5 października 2024

Stomatologia: zbliżyć się do ideału

Dynamiczny rozwój protetyki dotyczy nie tylko materiałów oraz technik, ale także nowoczesnego myślenia o protetyce jako dyscyplinie powiązanej z endodoncją, ortodoncją, chirurgią stomatologiczną czy gnatologią – pisze Lucyna Krysiak.

Fot. pixabay.com

– Leczenie protetyczne opiera się na działaniu zespołowym ze wsparciem innych specjalistów – zauważa prof. Teresa Sierpińska, kierownik Zakładu Protetyki Stomatologicznej Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, krajowy konsultant w dziedzinie protetyki i prezydent Europejskiego Towarzystwa Protetycznego (EPA).

– Musi to jednak uwzględniać indywidualne potrzeby pacjenta. Potrzebny jest plan leczenia spełniający standardowe wymogi, a jednocześnie uwzględniający drogę leczenia – tłumaczy i przypomina, że udane leczenie protetyczne powinno zachować hierarchię ważności. Priorytetem jest zdrowie pacjenta, czyli eliminacja stanów nagłych: bólu, próchnicy oraz zapalenia przyzębia.

Następnie przywraca się funkcje narządu żucia (okluzja, uzupełnienie braków wchodzących w zakres tego pojęcia i fonetyka, bez której nie ma poprawnej funkcji), a na końcu podejmuje leczenie estetyczne z kompozycją twarzową, twarzowo-zębową i dziąsłową, co nierzadko kłóci się z oczekiwaniami pacjentów, którzy na pierwszym miejscu stawiają efekt estetyczny. Po szczegółowym wywiadzie i badaniu jamy ustnej powinno się wykonać zdjęcie pantomograficzne, umożliwiające ocenę kondycji uzębienia oraz tkanek otaczających.

Zgodnie z najnowszymi trendami w planach leczenia uwzględnia się minimalną interwencję w układ stomatognatyczny, by jak najmniej naruszać zdrowe tkanki. – Planowania leczenia wciąż trzeba się uczyć. Lekarze dentyści pozyskują tę wiedzę na ostatnim roku studiów, ale powinni stale się doszkalać, bo różnorodność przypadków w gabinecie wymaga wiedzy z różnych dziedzin. Rosną też oczekiwania pacjentów, jeśli chodzi o efekt estetyczny – konkluduje prof. Sierpińska.

Zanim wkroczy protetyk

Od początku leczenia endodontycznego dąży się do zachowania zębów, by nawet w odległej perspektywie mieć bazę do odbudowy protetycznej. Sprawdzamy, czy nie ma chorobowych zmian okołowierzchołkowych i czy ząb nadaje się do leczenia protetycznego. Odbudowa musi być stabilna i służyć przez lata. W endodoncji tkwi potencjał dla protetyki – zapewnia dr n. med. Aleksandra Palatyńska-Ulatowska, kierownik Zakładu Endodoncji w Katedrze Stomatologii Zachowawczej i Endodoncji Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

Ważne jest przygotowanie do leczenia protetycznego. Część pacjentów to młodociani z wrodzonymi brakami zawiązków zębów stałych oraz urazami zębów i ich następstwami. Ortodonta musi ustalić, jakie czynniki decydują o planowanych przemieszczeniach zębów, ze szczególnym uwzględnieniem twarzowej części czaszki.

Dr hab. n. med. Izabela Szarmach, kierownik Zakładu Ortodoncji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, zauważa, że u dorosłych ważna w planowaniu leczenia kompleksowego jest stabilna pozycja kłykcia w stawach skroniowo-żuchwowych. Nim pacjent podejmie leczenie protetyczne, musi zadbać o prawidłowe relacje międzyszczękowe i prawidłową okluzję. Trudno je planować bez przygotowania chirurgicznego.

– Zarówno podczas leczenia uzupełnieniami stałymi, jak i ruchomymi w obrębie tkanek miękkich i twardych występują stany patologiczne lub niedobory tkanek wynikające z toczących się procesów chorobowych – wyjaśnia dr n. med. Krzysztof Gronkiewicz z Zakładu Protetyki Stomatologicznej Instytutu Stomatologii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Przekonuje, że w celu zachowania nawet części, na której będzie można zrekonstruować cały ząb przy zastosowaniu zabiegów hemisekcji, radektomii czy premolaryzacji, ważne jest wykorzystanie wszystkich możliwości. To bowiem techniki zarezerwowane dla pacjentów, u których nie da się wszczepić implantów.

U użytkowników protez ruchomych trzeba zbadać o stan błony śluzowej jamy ustnej pod kątem patologii, np. rozrośniętych fałdów włóknistych, rozrostu brodawkowatego lub ostrych brzegów wyrostka zębodołowego czy zgrubień na podniebieniu, które mogą świadczyć o wystąpieniu łagodnego nowotworu (kostniaka). To przeszkadza w przywróceniu funkcji żucia i uzyskaniu efektu estetycznego.

Wokół gnatologii

Stomatologia dąży do wyodrębnienia wyraźnych umiejętności cząstkowych, ale też holistycznego spojrzenia na uzębienie pacjenta. W planowaniu protetycznym trzeba pogodzić te dwa podejścia. Wpisuje się w nie gnatologia, czyli kompleksowe leczenie zaburzeń narządu żucia.

Do najczęstszych objawów należą bóle głowy, mięśni narządu żucia i stawów skroniowo-żuchwowych, objawy akustyczne w stawach, przeszkody podczas ruchów żuchwy, ograniczenie odwodzenia lub zablokowanie stawów, niestabilny zgryz powodujący dyskomfort oraz bruksizm, czyli mimowolne, nieświadome zaciskanie lub zgrzytanie zębami.

Dr hab. n. med. Aleksandra Nitecka-Buchta z Katedry Dysfunkcji Narządu Żucia Śląskiego Uniwersytetu Medycznego mówi, że bruksizm sygnalizuje nieprawidłowości w funkcjonowaniu organizmu lub reakcję na stres.

Wywołuje napięcia w obrębie głowy i szyi, bóle w okolicy skroni lub policzków, przerost mięśni i kości żuchwy, nadmierne starcie zębów, ich rozchwianie, pęknięcia szkliwa, powstawanie ubytków klinowych, zwyrodnienia stawów skroniowo-żuchwowych i szereg innych dolegliwości. Zadaniem lekarza dentysty jest ustalenie, które są następstwem problemów gnatologii jako pochodna dysfunkcji narządu żucia, a które mają inne podłoże.

– Od weryfikacji i właściwego leczenia zależy powodzenie dalszych czynności. Najważniejsze to ustalić, czy pacjent jest dysfunkcyjny. Jeśli tak, należy go prowadzić wieloetapowo, by nie wykonywać tzw. szybkiej przebudowy zwarcia, co może prowadzić do nasilenia objawów dysfunkcji. Trzeba działać ostrożnie, odwracalnie, stosując np. szynoterapię czy tymczasowe wypełnienia kompozytowe – tłumaczy dr. n. med. Bartosz Suliborski z Zakładu Stomatologii Ogólnej i Zakładu Zaburzeń Czynnościowych Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

Lucyna Krysiak