24 listopada 2024

Światowy Dzień Zdrowia Jamy Ustnej 2021. Zęby, ciało i pandemia

Koronawirus odcisnął piętno na globalnej opiece stomatologicznej. Aż 77 proc. krajów raportuje Światowej Organizacji Zdrowia częściowe lub całkowite zakłócenia w pracy gabinetów dentystycznych – pisze Marta Jakubiak.

Foto: pixabay.com

Lokalne światło na problem rzucają dane z badania zrealizowanego przez Polskie Towarzystwo Stomatologiczne. Wynika z nich, że w pierwszej fazie pandemii COVID-19 ponad 30 proc. gabinetów stomatologicznych przerwało pracę na 30-60 dni, a aż 19,4 proc. na dłużej niż dwa miesiące.

Choć sytuacja poprawiała się z każdym tygodniem, dzięki pojawieniu się wytycznych i większemu dostępowi do środków ochrony indywidualnej, to i tak 75,5 proc. ankietowanych lekarzy dentystów deklarowało spadek liczby przyjmowanych pacjentów, a 17,5 proc. z nich przyznało, że liczba ich podopiecznych spadła o połowę.

– Jako praktycy obserwujemy wiele skutków przekładania lub odwlekania zaplanowanych wizyt, co jest przez pacjentów argumentowane obawą przed zakażeniem się koronawirusem w gabinecie. Widzimy dziś przede wszystkim groźne powikłania endodontyczne, usuwamy zęby, które można było uratować, w wielu przypadkach leczenie ortodontyczne trzeba rozpoczynać od nowa, żniwo zbiera próchnica, szczególnie u młodych ludzi. To są problemy do rozwiązania w gabinecie dentystycznym, ale dziś zbagatelizowane, w przyszłości będą wymagać leczenia specjalistycznego u kardiologa czy diabetologa – ostrzega prof. Marzena Dominiak, prezydent Polskiego Towarzystwa Stomatologicznego.

Z okazji obchodzonego 20 marca Światowego Dnia Zdrowia Jamy Ustnej specjaliści z różnych dziedzin medycyny rozmawiali o wpływie chorób jamy ustnej na ogólny stan zdrowia człowieka. W Polsce przez cały marzec, ogłoszony przez PTS „Miesiącem Zdrowia Jamy Ustnej”, zachęcano pacjentów do rezerwacji bezpłatnych konsultacji w gabinetach stomatologicznych wspierających kampanię „Polska mówi #aaa!”. 5 marca obchodzony był Światowy Dzień Dentysty.

Zdrowie zaczyna się w jamie ustnej. Świadomy pacjent, świadomy lekarz” – to główne hasło tegorocznych obchodów ŚDZJU. W tym roku skoncentrowano się na najważniejszych korelacjach pomiędzy stanem uzębienia, zwłaszcza chorobami przyzębia, a występowaniem i leczeniem chorób przewlekłych.

Cukrzyca

Choroby przyzębia wraz z utratą zębów zwane są często szóstym powikłaniem cukrzycy. Przy chorobie tej dochodzi bowiem do upośledzenia odpowiedzi odpornościowej, zmian mikronaczyniowych, nasilenia destrukcji kolagenu oraz do zaburzeń w procesie gojenia. U diabetyków występuje również zmniejszone wydzielanie śliny, a także zmienia się jej skład, pH i lepkość. Wszystko to prowadzi m.in. do suchości w jamie ustnej, infekcji grzybiczych albo zespołu pieczenia języka. Praktycznie każdy diabetyk ma chorobę przyzębia.

– Im wyższa glikemia, tym wyższe ryzyko wystąpienia próchnicy i chorób przyzębia – podkreśla prof. Rafał Poręba z Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych, Zawodowych, Nadciśnienia Tętniczego i Onkologii Klinicznej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. Prawidłowa ocena stanu jamy ustnej umożliwia wykrycie nieujawnionej cukrzycy, zaś wyleczenie chorób przyzębia pozwala na skuteczniejsze leczenie osoby chorej na cukrzycę. Pacjent z cukrzycą to w istocie pacjent diabetologiczno-periodontologiczny.

Choroby sercowo-naczyniowe

U pacjentów z zapaleniem przyzębia obserwuje się podwyższony poziom cytokin i mediatorów stanu zapalnego, związanych z większą częstością występowania chorób sercowo-naczyniowych, wyższym poziomem fibrynogenu (czynniki zakrzepowe), a także wyższym poziomem tradycyjnych czynników ryzyka takich jak np. cholesterol. Patogeny zapalenia przyzębia sprzyjają także powstawaniu i szybszemu rozwojowi miażdżycy.

Badania potwierdzają, że bakterie z jamy ustnej obecne są w blaszkach miażdżycowych, odkładających się w naczyniach krwionośnych. Jak podkreśla lek. Marcin Drozd z Samodzielnej Pracowni Badań Układu Krążenia UM we Wrocławiu, dwie trzecie Polaków umiera z powodu chorób układu sercowo-naczyniowego, a wśród czynników ryzyka wymienia się podwyższone stany zapalne w organizmie.

