Jak głośno jest na stadionie Wisły Kraków?
91,1 decybeli dB – to średnia wartość, jaką odnotowali naukowcy z Akademii Górniczo-Hutniczej podczas ostatniego meczu na stadionie krakowskiej Wisły. Naukowcy chcą, aby wyniki pomiaru posłużyły do rozpoczęcia dyskusji poświęconej ograniczeniu głośności podczas masowych imprez.
Foto: pixabay.com
„Na stanowisku pracy nie może być głośniej niż 85 decybeli. Gdyby zawodnicy mieli funkcjonować przy takich (91,1 decybeli) wartościach przez osiem godzin, to musieliby biegać w stoperach i ochronnikach słuchu” – powiedział w czwartek Marcin Zastawnik, który przeprowadził badanie wraz z Bartłomiejem Kukulskim.
Najwyższą wartość, jaką odnotowali naukowcy podczas meczu Wisła-Legia (odbył się 22 października), wynosiła 108 decybeli. Dla porównania średnia wartość natężenia dźwięku pochodzącego z ruchu ulicznego wynosi 90 dB, motocykl bez tłumika powoduje hałas o wartości 100 dB, zaś 110 dB to pracująca piła łańcuchowa.
Naukowcy badali głośność dopingu za pomocą specjalnych urządzeń, w czterech miejscach stadionu Wisły, na którym rozegrano mecz, i jednym punktem poza stadionem.
Wyniki posłużą nie tylko do prac naukowych. „Myślimy, że wyniki mogą być też pretekstem do rozpoczęcia dyskusji w Polsce na temat ewentualnego ograniczenia hałasu podczas różnych imprez masowych” – powiedział Zastawnik. Jak przypomniał, w ubiegłym tygodniu artyści we Francji, w tym Jean-Michel Jarre, protestowali przeciwko planowanemu na przyszły rok wprowadzeniu ograniczenia głośności koncertów we Francji.
„Według mnie takie ograniczenie w Polsce byłoby potrzebne, a przynajmniej trzeba uświadamiać ludzi, że długi pobyt na dużych koncertach, meczach, może nam uszkodzić słuch” – powiedział naukowiec, który ma nadzieję w przyszłości przeprowadzić podobne pomiary na Stadionie Narodowym w Warszawie. 22 października na mecz Wisły i Legii przyszło 33 tys. kibiców drużyny z Krakowa (kibice Legii mieli zakaz wyjazdu na mecz) – oznacza to rekord pod względem frekwencji na meczu ligowym klubu na jego przebudowanym stadionie.
Beata Kołodziej
Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl