22 listopada 2024

Pakiet onkologiczny: luki i nieścisłości

Mnóstwo luk i nieścisłości, które trzeba jak najszybciej uzupełnić i wyjaśnić – tak Federacja Porozumienie Zielonogórskie podsumowuje pierwszy miesiąc działania pakietu onkologicznego. Co nie zadziałało tak, jak powinno?

Foto: Marta Jakubiak

Organizacja zwraca uwagę, że dotychczas dla lekarzy Podstawowej Opieki Zdrowotnej nie określono standardów postępowania w poszczególnych rodzajach nowotworów. Podkreśla także, że należy zapewnić lekarzom rodzinnym szkolenia z zakresu tzw. czujności onkologicznej w odniesieniu do częściej występujących nowotworów złośliwych.

Nie ma jednoznaczności

Jak informują przedstawiciele Porozumienia Zielonogórskiego, we wstępnej diagnostyce onkologicznej konieczne jest określenie jednoznacznych kryteriów rozpoznania choroby nowotworowej w poszczególnych typach nowotworów, które warunkowałoby rozliczenie pakietu. Obecnie brakuje jednoznacznych wskazań w przypadku których nowotworów konieczne jest wykonanie na tym etapie badania histopatologicznego.

Konsylia nie zawsze potrzebne?

Poza tym organizacja chce likwidacji wymogu zwoływania konsylium w każdym przypadku, bo leczenie niektórych pacjentów jest jednoznacznie określone w medycznych rekomendacjach. Ich zdaniem błędem jest brak możliwości przeprowadzenia dodatkowej diagnostyki po konsylium w ramach pakietu. Wytykają także, że nie ma szans na zmianę planu leczenia ustalonego przez konsylium, np. jeśli stan pacjenta nagle pogorszy się.

Czy lekarze i placówki onkologiczne zdążyli już wdrożyć nowe zasady postępowania wynikające z obowiązującego od 1 stycznia pakietu onkologicznego (zobacz więcej)?

Terminy zbyt wyśrubowane

Kolejna sprawa to termin podjęcia leczenia w ciągu 9 tygodni od podejrzenia choroby. – W wielu przypadkach jest to po prostu niemożliwe, jeśli mówimy o prawdziwej, a nie fikcyjnej diagnostyce. Niejednokrotnie potwierdzenie diagnozy wymaga dodatkowych badań. Czy lekarze mają ich nie zlecać tylko dlatego, że nie zmieszczą się narzuconym terminie? – pytają lekarze Porozumienia Zielonogórskiego.

Do kogo po zieloną kartę?

Poprawek wymagają ponadto zasady prowadzenia karty diagnostyki i leczenia onkologicznego, która w wielu przypadkach – zamiast przyspieszać proces diagnostyczny – opóźnia go. Obecnie na etapie podejrzenia nowotworu mogą ją wystawiać tylko lekarze POZ, co powoduje odsyłanie pacjentów przez specjalistów do przychodni lekarzy rodzinnych tylko po „zieloną kartę”. Pacjent musi wrócić do lekarza POZ także wtedy, gdy specjalista uzna, że należy gdzie indziej przeprowadzić diagnostykę. Lekarze rodzinni zwracają też uwagę, że zupełnym nieporozumieniem jest wyłącznie z pakietu leczenia paliatywnego.

Nadmierna biurokracja i sprawozdawczość

– Takich biurokratycznych absurdów w pakiecie onkologicznym jest więcej. O wielu z nich, np. dotyczących sprawozdawczości, którą muszą prowadzić lekarze, pacjenci nawet nie wiedzą. Teraz, po miesiącu obowiązywania nowych przepisów, mamy już pewność, że to po prostu prawne buble prawne – mówi Jacek Krajewski, prezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie.