Chodzi o wysoką jakość kształcenia przyszłych lekarzy
Pięć uczelni nie może rekrutować na pierwszy rok studiów na kierunku lekarskim w nadchodzącym roku akademickim – wynika z ostatniego audytu Polskiej Komisji Akredytacyjnej (PKA).
Kilka dni temu negatywną ocenę PKA w zakresie kształcenia na kierunku lekarskim otrzymały następujące uczelnie: Akademia Nauk Stosowanych w Nowym Targu, Akademia Nauk Stosowanych w Nowym Sączu, Akademia Nauk Stosowanych im. Księcia Mieszka I w Poznaniu oraz Społeczna Akademia Nauk z siedzibą w Łodzi. Niewykluczone, że do tego grona dołączy także Uniwersytet w Siedlcach, w którym PKA stwierdziła istotne uchybienia, lecz w tej sprawie nie podjęto jeszcze uchwały.
„Tylko Akademia WSB otrzymała pozytywną ocenę na pełen cykl kształcenia. Pozostałym uczelniom (Uniwersytet Kaliski, filia w Bielsku-Białej i Politechnika Wrocławska) wydane zostały tylko warunkowo pozytywne oceny na rok lub dwa lata” – poinformowało Porozumienie Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL) na swoim profilu w portalu X.
„Co więcej, wszystkie te kierunki razem z tymi, które pierwotnie miały opinię PKA pozytywną (KUL, AKSiM, Akademia Mazowiecka w Płocku) będą wizytowane zgodnie z kalendarzem PKA już w nadchodzącym roku akademickim. (…) Z jednej strony odczuwamy dużo radości, wierzymy, że bez naszych działań nie doszłoby do audytu i takich decyzji w nim. Z drugiej strony czujemy frustrację na decyzję resortu, by na uczelniach z negatywną oceną jedynie wstrzymać rekrutację” – dodają rezydenci.
Co na to samorząd lekarski?
Samorząd lekarski wielokrotnie zabierał głos w sprawie jakości kształcenia. Naczelna Rada Lekarska (NRL) i Prezydium NRL m.in. podejmowała stanowiska i apele. Wyrażano w nich obawy, że obecny rząd może kontynuować politykę szerokiego otwierania drzwi do zawodu lekarza za pośrednictwem uczelni, które dotychczas miały niewiele wspólnego z medycyną.
Kilka miesięcy temu prezes NRL Łukasz Jankowski w czasie spotkania z dziennikarzami w siedzibie Naczelnej Izby Lekarskiej (NIL) w Warszawie powiedział, że Polacy mają prawo do dobrego leczenia. Alarmował, że dopuszczanie do systemu ochrony zdrowia osób źle wykształconych stanowi „dolewanie benzyny do ognia”. W opinii szefa samorządu lekarskiego teza, że „lepszy byle jaki lekarz niż żaden”, jest fałszywa. Podobnych wypowiedzi w przestrzeni medialnej było znacznie więcej.
„Sprzeciw Izby wobec obniżania standardów akredytacji podmiotów, a także – w efekcie – obniżania jakości kształcenia skutkującego produkcją prawie lekarzy został nie tylko zauważony, ale stał się również przedmiotem ataku decydentów” – napisał prezes Łukasz Jankowski w felietonie opublikowanym w najnowszym wydaniu „Gazety Lekarskiej”.
Na czym zależy NIL?
– Nie jesteśmy przeciwni żadnej uczelni medycznej, ale zależy nam na tym, by kierunki lekarskie były w stanie zagwarantować wysoką jakość kształcenia – mówi przewodniczący Komisji Kształcenia Medycznego NRL Damian Patecki, cytowany w komunikacie opublikowanym na stronie NIL kilka dni temu.
– Musimy mieć pewność, że nasze koleżanki i nasi koledzy będą posługiwać się tym samym językiem medycznym, co pozostali lekarze. Stąd po stronie Naczelnej Rady Lekarskiej szereg działań na rzecz jakości kształcenia – dodaje Damian Patecki. Najnowszą inicjatywą jest opublikowanie drugiej edycji raportu dotyczącego kształcenia na kierunkach lekarskich i lekarsko-dentystycznych. Został przygotowany przez NIL wraz z Centralnym Ośrodkiem Badań Innowacji i Kształcenia NIL.