10 października 2024

Amalgamat i wizja roku 2020

Dla środowiska stomatologów szczególne znaczenie miał niedawny przyjazd prezes Światowej Federacji Dentystycznej (FDI) Tin Chun Wong. Podczas wystąpienia na obchodach jubileuszu 25-lecia odrodzonego samorządu lekarskiego, które odbyły się w Warszawie w dniach 5-6 grudnia 2014 r., dr Tin Chun Wong podkreślała, że polski samorząd lekarski jest aktywnym członkiem FDI niemalże od początku istnienia tej organizacji i wnosi duży wkład w jej działalność.

Pani prezes, jaka jest w pani ocenie rola niezależnych organizacji reprezentujących osoby wykonujące zawody medyczne? Czy takie organizacje są ważne i jakie zadania powinny realizować?

Niezależność zawodowa osób wykonujących zawody medyczne ma zasadnicze znaczenie w kontekście właściwego wypełniania przez nie swoich obowiązków zawodowych. Jedynie bowiem osoby wykonujące dany zawód zdają sobie w pełni sprawę ze wszystkich zawiłości związanych ze świadczeniem opieki zdrowotnej.

Z tego względu sprawowanie pieczy nad wykonywaniem zawodu lekarza i lekarza dentysty powinno być zadaniem osób wykonujących ten zawód.

Takie rozwiązanie jest de facto w najlepszym interesie pacjentów, jako że osoby spoza kręgu zawodowego w żadnym przypadku nie są w stanie ocenić poszczególnych okoliczności niezbędnych dla zapewnienia bezpiecznej i wysokiej jakości opieki zdrowotnej, obejmującej rozpoznanie, plan leczenia oraz jego rezultat. Według mnie samorządność lekarzy jest bezwzględnie uzasadniona, organizacje tej grupy zawodowej muszą być niezależne.

Jakie są aktualnie, w ujęciu globalnym, najistotniejsze sprawy do rozwiązania z punktu widzenia zawodu lekarza dentysty?

Jest tak wiele ważnych kwestii, którymi należy się zająć, że nie sądzę, abym mogła je teraz wszystkie wymienić. Wskażę w zarysie kilka najważniejszych z nich. Z uwagi na to, że byłam świadkiem podpisywania tzw. Konwencji Minamata (globalna, prawnie wiążąca konwencja, mająca na celu redukcję zanieczyszczenia środowiska rtęcią – przyp. red.), jestem szczególnie zaangażowana w działania związane z ograniczeniem stosowania rtęci oraz stopniowego zmniejszania, tzw. phase-down, użycia amalgamatu dentystycznego.

Jak dobrze wiemy, amalgamat dentystyczny jest stosowany od ponad 150 lat. Jest to bardzo wartościowy materiał do wypełnień z powodu swej wytrzymałości oraz innych jego zalet.

W chwili obecnej brak jest wypełnień mogących zastąpić amalgamat – są jedynie materiały alternatywne, które jednak nie dorównują w pełni amalgamatowi. Środowisko stomatologiczne musi z pełnym zaangażowaniem kontynuować badania nad odpowiednimi materiałami alternatywnymi, a docelowo zastępczymi dla amalgamatu. Dostępne obecnie materiały kompozytowe mają wady – lekarze dentyści wiedzą, że są to tworzywa sztuczne zawierające bisfenol A.

Biorąc zaś pod uwagę, że ograniczenia w stosowaniu amalgamatu są wprowadzane z powodu odpadów amalgamatu i problemów z ich utylizacją, należy postawić pytanie, w jaki sposób, stosując wypełnienia kompozytowe, będziemy sobie radzić z tworzywami sztucznymi i bisfenolem A. Czy przypadkiem nie oznacza to, że jeden kłopot zamienimy na inny? Na razie tego nie wiemy i jest to poważny problem.

Drugą istotną kwestią jest nierówny dostęp do opieki stomatologicznej. Wiemy, że lekarze dentyści raczej koncentrują się wokół aglomeracji miejskich. W rejonach wiejskich pracuje dużo mniej stomatologów, choć są tam tak samo potrzebni. Jak sądzę, w Polsce oraz tej części Europy w rejonach pozamiejskich nie jest to aż taki problem, z jakim miałam okazję spotkać się w niektórych państwach.

