18 kwietnia 2024

Przepis na pakiet onkologiczny według DCO

Pacjenci i onkolodzy czekają na wprowadzenie zmian w pakiecie onkologicznym. Po 8 miesiącach działania pakietu onkologicznego dyrektor Dolnośląskiego Centrum Onkologii doc. Adam Maciejczyk wskazuje wady i zalety reformy Ministerstwa Zdrowia w zakresie diagnozowania i leczenia pacjentów onkologicznych. W jego ocenie koszty ponoszone przez szpitale onkologiczne są zbyt wysokie.

Doc. Adam Maciejczyk

Od lat organizacje pacjenckie, towarzystwa naukowe oraz jednostki zajmujące się diagnostyką i leczeniem nowotworów oczekiwały zdecydowanych zmian w systemie organizacji służby zdrowia, które miały poprawić sytuację pacjentów onkologicznych.

Najważniejszym problemem zgłaszanym przez wszystkie środowiska był brak właściwego dostępu do kompleksowej diagnostyki i leczenia nowotworów, co przekładało się na niezadowalające wyniki stosowanej terapii. Ze strony szpitali przede wszystkim zgłaszano problemy związane z ograniczeniami kontraktów – wszystkie szpitale onkologiczne alarmowały o zbyt niskich wartościach kontraktów na diagnostykę i leczenie.

W styczniu 2015 roku Ministerstwo Zdrowia wprowadziło zmiany, które w zdecydowany sposób miały uzdrowić sytuacje opisywane przez wszystkie środowiska. Zmiany wprowadzone przez MZ skupiły się przede wszystkim na poprawie czasu oczekiwania pacjentów do usług medycznych. Narodowy Fundusz Zdrowia narzucił świadczeniodawcom nowy typ kontraktów – każdy rodzaj diagnostyki czy też leczenia podzielony został na dwie grupy – limitowaną i nielimitowaną.

Tak więc od początku pacjenci podzieleni zostali na dwie grupy i tylko dla jednej z nich zapewniono pełny dostęp finansowania procedur. Wprowadzane zmiany niestety nie uwzględniły poprawy wyceny często niedoszacowanych procedur medycznych, co więcej finansowanie części świadczeń zostało znacznie ograniczone.

Foto: dco.com.pl

– Po 8 miesiącach funkcjonowania pakietu można powiedzieć, że posiadamy rzetelne dane opisujące efekty wprowadzonych zmian, które dotyczyły przede wszystkim pacjentów. Dla części z nich – tych którzy kwalifikują się do grupy o nielimitowanym dostępie do leczenia – sytuacja się poprawiła. W wielu szpitalach, w tym w DCO, zmieniono system organizacji pracy i dla tych pacjentów ułatwiono dostęp do wszystkich procedur diagnostycznych i leczniczych – tłumaczy dyrektor dolnośląskiej placówki.

– Dla drugiej grupy chorych – tych którzy częściowo mieszczą się w kryteriach „pakietu onkologicznego” – sytuacja się trochę pogorszyła. Aczkolwiek zmiany organizacyjne wprowadzone w szpitalach nastawione były na zwiększenie świadczeń realizowanych w warunkach ambulatoryjnych, dlatego jeśli diagnostyka i leczenie mogło być prowadzone bez hospitalizacji to i dla nich dostępność jest nadal do zaakceptowania – kontynuuje doc. Maciejczyk.

Problem stanowią limitowane świadczenia dla pacjentów, u których leczenie onkologiczne rozpoczęto przed wprowadzeniem pakietu. Ograniczenia finansowania dotyczą m.in. świadczeń, które związane są z leczeniem paliatywnym pacjentów (m.in. radioterapia paliatywna) oraz leczeniem wspomagającym pacjentów onkologicznych np. implantacji portu naczyniowego, przetoczenia produktów krwiopochodnych a także żywienia do- i pozajelitowego.

– Taka sytuacja jest nie do zaakceptowania i konieczna jest pilna modyfikacja zapisów wykluczających część pacjentów onkologicznych z pakietu. Niezbędne jest umożliwienie rozliczania tych procedur w ramach pakietu onkologicznego, czyli zapewnienie chorym onkologicznym pełnego, nielimitowanego dostępu do leczenia – wskazuje dyr. Maciejczyk.

Kolejnym negatywnym efektem wdrożenia pakietu onkologicznego jest pogorszenie sytuacji finansowej szpitali. Przyczyną tego stanu jest zbyt niska wycena procedur realizowanych w ramach diagnostyki pacjentów oraz zaniżona wycena hospitalizacji do chemio- i radioterapii. Dodatkowym problemem jest niekonsekwentna polityka Ministerstwa Zdrowia w zakresie preferowania leczenia ambulatoryjnego pacjentów onkologicznych.

Z jednej strony w pakiecie onkologicznym wyrównano wycenę hospitalizacji z finansowaniem pobytu w hostelu pacjenta w trakcie radioterapii, zachęcając w ten sposób do leczenia ambulatoryjnego, a z drugiej strony nadal obowiązują w całym kraju rozporządzenia Ministra Zdrowia, które uniemożliwiają zakontraktowanie świadczeń z zakresu radioterapii ambulatoryjnej bez jednoczesnego posiadania oddziału stacjonarnego radioterapii w jego lokalizacji.

– W DCO we Wrocławiu poradziliśmy sobie z tym problemem kontraktując świadczenia z zakresu radioterapii w nowej lokalizacji (w filii) poprzez Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Legnicy. Takie rozwiązanie jest zgodne z obowiązującymi przepisami, ale niestety generuje dodatkowe, niepotrzebne koszty – wyjaśnia dyrektor Maciejczyk.

Ministerstwo Zdrowia od wielu miesięcy zapowiada zmiany, ale wciąż ich nie wdraża. Natomiast szpitale onkologiczne próbują sobie same radzić z problemami związanymi z obowiązującą ustawą. Centra onkologiczne musiały same znaleźć rozwiązania problemów organizacyjnych związanych z zapewnieniem pacjentom dostępu do szybkiej diagnostyki i terapii onkologicznej.

– W DCO we Wrocławiu nie przekraczamy ustalonych terminów realizacji diagnostyki, konsyliów i terapii. Nadal jednak rosną koszty związane zarówno z zmianami wycen procedur, jak i koniecznym zatrudnieniem dodatkowego personelu na potrzeby obsługi biurokratycznej oprawy nowej ustawy (karty DiLO, aplikacji AP-KOLCE) – dodaje doc. Maciejczyk.

Według dyrektora DCO, sam fakt rozpoczęcia zmian w zakresie regulacji opieki medycznej nad pacjentami onkologicznymi jest dużym sukcesem. Konieczne są jednak jego pilne modyfikacje – całe środowisko pacjentów i onkologów na nie czeka. Wszyscy są zgodni – brak zmian w zakresie finansowania leczenia onkologicznego może obrócić wstępny sukces w zakresie poprawy dostępności do leczenia dla pacjentów w poważne problemy finansowe szpitali onkologicznych, a wówczas obsługa pacjentów ulegnie dramatycznemu pogorszeniu.


Więcej o onkologii piszemy tutaj.