22 listopada 2024

Zaświadczenia o szczepieniu

Zaniepokojony szkodliwością ruchów antyszczepionkowych i związaną z tym spadającą liczbą zaszczepionych dzieci, samorząd lekarski włączył się w działania na rzecz zmiany tej sytuacji.

Foto: pixabay.com

Ruchy antyszczepionkowe przybrały na sile. Już nie tylko internet jest narzędziem ich aktywności, przenikają do telewizji, prasy. Tymczasem eksperci w dziedzinie chorób zakaźnych są zgodni, że rezygnowanie ze szczepień ochronnych zagraża zdrowiu dzieci i młodzieży.

7 lipca na wyjazdowym posiedzeniu Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej w Łodzi wystosowano w tej sprawie apel do Ministra Zdrowia, w którym uznaje się za konieczne podjęcie prac legislacyjnych zmierzających do wprowadzenia obowiązku przedstawienia przed przyjęciem do żłobka, przedszkola lub szkoły zaświadczenia potwierdzającego, że dziecko jest zaszczepione zgodnie z aktualnie obowiązującym kalendarzem szczepień.

– Obecne prawo wprawdzie nakłada na rodziców obowiązek doprowadzenia dzieci na szczepienia, ale jest ono słabo egzekwowane, jeśli warunkiem przyjęcia do żłobka, przedszkola lub szkoły będzie przedstawienie zaświadczenia o szczepieniu, trudno będzie się od niego uchylić – tłumaczył Maciej Hamankiewicz, prezes NRL. Argumentując przyjęcie apelu, podkreślano, że spadek liczby zaszczepionych stwarza zagrożenie nie tylko dla niezaszczepionych, ale dla innych osób mających z nimi kontakt.

Dawać przykład

Temat szczepień samorząd lekarski podejmował wielokrotnie – w listopadzie 2016 r. NRL wystosowała apel do lekarzy i lekarzy dentystów, by w trosce o zdrowie pacjentów i własne podejmowali działania proszczepienne w swoich praktykach. Chodzi nie tylko o propagowanie szczepień wśród pacjentów, ale o zaszczepienie siebie i swoich bliskich, pamiętając, że osoby wykonujące zawody medyczne w przypadku zachorowania na choroby zakaźne stanowią źródło zakażenia dla innych.

Stomatolodzy, obok lekarzy POZ, spełniają rolę lekarzy pierwszego kontaktu i mają wpływ na kształtowanie zachowań prozdrowotnych nie tylko dzieci i młodzieży, ale chorych przewlekle, osób starszych, kobiet w wieku rozrodczym, osób podróżujących za granicę.

Przykładem działań samorządu lekarskiego propagujących szczepienia była także szybka reakcja po emisji programów antyszczepionkowych w telewizji publicznej (prezes NRL Maciej Hamankiewicz dwukrotnie interweniował i wypowiadał się w sprawie zasadności i konieczności szczepień) i zaangażowanie się w przygotowanie filmu promującego szczepienia przeciwko grypie. Aby nie być gołosłownym, w grudniu minionego roku lekarze i lekarze dentyści publicznie zaszczepili się przeciwko pneumokokom, a we wrześniu tego roku będą się szczepić przeciwko grypie.

Konsekwencje prawne

W Polsce szczepienia ochronne są ustawowym obowiązkiem. Jednak rodzice lub inni ustanowieni opiekunowie mają prawo po konsultacji z lekarzem wyrazić zgodę na szczepienie lub nie. W sytuacji, gdy takiej zgody nie ma, ZOZ powinien zawiadomić o tym Państwową Inspekcję Sanitarną, a ta sąd opiekuńczy o uchylaniu się od szczepień. Jeżeli dobro dziecka jest zagrożone, sąd opiekuńczy może zobowiązać rodziców oraz małoletniego do określonego postępowania, np. przydzielić stały nadzór kuratora sądowego, skierować go do placówki sprawującej częściową pieczę nad dziećmi, a nawet zlecić umieszczenie w rodzinie zastępczej.

Jednak uchylanie się od szczepień dotąd nie trafiało na wokandę sądu. Z raportu CBOS wynika, że 76 proc. Polaków uważa szczepionki za bezpieczne dla dzieci, natomiast 24 proc. jest przekonanych o ich różnych skutkach ubocznych. Dane Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny sygnalizują, że odsetek nieufnych rośnie. O ile w latach 2006-2010 odnotowano 4 tys. odmów zaszczepienia dziecka, w 2016 r. było ich już 23 tys.

Prof. Mirosław Wysocki, dyrektor NIZP-PZH, wierzy, że postulowana przez samorząd lekarski zmiana prawa w zakresie zasad szczepień ochronnych dzieci i młodzieży zmieni te statystyki. – Jeśli będą wymagane zaświadczenia o szczepieniu przy przyjęciu do żłobków, przedszkoli i szkół, wielu rodziców będzie musiało zweryfikować swoje poglądy na ten temat – tłumaczy prof. Wysocki i dodaje, że tego rodzaju rozwiązania pomogłyby też lekarzom w rozmowach z rodzicami dzieci.

Lucyna Krysiak