Jednakże w każdym kraju istnieją regiony z bardziej ograniczonym dostępem do opieki stomatologicznej i władze publiczne oraz instytucje edukacyjne powinny kształtować świadomość pracowników medycznych, że są potrzebni także w miejscach, w których niekoniecznie chcieliby pracować i żyć.

Zadaniem władz, ale także organizacji stomatologicznych, jest wypracowanie sposobów pozwalających na odpowiadające krajowym potrzebom rozmieszczenie lekarzy dentystów.

Trzecim zagadnieniem są zmieniające się wzorce chorobowe. Jak wiemy, choroby jamy ustnej przybierają różne formy. Wraz z występującym od pewnego czasu zagrożeniem związanym z wirusem ebola pojawia się szereg pytań dotyczących wzorców przebiegu chorób: z jednej strony, w jaki sposób leczyć nowe choroby, z drugiej, jak podchodzić do chorób ulegających ewolucji. W tym zakresie fundamentalne znaczenie ma doskonalenie zawodowe. Nasze organizacje muszą być na bieżąco z tymi sprawami i zapewniać lekarzom odpowiednie szkolenie.

Na koniec chciałabym podkreślić, jak wielkim szczęściem jest możliwość życia w kraju, w którym panuje pokój i który ma przyzwoitą sytuację gospodarczą. Jednakże wiele koleżanek i kolegów mieszka w państwach ogarniętych wojną bądź takich, w których władze ograniczają albo wręcz uniemożliwiają możliwość wykonywania naszego zawodu.

Stomatolodzy, jak również inni pracownicy medyczni, stoją w obliczu bardzo wielu problemów w sytuacji, gdy władze pozbawiają ich swobody zawodowej. To oczywiście nie odnosi się do Polski, ale spotyka wielu lekarzy w innych państwach. Powinniśmy im pomagać i wspierać ich na tyle, na ile możemy.

A jakie w nadchodzących latach są najważniejsze zagadnienia dla Światowej Federacji Dentystycznej?

Jak już wspomniałam, najistotniejszą sprawą dla FDI jest amalgamat dentystyczny. Ponieważ jesteśmy federacją zrzeszającą ponad 200 krajowych organizacji stomatologicznych z ponad 135 państw świata, wspólnie powinniśmy szukać odpowiedniego zastępstwa dla wypełnień amalgamatowych.

Nie wolno nam także zapominać, że nierówny dostęp do opieki stomatologicznej w wielu państwach zwiększa ryzyko chorób jamy ustnej. Różnice w liczbie lekarzy dentystów oraz dostępności opieki występują przecież nawet w obrębie tego samego państwa. Mając to na względzie, FDI dąży do realizacji celów określonych w przyjętym przed dwoma laty dokumencie „Wizja roku 2020” na temat stomatologii i zdrowia jamy ustnej.

Jak stwierdziła WHO, leczenie stomatologiczne jest czwartym najbardziej kosztownym rodzajem leczenia medycznego i żadne państwo na świecie nie jest w stanie zapewnić swym obywatelom pełnego zakresu tej opieki – jest to zbyt drogie.

W „Wizji roku 2020” jako najważniejszą formę działania wskazano prewencję. Gdy wyrzyna się ząb, jest on w doskonałym stanie – co w takim razie zrobić, aby utrzymać go w takim stanie przez cały okres życia człowieka? Wiele osób i instytucji zarzucało mi, że skuteczna profilaktyka oznaczać będzie koniec zapotrzebowania na stomatologów. Odpowiadam na to – nie, to nieprawda. Po prostu dotychczas lekarzy dentystów kształcono w kierunku leczenia chorób, to tzw. stomatologia naprawcza.

Obecnie zaś nadszedł czas, aby lekarz dentysta stał się liderem w zakresie prewencji, współpracując ściślej z lekarzami i innymi pracownikami medycznymi. W ramach opieki profilaktycznej pacjenci nadal potrzebują lekarza dentysty. Aby zapobiegać próchnicy i innym chorobom jamy ustnej, potrzebna jest stała pomoc ze strony profesjonalisty.

Chcąc zapobiec chorobom płuc, przestajemy palić, chcąc uniknąć ataku serca, prowadzimy zdrowy tryb życia, przyjmujemy odpowiednią dietę, ćwiczymy fizycznie – to wszystko są środki zapobiegawcze.

