości skorzystania z pomocy krakowskich Anonimowych Alkoholików.

Choćby w utworzeniu grupy AA dla Lekarzy Małopolskich. W tym temacie także zabrakło głosu i obecności jakiegokolwiek VIP-a z OIL w Krakowie… No, ale w AA mawia się: „Easy, easy – does it…”, czyli „powoli, lecz pewnie…”. Tego życzę trzeźwiejącym kolegom lekarzom i autorowi tej relacji.

Wojciech Oleksy
Specjalista psychiatra, certyfikujący się Specjalista Terapii Uzależnienia i Współuzależnienia, w trakcie szkolenia Terapeutycznego CBT, zastępca Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej OIL w Krakowie, członek Komisji Orzekającej

Źródło: „Gazeta Lekarska” nr 4/2015