19 kwietnia 2024

Dr Jerzy Friediger: system nie jest rozchwiany, on się po prostu wali

Jaka jest kondycja opieki zdrowotnej w Polsce? Czy szpitale zdołają nadrobić straty spowodowane pandemią COVID-19?

Foto: archiwum NIL

Komentuje dr Jerzy Friediger, dyrektor Szpitala Specjalistycznego im. S. Żeromskiego w Krakowie, członek Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej:

– W sytuacji, gdy wiele szpitali w Polsce nie jest w stanie na bieżąco opłacać rachunków, a czasami 80 proc. kosztów ich funkcjonowania pochłaniają płace, trudno mówić, że system ochrony zdrowia w naszym kraju jest rozchwiany. On się po prostu wali. Sytuację dodatkowo pogorszyła epidemia.

Chcąc zmienić cokolwiek na lepsze, w pierwszej kolejności należy zwiększyć ilość środków w systemie, bo te, które znajdują się w nim w tej chwili, nie wystarczają na pokrycie kosztów działania wielu placówek. Odpowiedź na pytanie, w jaki sposób zwiększyć nakłady, należy do polityków. Mogę się domyślić, że trzeba by m.in. zwiększyć składkę zdrowotną i dopłacać coś z budżetu państwa.

Jako dyrektor szpitala jestem od tego, aby jak najbardziej racjonalnie gospodarować tym, co dostajemy z NFZ, bo nie mam innego źródła finansowania.

Obecnie Fundusz wypłaca szpitalom 1/12 kwoty zawartych umów przy jednoczesnym założeniu, że zdołają to odpracować dzięki wydłużonemu okresowi rozliczeniowemu. Gdybyśmy w szpitalu, którym kieruję, chcieli odrobić 1/3 niewykonanych świadczeń w ciągu pozostałego półrocza lub roku, musielibyśmy zwiększyć obrót o ok. 20 proc. w skali miesiąca.

To nierealne, bo na skutek większego reżimu sanitarnego zmniejszyła się liczba przyjmowanych pacjentów, wiele osób unika szpitali, a wydajność placówek jest ograniczona. Dodatkowym problemem jest brak personelu. W szpitalu, którym kieruję, każdego dnia z powodu zwolnień lekarskich lub opieki nad dziećmi nieobecnych jest średnio 250 spośród ok. 1,2 tys. pracowników. Część z nich otrzymuje większe wynagrodzenie z powodu podwyższonego ryzyka w pracy w czasie epidemii.

Wkrótce szpitale dostaną dodatkowe środki w związku z podwyżką kwoty bazowej wynikającą z ustawy o minimalnych wynagrodzeniach. Stanowi to krok w dobrym kierunku, ale wzrost wyceny świadczeń realizowanych przez szpitale o 3 proc. nie wystarczy, powinno to być ok. 10 proc. Świadczenia powinny być wycenione zgodnie z ich faktycznymi kosztami, a tak nie jest, np. praca pielęgniarek wyceniana jest ciągle tak, jak przed podwyżkami ich wynagrodzeń.

Notował: Mariusz Tomczak