Leczenie szpitalne i AOS: apel do ministra zdrowia
Przypominamy wspólne stanowisko polskich naukowych towarzystw onkologicznych (Polskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej, Polskiego Towarzystwa Chirurgii Onkologicznej, Polskiego Towarzystwa Radioterapii Onkologicznej oraz Polskiego Towarzystwa Onkologicznego) oraz Konsultantów Krajowych w dziedzinie onkologii klinicznej, chirurgii onkologicznej, radioterapii onkologicznej oraz hematologii.
Warszawa, 8 września 2014 roku
Szanowny Pan
Bartosz Arłukowicz
Minister Zdrowia
W związku z opublikowaniem projektów Ministra Zdrowia (MZ) zmieniających rozporządzenia w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu leczenia szpitalnego oraz w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, przedstawiamy Panu Ministrowi wspólne stanowisko polskich naukowych towarzystw onkologicznych (Polskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej, Polskiego Towarzystwa Chirurgii Onkologicznej, Polskiego Towarzystwa Radioterapii Onkologicznej oraz Polskiego Towarzystwa Onkologicznego) oraz Konsultantów Krajowych w dziedzinie onkologii klinicznej, chirurgii onkologicznej, radioterapii onkologicznej oraz hematologii.
Z wielkim uznaniem przyjmujemy, że zasadniczym celem wspomnianych zmian jest zwiększenie dostępności do świadczeń w dziedzinie onkologii (w tym – skrócenie czasu oczekiwania na wizyty u specjalistów onkologów). W projektach założono również oczekiwane – maksymalne – czasy trwania postępowania diagnostycznego do rozpoczęcia leczenia, co może przyczynić się do skrócenia – obecnie w niektórych przypadkach zdecydowanie zbyt długiego – czasu od podejrzenia choroby nowotworowej do rozpoczęcia leczenia. Ponadto, zapisy ustawy i projektów rozporządzeń dają szanse na opisanie aktami wykonawczymi w postaci zarządzeń Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ) zasad referencyjności, co pozwoli na podniesienie jakości usług medycznych.
Zwiększenie dostępności i skrócenie czasu oczekiwania na udzielenie świadczeń onkologicznych nie może jednak odbywać się kosztem pogorszenia jakości, ponieważ wówczas efekt zdrowotny nowych zasad postępowania będzie inny od zamierzonego. W naszej opinii niektóre ze szczegółowych zapisów projektów czynią takie niebezpieczeństwo realnym (poniżej przedstawiamy najważniejsze wątpliwości, dla których prosimy o możliwość dyskusji i przedstawienia naszego stanowiska).
A. Projekt w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu leczenia szpitalnego:
1) W podstawowym składzie zespołu wielodyscyplinarnego powinni znajdować się specjaliści z głównych dziedzin onkologicznych. Chirurg ogólny lub chirurg o specjalności narządowej powinien być uwzględniany jedynie uzupełniająco w uzasadnionych – wybranych – sytuacjach klinicznych (nie – w składzie podstawowym). Zgodnie z założeniami tylko program specjalizacji z chirurgii onkologicznej zapewnia kompetencje do udziału w „wielodyscyplinarnym zespole terapeutycznym”, o którym mowa w pkt. 1 a) na str. 2.
Najdłuższy czas do rozpoczęcia leczenia – wynoszący 14 dni – będzie w większości ośrodków niemożliwy do zrealizowania w sytuacji ograniczonej liczby specjalistów i zaplecza diagnostycznego i może skutkować nieprzestrzeganiem standardów postępowania. Realnym terminem jest przynajmniej minimum 3-4 tygodnie (21-28 dni), co dotyczy – przede wszystkim – ośrodków realizujących procedury o najwyższym stopniu złożoności (świadczenia niemożliwe do przeprowadzenia w innych ośrodkach z zachowaniem odpowiedniej jakości). Nierzadko sam proces planowania leczenia, np. radioterapii, może być dłuższy, w przypadku zaistnienia czynników powodujących konieczność korekty wyjściowo przyjętych założeń.
W przypadku oddziałów o najwyższym stopniu specjalizacji, świadczących procedury niemożliwe do zrealizowania w innych ośrodkach, ograniczona dostępność zaplecza niezbędnego do przeprowadzenia leczenia (kadry, blok operacyjny) czyni 14-dniowy termin nierealnym. Sztywne przestrzeganie omawianej zasady skutkować będzie tworzeniem kolejek de facto fikcyjnych lub kierowaniem chorych do ośrodków o niższym poziomie, co przełoży się na pogorszenie jakości świadczonych usług. Brak jest również określenia maksymalnego terminu między etapami leczenia (np. radioterapia czy chemioterapia uzupełniająca po leczeniu chirurgicznym).
