29 kwietnia 2025

Jak się bronić przed przemocą

Ochrona przewidziana dla funkcjonariuszy publicznych zapewnia lekarzom szczególne wsparcie już po szkodzie. Niestety, nie zawsze będzie w stanie jej zapobiec – pijanego, agresywnego pacjenta raczej nie odstraszy wyższy wymiar potencjalnej kary. Są jednak przepisy, które mogą przyczynić się do ograniczenia ryzykownych sytuacji.

Fot. shutterstock.com

Zamiast wdzięczności za udzieloną pomoc, lekarze spotykają się czasem z wyzwiskami, groźbami, a nawet przemocą ze strony pacjentów. Agresja wobec personelu medycznego staje się w Polsce niestety coraz powszechniejszym zjawiskiem.

Czasami zachowania pacjentów potrafią eskalować do niebezpiecznego poziomu, narażając profesjonalistów medycznych nie tylko na psychiczne obciążenie, ale też na realne zagrożenie zdrowia i życia. Choć nie zawsze lekarze czują się chronieni przez system, regulacje prawne przewidują w tym zakresie pewne szczególne rozwiązania. Niestety, nawet one nie zawsze będą wystarczające, by uchronić przed niebezpieczeństwem.

Szczególna ochrona

Prawo chroni każdego z nas przed agresją słowną i fizyczną. Część osób z racji pełnionych funkcji i związanych z nimi zagrożeń dodatkowo jest objęta przez prawodawcę szczególnym parasolem ochronnym, który ma zapewnić im bezpieczeństwo oraz możliwość wykonywania powierzonych zadań. Tak jest m.in. w przypadku lekarzy. W świetle art. 44 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty lekarzowi przysługuje ochrona prawna należna funkcjonariuszowi publicznemu. Dotyczy to jednak tylko dwóch sytuacji, z czego warto zdawać sobie sprawę.

Pierwsza to wykonywanie czynności w ramach świadczeń pomocy doraźnej lub w przypadkach nagłych (np. udzielanie pierwszej pomocy i podejmowanie medycznych czynności ratunkowych). Jak wskazał Sąd Najwyższy w postanowieniu z 28 kwietnia 2016 r., za wykonywanie czynności w tym zakresie uznać trzeba także działanie zmierzające bezpośrednio do ich udzielenia od chwili odebrania zindywidualizowanego wezwania albo od chwili podjęcia przez lekarza stosownych działań z własnej inicjatywy.

Druga sytuacja dotyczy udzielania świadczeń zdrowotnych w podmiocie wykonującym działalność leczniczą, który ma zawartą umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia (NFZ). Tym samym szczególna ochrona obejmuje akcje ratunkowe oraz codzienną pracę z pacjentem w ramach realizacji kontraktu z płatnikiem publicznym.

Zakres ochrony prawnej funkcjonariuszy publicznych określają przepisy Kodeksu karnego. Z perspektywy lekarza kluczowe będą przepisy art. 222, 223 oraz 226 przywołanego kodeksu, które przewidują odpowiedzialność karną za naruszenie nietykalności cielesnej, czynną napaść oraz znieważenie.

Jeżeli dojdzie do sytuacji, w której agresywny pacjent popełniłby jeden z tych czynów względem lekarza, któremu przysługiwać będzie ochrona należna funkcjonariuszowi publicznemu, to czynności organów wymiaru sprawiedliwości będą podejmowane w trybie publicznoskargowym, tj. organy mają obowiązek przeprowadzić postępowanie przygotowawcze z własnej inicjatywy, a jeżeli będzie to zasadne, wnieść i popierać przed sądem akt oskarżenia (w innym przypadku byłoby to obowiązkiem samego pokrzywdzonego lekarza).

Wyższy jest także wymiar potencjalnej kary, np. w przypadku naruszenia nietykalności cielesnej sprawcy można wymierzyć karę grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat trzech (podczas gdy za ten sam czyn względem osoby, której nie przysługuje status funkcjonariusza publicznego, kara pozbawienia wolności może być wymierzona na maksymalnie jeden rok). Lekarz, jak każda osoba dotknięta agresją słowną lub fizyczną, może także dochodzić odszkodowania przed sądem cywilnym za doznaną krzywdę. W tym zakresie przepisy nie przewidują jednak dodatkowej ochrony z uwagi na wykonywany zawód.

Jak ograniczyć ryzyko?

Ochrona przewidziana dla funkcjonariuszy publicznych zapewnia lekarzom szczególne wsparcie już po szkodzie, ale niestety nie zawsze będzie w stanie jej zapobiec – pijanego, agresywnego pacjenta raczej nie odstraszy wyższy wymiar potencjalnej kary. W tym zakresie regulacje nie zapewnią idealnego rozwiązania. Warto zdawać sobie jednak sprawę z kilku przepisów, które mogą przyczynić się do ograniczenia ryzykownych sytuacji.

