4 października 2024

Wiceprezes NRL o porozumieniu z ministrem zdrowia

W porozumieniu podpisanym 8 lutego przez ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego i Porozumienie Rezydentów OZZL są zapisy zgodne z kierunkami działań wskazywanymi przez samorząd lekarski, ale to wciąż za mało w stosunku do potrzeb.

Foto: Marta Jakubiak

Komentuje prof. Romuald Krajewski, wiceprezes Naczelnej Rady Lekarskiej.

– Podpisanie porozumienia to krok we właściwym kierunku. Lepiej, że ono jest, bo nierozwiązany spór mógłby doprowadzić do nieprzewidzianych skutków, także politycznych. Zawsze lepiej spokojnie dyskutować, niż spierać się w atmosferze protestów, strajków czy ulicznego i medialnego pokrzykiwania.

Naczelna Rada Lekarska nie była stroną negocjacji. Jako obserwator służyliśmy jednak pomocą zawsze, gdy było to potrzebne. Strony sporu, tzn. rezydenci i Ministerstwo Zdrowia, traktują zawarcie porozumienia jako wyraz dobrej woli. To ważne, bo tylko przy dobrej woli rządzących, lekarzy i innych zwodów medycznych, można rozwiązać problemy, których – na skutek wieloletnich zaniedbań – jest tak ogromna liczba, że praktycznie żadnego z nich nie uda się rozwiązać jednym podpisem ministra.

W porozumieniu są zapisy zgodne z ogólnymi kierunkami działań od dawna wskazywanymi przez samorząd lekarski jako niezbędne, by polepszyć sytuację w ochronie zdrowia. 6 proc. PKB zostanie osiągnięte w 2024 r. To oczywiście wciąż będzie za mało w stosunku do potrzeb, gdyż w kolejnych latach potrzeby będą rosły dużo szybciej ze względu na większe zapotrzebowanie na świadczenia wynikające choćby ze zmian demograficznych i rosnące oczekiwania społeczeństwa. Nie przypadkiem średnie wydatki w Europie na ochronę zdrowia wynoszą ok. 10 proc. PKB. Dlaczego potrzeby Polaków miałyby być mniejsze?

Dobrze, że zadeklarowano podwyżki wynagrodzeń dla rezydentów i dla specjalistów. Te i pozostałe zapisy muszą teraz zostać przełożone na ustawy, rozporządzenia, zarządzenia płatnika. Diabeł tkwi w szczegółach, od których zależy czy np. obiecane podwyżki wynagrodzeń nie pozostaną tylko na papierze. Samorząd lekarski będzie starannie się przyglądać realizacji porozumienia i w razie potrzeby wskazywać pożądane rozwiązania.