21 maja 2025

Czy warto być uczciwym?

Każdy sam musi to skalkulować, uwzględniając, co z tego będzie dziś, za 10 miesięcy i za 10 lat. W ochronie zdrowia chwilowe zwycięstwa dziś są wielkimi porażkami jutro.

Fot. pixabay.com

Prowadziłam niedawno zajęcia ze studentami szkoły biznesu uznanej publicznej uczelni. Studenci zgłębiali wiedzę w jednym z tematów z zakresu organizacji ochrony zdrowia. Zajęcia dotyczyły komunikacji i negocjacji. Omawialiśmy, czym jest komunikacja, jak się dobrze komunikować, czym są negocjacje, jakie są ich zasady i jakie są techniki.

Zaczęliśmy od podstawy, czyli tego, że negocjacje powinny prowadzić do zwycięstwa dwóch stron. Strony w negocjacjach to partnerzy. Wyzwaniem jest dobra wymiana. Trzeba oddać to, na czym nam mniej zależy, a zależy na tym drugiej stronie, i dostać to, co dla drugiej strony jest mniej cenne, a dla nas ma znaczącą wartość. Rozmawialiśmy o wzajemnym szacunku w negocjacjach.

O wyjściu z paradygmatu, że wygrane negocjacje to nie jest zostawienie kogoś – jak w powiedzeniu – w skarpetkach, i w końcu padło „to” pytanie: „Skoro już znamy te wszystkie techniki, to po co być uczciwym i szukać konsensusu?”.

Czy w czasach bezczelności, władzy, bezkompromisowości, braku wstydu i skrupułów warto być uczciwym? Czy warto, negocjując, myśleć o innych? Czy taka postawa to szlachetność, czy frajerstwo? Czy nie lepiej wychodzi się na konsekwentnej polityce siły i dążenia do swojego? Taki Donald Trump i jego przyboczny biznesmen Elon Musk idą przez życie bezczelnie i bezkompromisowo, ludzi szanują rzadziej niż częściej, i to świetnie działa. Dowodem na to, że nieliczenie się z innymi daje efekty, są ich pozycje i majątki. Wielu wielkich nie oglądało się na boki. Nie szanowało ludzi, nie miało sentymentów. Nawet Steve Jobs nie był w porządku dla swoich bliskich.

Czy w ochronie zdrowia, gdzie kołderka zawsze jest za krótka, należy zwracać uwagę na innych, czy lepiej opłaca się ciągnąć w swoją stronę? Może należy wycinać konkurencję i po trupach iść do celu? Odpowiedź brzmi: można! Tylko po co? Czy to będzie „nasze”. Czy będzie nam z tym dobrze? Czy to nie będzie pyrrusowe zwycięstwo? Jak będziemy się z tym czuli za kilka lat? Do czego nas to doprowadzi w długiej perspektywie? Czy będziemy w tym i z tym szczęśliwi?

Jakkolwiek by było, wielki człowiek Warren Buffett, dokonując wyborów, pytał siebie: jak będę się z tym czuł za 10 minut, za 10 miesięcy i za 10 lat? I ta zasada jest kluczem.

Czy bezwzględność i bezkompromisowość oraz cały zestaw fałszywych przyjaciół w gratisie, bo wielcy i bezczelni ciągną za sobą ogon słabych chcących ogrzać się w ich świetle, to historia o tobie? Chodzenie na skróty bywa kuszące, ale zawsze można spotkać po drodze jakieś bagno. To, że gdyby ludzie chcieli się ze sobą dogadywać, wszyscy wyszliby na tym lepiej, udowodniono nawet w paradoksie więźnia.

Ochrona zdrowia to ABC tego, co można sobie zrobić, prowadząc działania w imię zasady – teraz ja i nie liczy się nikt. Ktoś na kogoś. Ktoś o kimś. Warczący na siebie ludzie. Frustracje, wypalenie, pogubiony medyk i na koniec pogubiony pacjent. Widać tu jak na dłoni, że chwilowe zwycięstwa dziś są wielkimi porażkami jutro. Nie mówiąc o tym, że „ograni” kiedyś będą chcieli się „odegrać”. Niemcy zostawione w biedzie po pierwszej wojnie światowej rozpętały drugą. Nie pal mostów, bo nie wiadomo, czy w twoim życiu nie będziesz ich jeszcze potrzebował – mówi mądre powiedzenie.

Podobno dobre relacje, gdy się nimi dzielimy, mnożą się. Złe też, tylko dużo szybciej i dużo toksyczniej.

Bycie w porządku wcale nie jest trudne. Nie trzeba ludzi kochać, nie trzeba im się podlizywać i schlebiać, nie trzeba być empatycznym. Gdy jesteś lekarzem dla pacjentów i współpracowników, wystarczy kultura, zrozumiała informacja i profesjonalizm. W życiu prywatnym wystarczy innych traktować tak, jak chciałoby się być traktowanym.

Sława, władza i pieniądze to nie wszystko. Młode pokolenie wcale już nie chce tak bardzo awansu, władzy i związanej z tym odpowiedzialności. Chcą po prostu dobrze i po swojemu żyć, doświadczać. Nie są pokoleniem wyścigu szczurów. Zobaczyli, że to nie prowadzi do niczego. Mądre opowieści starszych ludzi, którzy mówią z perspektywy swoich stu lat, zawsze sprowadzają się do tego, że bycie w porządku – jest w porządku. Skoro jesteśmy w krainie przypowieści, warto przypomnieć, że kto mieczem wojuje, od miecza ginie. Czy warto być uczciwym?

Anna Gołębicka, ekonomistka, strateg komunikacji i zarządzania

Źródło: „Gazeta Lekarska” nr 4/2025