Po pierwsze, lekarz ma prawo nie podjąć lub odstąpić od leczenia pacjenta (z wyjątkiem sytuacji wymagającej niezwłocznej pomocy lekarskiej). Jeżeli wykonuje zawód na podstawie stosunku pracy lub w ramach służby, może nie podjąć lub odstąpić od leczenia, tylko jeżeli istnieją poważne ku temu powody, po uzyskaniu zgody przełożonego. Przepis art. 38 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty nie precyzuje przy tym dodatkowych przesłanek i nie wskazuje „powodów”, które uzasadniałyby taką decyzję lekarza.

W sytuacji, w której pacjent jest wyraźnie agresywny lub wręcz stanowi bezpośrednie zagrożenie dla profesjonalisty medycznego, trudno przyjąć, że powstanie relacja oparta na wzajemnym zaufaniu, która powinna być podstawą dalszego postępowania diagnostycznego lub leczniczego. Tym samym potencjalnie samo agresywne zachowanie pacjenta może być przyczyną odmowy udzielenia mu świadczenia.

Należy przy tym zachować profesjonalizm i odróżniać niedopuszczalną agresję i jawną wrogość od czynów, które mogą być symptomami np. zaburzeń lub chorób psychicznych. W świetle przepisów w przypadku odstąpienia od leczenia lekarz ma obowiązek uprzedzić o tym pacjenta i wskazać mu możliwości uzyskania tego świadczenia w innym miejscu, a także uzasadnić swoją decyzję i odnotować ten fakt w dokumentacji medycznej.

Drugim rozwiązaniem, które może uchronić przed podobnymi sytuacjami, jest stosowanie monitoringu. Samo już zobaczenie oznaczania o monitorowaniu pomieszczeń może zachęcić część pacjentów do kontrolowania własnego zachowania. Montowanie kamer w podmiocie leczniczym wyraźnie dopuszcza art. 23a ustawy o działalności leczniczej.

Monitoring może być przeznaczony do obserwacji pomieszczeń ogólnodostępnych, a także pomieszczeń w których są udzielane świadczenia zdrowotne, jeżeli jest to niezbędne w procesie leczenia lub do zapewnienia bezpieczeństwa (druga opcja dotyczy tylko szpitali, zakładów opiekuńczo-leczniczych, zakładów pielęgnacyjno-opiekuńczych, zakładów rehabilitacji leczniczej i hospicjów).

Potencjalnie można też monitorować inne pomieszczania, w których są udzielane świadczenia zdrowotne oraz pobytu pacjentów, w szczególności pokoje łóżkowe, pomieszczenia higieniczno-sanitarne, przebieralnie lub szatnie, jeżeli wynika to ze specjalnych przepisów (np. art. 18e ustawy o ochronie zdrowia psychicznego dotyczący monitorowania pomieszczeń przeznaczonych do izolacji).

Należy przy tym pamiętać o poszanowaniu prywatności – na początku lutego 2025 r. prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych poinformował o nałożeniu kary ponad 1 mln zł za zamontowanie urządzeń rejestrujących obraz na salach oddziału neonatologii niezgodnie z przepisami. Nagrania rejestrowały m.in. dokonywanie intymnych czynności.

Po trzecie, możliwe jest stosowanie standardowych środków ochrony, takich jak zatrudnienie w placówce profesjonalnych ochroniarzy lub posiadanie dozwolonych środków obrony osobistej na wypadek niebezpiecznych sytuacji. Życie i zdrowie lekarza oraz innych osób znajdujących się w podmiocie leczniczym podlegają ochronie prawnej, w związku z czym lekarz jest uprawniony do jego obrony.

Potrzeba dalszych zmian

Mimo istniejących regulacji prawnych agresja wobec lekarzy i innych profesjonalistów medycznych pozostaje poważnym problemem, który wymaga kompleksowego podejścia. Potrzebne są działania na wielu poziomach – od lepszego egzekwowania obowiązujących przepisów, przez zwiększenie środków ochrony w placówkach medycznych, aż po kampanie edukacyjne skierowane do społeczeństwa.

Lekarze i inni profesjonaliści medyczni nie powinni być pozostawieni sami sobie w obliczu narastającej przemocy. Tylko konsekwentne reagowanie na każdy przypadek agresji i skuteczne egzekwowanie prawa mogą sprawić, że wykonywanie zawodu lekarza stanie się bezpieczniejsze. Ochrona zdrowia to nie tylko troska o pacjentów, ale także o tych, którzy ratują życie każdego dnia.

Dr Paweł Kaźmierczyk, radca prawny w Kancelarii Rymarz Zdort Maruta

Źródło: „Gazeta Lekarska” nr 4/2025