10 maja 2024

Pacjenci kardiologiczni cierpią z powodu pandemii

– Z chwilą, kiedy zaczęła się pandemia COVID-19, zgodnie ze wskazaniami Ministerstwa Zdrowia wstrzymano u nas planowe przyjęcia, co spowodowało, że w ciągu ostatnich ośmiu miesięcy doszło do niewykonania kontraktu z NFZ – mówi prof. Zbigniew Kalarus ze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu.

Foto: arch. prywatne

– Ta sytuacja dotyczy większości procedur kardiologicznych, w tym z zakresu kardiologii interwencyjnej, leczenia wad serca i szeroko pojętej elektroterapii. Z tego, co wiem, w innych ośrodkach jest podobnie.

Próbujemy to nadrobić, ale wymagane przed przyjęciem do szpitala testowanie na obecność wirusa SARS-CoV-2 wszystkich chorych, zarówno przyjmowanych w trybie pilnym, jak i planowych, opóźnia te działania.

Wprawdzie pacjentów „pilnych” poddajemy tzw. szybkim testom, gdzie wynik otrzymujemy w ciągu godziny, ale sprzętu jest mało, także w Europie, i mamy problem z odczynnikami, które są sprowadzane z USA, gdzie również panuje pandemia, więc Amerykanie zabezpieczają w pierwszej kolejności odczynniki dla siebie.

Dlatego podjęliśmy decyzję, że planowych chorych testujemy w sposób typowy, ale by uniknąć zainfekowania oddziału, na wynik w naszej klinice czekają oni kilkanaście godzin w wydzielonych jednoosobowych salach. Takie postępowanie jest konieczne, jednak w związku z tym znaczna część kliniki jest wyłączona.

Rozkręcamy się, ale opóźnienia są duże. Jakie będą tego następstwa zdrowotne, trudno w tej chwili ocenić. Prowadzone są badania dotyczące schorzeń sercowo-naczyniowych w przebiegu infekcji COVID-19, które wiele wyjaśnią.