25 kwietnia 2024

Rutyna w medycynie jest niebezpieczna

Wieloletnie doświadczenie zawodowe nie pozwala na stawianie rozpoznania tylko na podstawie rzutu oka na chorego, bez wywiadu, badania i zlecenia dodatkowej diagnostyki – pisze Jacek Miarka, przewodniczący NSL.

Foto: shutterstock.com

W niedzielę o godz. 11 do gabinetu pomocy nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej przy szpitalu specjalistycznym zgłosiła się kobieta z silnymi bólami brzucha po prawej stronie.

Przyjmujący lekarz, nie badając brzucha, rozpoznał bóle korzonkowe, ignorując sugestie chorej o potrzebie konsultacji chirurgicznej. Zapisał trzy leki przeciwbólowe i bez wykonania jakichkolwiek badań odesłał ją do domu.

Pomogła koleżanka

Po powrocie do domu chora zadzwoniła do koleżanki chirurga. Lekarka przyjechała natychmiast i na podstawie badania brzucha niezwłocznie skierowała chorą na ostry dyżur chirurgiczny z rozpoznaniem zapalenia wyrostka robaczkowego i zapalenia otrzewnej.

O godz. 18, po przeprowadzeniu badań i przygotowaniu chorej, śródoperacyjnie rozpoznano zgorzelinowe zapalenie wyrostka robaczkowego z perforacją oraz rozlanym ropno-kałowym zapaleniem otrzewnej. Na szczęście dla chorej, przebieg pooperacyjny był pomyślny.

Okręgowy Sąd Lekarski (OSL) uznał lekarza za winnego i skazał go na karę nagany, mimo że lekarz w dniu rozprawy się nie stawił, przysyłając L4. Nie wniósł jednak o odroczenie rozprawy. W odwołaniu do Naczelnego Sądu Lekarskiego (NSL) obwiniony wnosił o uniewinnienie, motywując to swoją nieobecnością na rozprawie w OSL i rzekomym spiskiem innych lekarzy przeciwko niemu.

Tłumaczył też, że zwykle bada chorych, a w tym dniu przyjął dużą liczbę pacjentów. Mimo tych wyjaśnień NSL utrzymał w mocy orzeczenie OSL.

Słowo przeciwko słowu

Z analizy orzeczeń NSL wynika, że gdyby wszyscy lekarze zbierali wywiad i badali fizykalnie chorych, nie byłoby większości spraw o błędy diagnostyczno-lecznicze. W tej sprawie było oświadczenie lekarza, że chorą zbadał, i oświadczenie chorej, że nie badał jej brzucha, a więc słowo przeciwko słowu. Co zdecydowało, że OSL i NSL nie dały wiary lekarzowi?

Przede wszystkim brak jakiegokolwiek zapisu w dokumentacji chorej, odnoszącego się do badania fizykalnego. Trzeba pamiętać, że to dokumentacja może weryfikować, zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa, wiarygodność zeznań, a tam, gdzie nie ma świadków zdarzenia, ma olbrzymią wartość dowodową.

Wreszcie fakt, że inny lekarz po godzinie nie miał żadnych wątpliwości, stawiając właściwe rozpoznanie tylko na podstawie zebrania wywiadu i badania fizykalnego brzucha, co zostało szybko potwierdzone śródoperacyjnie. Podkreślane przez obwinionego wieloletnie doświadczenie zawodowe nie pozwala na stawianie właściwego rozpoznania tylko na podstawie rzutu oka na chorego, bez wywiadu, badania i zlecenia badań dodatkowych.

Rutyna jest w medycynie bardzo niebezpieczna. Argumentem nie może być także duża liczba przyjętych chorych, bo medycyna to nie działalność gospodarcza, lecz służba choremu. Każdemu należy poświęcić uwagę i staranność w badaniu. Poza dotychczasową niekaralnością NSL nie znalazł innych argumentów za złagodzeniem kary, a trzeba powiedzieć, że gdyby finał sprawy dla chorej był niepomyślny, kara musiałaby być o wiele bardziej surowa.

Jacek Miarka, przewodniczący NSL

Ważne przepisy:

  • Art. 8 KEL: Lekarz powinien przeprowadzać wszelkie postępowanie diagnostyczne, lecznicze i zapobiegawcze z należytą starannością, poświęcając im niezbędny czas.
  • Art. 9 KEL: Lekarz może podejmować leczenie jedynie po uprzednim zbadaniu pacjenta. Wyjątki stanowią sytuacje, gdy porada lekarska może być udzielona wyłącznie na odległość.