Należy pamiętać – co często zresztą podkreśla WHO – że lekarze dentyści są pionierami prewencji w medycynie. Z chwilą, gdy przed 120 laty uświadomiliśmy sobie, jak powstaje próchnica, natychmiast zaczęliśmy zalecać szczotkowanie zębów pastą do zębów, a w ostatnich 30-50 latach dodaliśmy do pasty fluor. Programy profilaktyczne są więc realizowane. Musimy jednak zachować czujność i zwiększać zasięg prewencji. To wymaga odpowiedniej edukacji zdrowotnej – potrzebna jest nam pomoc ze strony resortów edukacji.

Jednocześnie profilaktyka wymaga opieki interdyscyplinarnej – lekarz dentysta sam nie zdoła nauczyć pacjentów, jak skutecznie przeciwdziałać chorobom jamy ustnej. Istnieje potrzeba, aby w naszą pracę włączyli się lekarze ogólni, pielęgniarki, farmaceuci, nauczyciele. Kolejną ważną sprawą dla FDI jest spożycie cukru.

WHO od niedawna zaleca dalsze obniżenie konsumpcji cukru z 10 proc. do 5 proc. dziennego spożycia kalorii. Ale nawet te 5 proc. to nadal dużo. Niestety cukier jest bardzo atrakcyjny i spożywa się go coraz więcej każdego dnia. Cukier otacza nas wszędzie. Musimy stawić temu czoła – cukier jest czynnikiem ryzyka wspólnym dla głównych chorób niezakaźnych, do których choroby zdrowia jamy ustnej należą obok cukrzycy, schorzeń układu krążenia, chorób płuc oraz nowotworów.

Jak pani prezes ocenia polską stomatologię na tle innych państw oraz wkład polskich lekarzy dentystów w działalność FDI i stomatologię europejską oraz światową?

Nie miałam co prawda dotychczas okazji ani osobiście pracować w Polsce, ani nawet praktycznie zapoznać się z tym, jak pracują tu lekarze dentyści, jednakże biorąc pod uwagę to, z czym się spotkałam podczas pobytu w Polsce, myślę, że mam dobre podstawy ku temu, aby wypowiedzieć się na temat polskiej stomatologii.

Sam fakt, że funkcjonuje w Polsce organizacja zawodowa o bardzo dobrej, trwałej strukturze – samorząd składający się z Naczelnej Izby Lekarskiej oraz izb okręgowych – sprawująca pieczę nad wykonywaniem zawodu w interesie publicznym, pozwala mi sądzić, że w polskiej stomatologii przyjęte są najlepsze wzorce zawodowe. Samorząd lekarski został utworzony przed 25 laty, czego rocznicę właśnie obchodzimy.

Wiem jednak, że izby lekarskie powstały już w 1921 r. Polska ma więc długą historię samorządności zawodowej. Zostało to przerwane ze względów politycznych, ale kultura związana z funkcjonowaniem niezależnych organizacji zawodowych przetrwała. A podstawowym powodem istnienia takich organizacji jest tak naprawdę ochrona zawodu i interesu publicznego – czyli naszych pacjentów.

Nie mam więc żadnych podstaw, aby sądzić, iż polska stomatologia i polscy lekarze dentyści nie spełniają dobrych międzynarodowych standardów.

Kształcenie lekarzy dentystów w Polsce, obejmujące 5-letnie studia uniwersyteckie oraz roczny staż podyplomowy, jest bardzo dobrym, godnym naśladowania sposobem szkolenia. To jeden z najlepszych toków kształcenia, z jakimi się spotkałam na świecie. Miałam okazję odwiedzić jedną z 10 uczelni szkolących w Polsce stomatologów i to, co zobaczyłam, jest dla mnie oznaką, że polska stomatologia jest na światowym poziomie.

Chciałabym także podkreślić, że polscy stomatolodzy należą do FDI od chwili odrodzenia samorządu lekarskiego i wykazują się dużą aktywnością, nierzadko większą niż koledzy z wielu innych państw. Światowy Kongres Dentystyczny FDI, który odbędzie się w 2016 r. w Poznaniu, będzie doskonałą okazją do spotkania się lekarzy dentystów z ponad 135 krajów w celu wymiany doświadczeń oraz kształtowania światowej polityki zdrowotnej stomatologów.

Rozmawiał: Marek Szewczyński

Źródło: „Gazeta Lekarska” nr 2/2015


Jesteś lekarzem dentystą? Studiujesz na kierunku lekarsko-dentystycznym? Interesuje cię stomatologia? Sprawdź, co na ten temat ostatnio opublikowaliśmy na naszym portalu (zobacz więcej).