Spiskowe teorie dziejów wciąż żywe
Za każdym razem gdy zbliża się fala zachorowań na COVID-19, a lekarze przypominają o działaniach profilaktycznych, wzmaga się aktywność ruchów antyszczepionkowych.
Tym razem wodą na młyn są dla nich procesy, które wytoczono jednemu z producentów za rzekome ukrywanie niektórych skutków ubocznych. Czy tego typu informacje powinny mieć dla nas jakiekolwiek znaczenie?
Prof. dr hab. Krzysztof Simon:
– Problem jest szerszy i nie dotyczy tylko COVID-19. 90 tys. ludzi w Polsce się nie szczepi, i to jest skandal. Co do szczepienia przeciwko SARS-CoV-2, obecnie ich nie ma, ale kiedy wejdą, dobrze by się było szczepić. Pytanie kto? Być może nie muszą tego robić wszyscy, bo ludzie silni, młodzi chorują lekko, ale mogą przenosić chorobę na inne osoby, i to jest już pewien problem.
Natomiast absolutnie powinny się szczepić osoby po 65. roku życia, ludzie z wielochorobowością, bo to gwarantuje im większe bezpieczeństwo i zdecydowanie zmniejsza ryzyko ciężkich powikłań i zgonu. Nie można słuchać bredni, że nie wolno się szczepić, jak się ma chorobę nowotworową. Znam takich lekarzy niestety, którzy tak twierdzą i absolutnie trzeba zawiesić im prawo wykonywania zawodu, bo takie wypowiedzi nie mają nic wspólnego z wiedzą medyczną. To jest działanie na szkodę pacjenta, społeczeństwa i państwa.
Prof. dr hab. Robert Flisiak:
– Jak wiemy, wytoczyć proces jest bardzo łatwo potrzebny jest do tego tylko ambitny i pozbawiony skrupułów prawnik. W związku z tym nie są istotne wytaczane procesy, ale to, ile z nich skończyło się wyrokiem, a nawet jeżeli, to czy problem był jednostkowy, czy ma charakter globalny i wreszcie – czy wiąże się z faktycznym zagrożeniem życia i zdrowia.
Ponadto w przypadku preparatów medycznych kluczowym elementem jest ważenie potencjalnych korzyści w stosunku do niebezpieczeństw związanych z ich stosowaniem. Do czasu gdy instytucje dopuszczające leki do obrotu (FDA i EMA) nie uznają, że ryzyko przewyższa korzyści, wszelkie oskarżenia należy uznać za mało znaczące lub wręcz nieistotne. A co do „ukrywania” działań niepożądanych należy zwrócić uwagę, że niektóre z nich występują tak rzadko, że mogą nie zostać zarejestrowane nawet w badaniach klinicznych obejmujących tysiące uczestników. Dotyczy to wszelkich leków i nic w tym nadzwyczajnego.
W przypadku szczepionek badania kliniczne prowadzi się na znacznie większych grupach niż w przypadku innych leków, stąd ryzyko pominięcia nawet rzadkiego działania niepożądanego na etapie badań klinicznych jest znacznie mniejsze, ale nie można go wykluczyć. Skoro do chwili obecnej dystrybucja szczepionek przeciw COVID-19 nie została wstrzymana, to jest to jednoznaczny dowód na bezzasadność jakichkolwiek oskarżeń o złe intencje producentów, a przede wszystkim o niebezpieczeństwa związane ze stosowaniem szczepionek.