2) Niezbędne jest udokumentowanie udziału w zespole prowadzącym leczenie patomorfologa z doświadczeniem w zakresie diagnostyki nowotworów lub stałej dostępności konsultacji z zakresu wymienionej dziedziny.
3) W części poświęconej zabezpieczeniu zakwaterowania należy bezwzględnie określić zasady dostępności (tzn. wymienić chorych, u których ma zastosowanie – np. wskazanie odległości miejsca zamieszkania od ośrodka onkologicznego, w którym prowadzone jest leczenie lub określenie wskazań medycznych).
4) W części dotyczącej karty geriatrycznej uzasadnione jest określenie wieku chorych, którzy mają otrzymywać wspomniany dokument.
5) Wskazane jest uściślenie zapisów dotyczących prowadzenia list oczekujących szczególnie w aspekcie istnienia tzw. „starej” kolejki i chorych, którzy będą kwalifikowani do leczenia w ramach tzw. ustawy kolejkowej.
6) W projekcie należy zwrócić uwagę na propozycje dotyczące obniżania rangi lekarza specjalisty i szczegółowe minimalne wymogi w ilości zatrudnianych lekarzy na poszczególnych Oddziałach – obecne propozycje zawierają w zasadzie wymóg pracy dwóch lekarzy (w tym – jedynie jednego specjalisty). Jest to propozycja niezgodna z opracowaniami, m.in. Kolegium Lekarzy Chirurgów, niezapewniająca w naszej opinii minimum bezpieczeństwa w leczeniu chorych oddziałów szpitalnych i nieodnosząca się także – przykładowo – do ilości łóżek szpitalnych w danym oddziale, jego stopnia referencyjności itd. Takie podejście może oznaczać, że jeden lekarz specjalista i drugi bez specjalizacji mogą prowadzić samodzielnie oddział chirurgiczny bez względu na ilość łóżek i kategorię (oddział szpitala powiatowego lub wojewódzkiego, czy też oddział kliniczny). W projekcie brak jest odniesień do kontroli jakości świadczeń.
7) System całościowego rozliczania radioterapii łącznie z hospitalizacją przez jeden podmiot w danej jednostce pozostaje w sprzeczności z ogólnoświatowym trendem do doskonalenia jakości przeprowadzanych procedur poprzez współdziałanie interdyscyplinarnych zespołów narządowych. Współczesna radioterapia, w większości przypadków, stanowi składową kompleksowego skojarzonego leczenia z wykorzystaniem innych metod, w tym chemioterapii i leczenia ukierunkowanego molekularnie.
Zjawiskiem, które w sposób niekwestionowany rekomendowane jest przez organizacje i towarzystwa naukowe krajowe i międzynarodowe, jest optymalizacja leczenia zależnie od rodzaju i lokalizacji nowotworu. Temu służą zespoły narządowe wyspecjalizowane w specyficznym postępowaniu terapeutycznym. Większość hospitalizacji do radioterapii dotyczy przypadków, gdzie jest to niezbędne z racji:
(a) prowadzenia jednoczesnej chemioradioterapii obarczonej nie tylko wysokim ryzykiem nasilonych działań niepożądanych, a tym samym chorobowości i śmiertelności zależnej od leczenia, ale też i niekompletnością (non-compliance) wynikającą ze złej koordynacji realizacji obu terapii przez różne podmioty świadczeniodawcze;
(b) występowania nasilonych odczynów popromiennych zwłaszcza ze strony układu pokarmowego i oddechowego zagrażających ciężkimi powikłaniami wtórnymi;
(c) obciążenia chorego schorzeniami współistniejącymi, które zwiększają ryzyko działań niepożądanych i powikłań zależnych od radioterapii;
(d) napromieniania centralnego układu nerwowego skutkującego ryzykiem wystąpienia nagłych powikłań bezpośrednio zagrażających życiu. Ponieważ bezpośrednią odpowiedzialność (w zakresie kwalifikacji, planowania i realizacji leczenia) za chorych hospitalizowanych ponosi kierownik (ordynator) danego oddziału, a nie kierownik ośrodka rozliczającego daną procedurę, postulujemy przyjęcie powyższych wskazań do hospitalizacji podczas radioterapii, jako obowiązujących w warunkach szczegółowych realizacji świadczeń gwarantowanych z zakresu leczenia szpitalnego o profilu Radioterapia/Brachyterapia (poz. 42 cz. I) oraz odstąpienie od projektu całościowego rozliczania radioterapii z hospitalizacją.