– Bardzo lubię opowiadać pacjentom taką prostą historię. Wiemy, że sam fakt mycia zębów jest czynnością podrażniającą dziąsła, nawet jeśli robi się to delikatnie. Już kilka sekund po szczotkowaniu zębów bakterie z jamy ustnej pojawiają się również w układzie krwionośnym w takiej ilości, że są do wykrycia w badaniach. Mycie zębów trwa jedną lub dwie minuty. Proszę sobie wyobrazić sytuację, kiedy pacjent ma chore przyzębie, a stan zapalny w dziąsłach toczy się bez przerwy: bakterie są w stanie w sposób ciągły przedostawać się do układu krwionośnego i czynić szkody, nie tylko te związane z miażdżycą. Mogą one osiąść w różnych strukturach serca, prowadząc do infekcyjnego zapalenia wsierdzia i bakteryjnego zapalenia zastawek – ostrzega kardiolog.

I jak dodaje, jest to bardzo ciężki stan chorobowy, w którym pacjenci wymagają wielotygodniowej antybiotykoterapii, a i tak połowy z nich nie udaje się uratować.

Zaburzenia poznawcze

Zapalenie przyzębia może wywoływać także stan zapalny centralnego układu nerwowego, co z kolei przyczynia się do zaburzeń neurologicznych wieku starczego: demencji i choroby Alzheimera. Jednocześnie w przypadku osób z zaburzeniami poznawczymi obserwuje się gorszą dbałość o stan jamy ustnej, dlatego niezwykle istotny jest dialog lekarzy z pacjentami starszymi, w tym odpowiednie edukowanie ich w zakresie prawidłowej higieny i regularnych wizyt u lekarza dentysty.

– Istnieją naukowe dowody, że niektóre choroby jamy ustnej, szczególnie paradontoza, jako przewlekły stan zapalny, może mieć znaczenie w odniesieniu do patogenezy choroby Alzheimera, na którą na świecie choruje około 55 mln osób, a w Polsce, jak wynika ze wstępnych obliczeń, prawdopodobnie ponad milion. Badania, które od kilku lat prowadzimy wspólnie z Katedrą Periodontologii oraz Instytutem Immunologii i Terapii Doświadczalnej PAN we Wrocławiu, zdają się wskazywać w sposób jednoznaczny, że istnieje korelacja między stanem zapalnym w jamie ustnej a rozwojem choroby Alzheimera – mówi prof. Jerzy Leszek z Katedry Psychiatrii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.

W mózgach osób, które cierpiały na tę chorobę, post mortem stwierdza się niektóre bakterie odpowiedzialne za rozwój paradontozy, zwłaszcza Porphyromonas gingivalis. – U pacjentów cierpiących na paradontozę stwierdziliśmy podwyższony poziom cytokin prozapalnych we krwi i w ośrodkowym układzie nerwowym. Sanacja jamy ustnej może więc mieć istotne znaczenie w przebiegu i leczeniu choroby Alzheimera – podkreśla profesor.

Choroby nerek

– Problem przewlekłej choroby nerek dotyczy 10-15 proc. populacji ogólnej, co oznacza, że ok. 4 mln Polaków boryka się z tym schorzeniem – mówi dr hab. Hanna Augustyniak-Bartosik z Katedry i Kliniki Nefrologii i Medycyny Transplantacyjnej UM we Wrocławiu. – Na podstawie bardzo wielu badań i obserwacji klinicznych udokumentowano, że chora jama ustna, a przede wszystkim chore przyzębie, są niezależnymi czynnikami zwiększonej chorobowości i śmiertelności w grupie pacjentów z przewlekłą chorobą nerek – dodaje. Pacjenci z przewlekłą chorobą nerek, w związku z zaburzoną u nich odpowiedzią immunologiczną, są predysponowani do nawracających zakażeń bakteryjnych, wirusowych i grzybiczych.

– Niejednokrotnie w swojej praktyce spotkałam się z posocznicą zębopochodną czy infekcyjnym zapalenie wsierdzia, zwłaszcza w grupie pacjentów leczonych nerkozastępczo. Opisane są również przypadki zakażenia dostępu naczyniowego i zakażeń płynu u pacjentów dializowanych otrzewnowo. Ponadto zaburzenia gospodarki endokrynnej i metabolizmy witaminy D implikują problem nieprawidłowości w mineralizacji kości, szkliwa i zębiny. Z kolei wtórna nadczynność przytarczyc, towarzysząca zaawansowanej niewydolności nerek, to powód osteodystrofii nerkowej, ale też łatwiejszego wypadania zębów – wylicza Augustyniak-Bartosik.

Częste zapalenie przyzębia, a także leczenie stosowane u pacjentów z niewydolnością nerek, jak np. heparyna w czasie dializ, zwiększają ryzyko nawracających krwawień i uszkodzeń dziąseł, niedokrwistość sprzyjającą uszkodzeniom śluzówki. Heparynizacja i stosowanie leków przeciwpłytkowych to codzienność i zwiększone ryzyko zakażeń. – To wszystko sumuje się i prowadzi do zwiększonej chorobowości i śmiertelności wśród naszych pacjentów. Stąd nasze apele o regularną kontrolę sanacji jamy ustnej – podsumowuje ekspertka z Katedry i Kliniki Nefrologii i Medycyny Transplantacyjnej UM we Wrocławiu.

Marta Jakubiak


Idea Światowego Dnia Zdrowia Jamy Ustnej zrodziła się w 2008 r. z inicjatywy Światowej Federacji Dentystycznej FDI. Od 2018 r. Polskie Towarzystwo Stomatologiczne jest organizatorem kampanii „Polska mówi #aaa!” (www.polskamowiaaa.pl), wspierającej obchody ŚDZJU.