11 października 2024

Stres zwiększa ryzyko, aktywność fizyczna może go złagodzić

Regularna aktywność fizyczna zmniejsza stres, który – jak wskazują najnowsze badania – jest istotnym czynnikiem ryzyka chorób układu krążenia – przypomina kardiolog sportowy prof. Łukasz Małek.

Foto: pixabay.com

„Według Światowej Organizacji Zdrowia dzięki aktywności fizycznej możemy zmniejszyć śmiertelność wywołaną chorobami układu krążenia nawet o 75 proc. Dzięki ćwiczeniom osiągamy szereg korzyści dla układu krążenia, poprawia się także nasze samopoczucie. To przekłada się na redukcję stężenia hormonów stresu, a co za tym idzie lepszą kontrolę ciśnienia tętniczego” – tłumaczy kardiolog sportowy prof. Łukasz Małek, cytowany w informacji prasowej przesłanej PAP.

W Polsce i na świecie choroby układu krążenia stanowią wciąż główną przyczynę zgonów. Z publikacji pt. „Sytuacja zdrowotna ludności Polski i jej uwarunkowania – raport za 2020 rok” wynika, że w naszym kraju przyczyną 45 proc. ogólnej rocznej liczby zgonów są choroby układu krążenia.

To, że stres zwiększa ryzyko chorób układu sercowo-naczyniowego wiadomo od wielu lat. Potwierdziły to między innymi wyniki międzynarodowego badania Interstroke, które zostało przeprowadzone w 22 krajach świata, w tym w Polsce i opublikowane w 2010 r. na łamach „Lancet”.

Wykazano w nim, że stres psychiczny należy do najważniejszych czynników ryzyka udaru mózgu, obok: nadciśnienia tętniczego, palenia papierosów, zaburzeń lipidowych, otyłości brzusznej, nieprawidłowej diety, braku regularnej aktywności fizycznej, cukrzycy, nadużywania alkoholu, depresji i różnych schorzeń układu sercowo-naczyniowego (w tym migotania przedsionków).

Jedno z najnowszych badań opublikowane w „Hypertension”, czasopiśmie American Heart Association (Amerykańskiego Towarzystwa Kardiologicznego) wykazało, że wyższy poziom hormonów stresu w organizmie może mieć związek z wyższym ryzykiem nadciśnienia tętniczego i zdarzeń sercowo-naczyniowych, do których zalicza się m.in. zawał serca i udar mózgu.

W badaniu naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles wzięło udział 412 dorosłych w wieku 48-87 lat. Naukowcy dokonali oceny stężenia adrenaliny, noradrenaliny, dopaminy i kortyzolu w moczu uczestników badania. Odkryto, że podwojenie stężenia kortyzolu (hormonu stresu) w moczu wiąże się z częstszym występowaniem zdarzeń sercowo-naczyniowych.

Tymczasem z danych wynika, że pandemia nasiliła odczuwanie stresu psychicznego przez Polaków. W kwietniowym badaniu, przeprowadzonym na panelu Ariadna dla Benefit Systems, aż 61 proc. Polaków przyznało, że obostrzenia i związane z nimi zmiany stylu życia wpłynęły negatywnie na ich kondycję psychiczną.

Według danych ZUS w 2020 roku lekarze wystawili ponad pół miliona zwolnień lekarskich z powodu ciężkiej reakcji na stres i zaburzeń adaptacyjnych, co stanowi rekord na przestrzeni ostatnich lat. Epizody depresyjne były z kolei przyczyną ponad 5 milionów dni absencji chorobowej wśród Polaków.

Jednym z istotnych czynników, który może się przyczynić do złagodzenia stresu psychicznego jest regularna aktywność fizyczna. Potwierdzają to wyniki ankiety przeprowadzonej przez firmę Benefit Systems na próbie 7121 osób, które są użytkownikami karty do obiektów sportowych. Okazało się, że aż 89 proc. z nich po powrocie do aktywności fizycznej po ostatnim lockdownie odczuło pozytywny wpływ treningów na swoje zdrowie psychiczne, a w szczególności na samopoczucie (80 proc. wskazań) oraz redukcję stresu i negatywnych emocji (75 proc.).

Tymczasem aż 43 proc. mieszkańców Polski nie wypełnia zaleceń WHO dotyczących minimalnego poziomu aktywności, ćwicząc rzadziej niż raz w tygodniu – wskazuje badanie MultiSport Index 2021. Niemal co trzeci Polak (27 proc.) przyznaje, że nie podejmował żadnej aktywności fizycznej w ciągu ostatnich sześciu miesięcy.

„Osoby, które wykonują wysiłek aerobowy o umiarkowanej lub dużej intensywności są w mniejszym stopniu narażone na ryzyko wystąpienia chorób układu krążenia, niż osoby nieaktywne fizycznie. Takie ryzyko zmniejsza się istotnie już przy podejmowaniu aktywności fizycznej o umiarkowanej intensywności, trwającej przynajmniej 150 minut tygodniowo – czyli tyle, ile wynoszą minimalne zalecenia WHO” – komentuje prof. Małek. Jak dodaje, badania naukowe wskazują także, że zwiększenie takiego wysiłku do 300 minut w tygodniu przynosi jeszcze większe korzyści zdrowotne.

„Warto pamiętać, że regularna aktywność fizyczna poprawia ogólną kondycję organizmu, pomaga w obniżeniu ciśnienia tętniczego, optymalizuje jednocześnie profil lipidowy, zmniejsza ryzyko pojawienia się cukrzycy” – przypomina specjalista. Zaznacza jednocześnie, że ruch jest nie tylko dobrym sposobem zapobiegania, ale także leczenia wielu chorób cywilizacyjnych. „Już niewielka ilość aktywności wystarcza, by osiągnąć korzyści zdrowotne. W niedawno opublikowanym badaniu w „JAMA” wykazano, że pokonywanie 7 tys. kroków dziennie przekłada się na zmniejszenie śmiertelności nawet o 50-70 proc.” – podkreśla prof. Małek.

Zdaniem eksperta podniesienie ogólnego poziomu aktywności fizycznej społeczeństwa zmniejszyłoby też nasze prywatne wydatki na zdrowie. Według danych GUS oscylują one w granicy 5 proc. całkowitych wydatków gospodarstw domowych.

„Zdaniem Instytutu Badań Strukturalnych, gdyby co drugi nieaktywny dotąd Polak zaczął ćwiczyć, roczna liczba zawałów spadłaby o blisko 11 tys., o 14 proc. zmalałaby liczba hospitalizacji z powodu chorób układu krążenia, a o 14 proc. z powodu cukrzycy, która często bywa z kolei bezpośrednią przyczyną m.in. choroby niedokrwiennej serca. Więcej ruchu to też o 440 mln złotych mniejsze koszty systemu opieki zdrowotnej. Warto więc wstać z kanapy i po prostu zacząć się ruszać. Dla dobra swojego i ogółu” – podkreśla prof. Małek.

Źródło: naukawpolsce.pap.pl