8) Brak umieszczenia zasady dostępu do aparatury megawoltowej „w lokalizacji” (poza aparatem CyberKnife) należy traktować w kategorii przeoczenia w zapisie rozporządzenia. Toteż postulujemy, aby organizacja udzielania świadczeń z zakresu teleradioterapii (poz. 18 i 19, cz. III) oraz brachyterapii (poz. 21 i 22, cz. III) odbywała się w pracowni lub zakładzie radioterapii/brachyterapii w lokalizacji oraz oddziale radioterapii przy wystąpieniu wskazań do hospitalizacji jw.
9) W projekcie nie jest napisane wprost, czy i w jakim zakresie odnosi się on do diagnostyki i leczenia nowotworów hematologicznych. Wzmiankę o takich nowotworach zawiera tylko §4a pkt 1 ppkt 2) lit. a-c. Nie jest jasne, czy przymiotnik „onkologiczny”, zawarty w innych dyspozycjach projektu obu opiniowanych rozporządzeń, odnosi się też do nowotworów hematologicznych. Specyfika diagnostyki i leczenia nowotworów krwi i układu chłonnego wymaga zastosowania nieco innych uregulowań dotyczących organizacji świadczeń w zakresie lecznictwa szpitalnego.
Nie jest celowe ustalanie sztywnego maksymalnego czasu do rozpoczęcia leczenia. W dużej grupie pacjentów szczególnie z przewlekłą białaczką limfocytową, chłoniakami przewlekłymi i niektórymi postaciami przewlekłego nowotworu mieloproliferacyjnego, leczenie cytostatyczne może być bowiem odroczone na wiele miesięcy lub niekiedy nawet lat (strategia „wait and watch”).
Powoływanie interdyscyplinarnych zespołów lekarskich ustalających indywidualny plan leczenia jest celowe jedynie w wybranych przypadkach i powinno być traktowane opcjonalne ze względu na fakt, że leczenie większości chorób onkohematologicznych opiera się na chemioterapii realizowanej w jednym ośrodku, jak również na istnienie zaleceń postępowania diagnostyczno-terapeutycznych dla chorób nowotworowych krwi i układu chłonnego. Istotne znaczenie dla wykonalności tej dyspozycji ma też duże obciążenie lekarzy hematologów zadaniami, do których należy także opieka nad chorymi z nienowotworowymi chorobami krwi. Ponadto skład takich zespołów winien być indywidualnie ustalony w zależności od charakteru choroby. W szczególności, w planowaniu leczenia i jego monitorowania takich chorób jak ostre i przewlekłe białaczki czy zespoły mielodysplastyczne nie jest przydatny udział specjalisty w zakresie diagnostyki obrazowej.
Należy znieść obowiązek zatrudnienia lekarzy posiadających specjalizację z transplantologii klinicznej w jednostkach przeszczepiających komórki krwiotwórcze i zastąpić go obowiązkiem zatrudnienia lekarzy posiadających specjalizację z hematologii. Powyższy wymóg zmusza lekarzy hematologów pracujących w oddziałach przeszczepiania krwiotwórczych komórek macierzystych, zwanych potocznie ośrodkami przeszczepiania szpiku, do specjalizowania się w transplantologii klinicznej. Specjalizacja ta została stworzona głównie dla lekarzy zajmujących się przeszczepami narządowymi i dla nich jest głównie dedykowana.
Pomimo, że w programie specjalizacji utworzono wariant dla lekarzy zajmujących się przeszczepami komórek krwiotwórczych, to jednak nie odpowiada on specyfice tych oddziałów przeszczepowych, których charakter jest zupełnie inny niż przeszczepów narządowych. W szczególności, egzamin testowy jest zdominowany przez zagadnienia dotyczące przeszczepów narządowych. Tak więc hematolodzy zdający ten test muszą opanować duży zakres materiału odnoszący się do przeszczepów nerek, wątroby, serca itp., a więc przyswoić sobie wiedzę kompletnie nieprzydatną w ich codziennej pracy.
Specjalizowanie się w transplantologii klinicznej wiąże się więc dla lekarza hematologa z ogromnym i nieproporcjonalnym w stosunku do uzyskanych efektów nakładem czasu, pracy i kosztów. Taki wysiłek nie jest uzasadniony rzeczywistą poprawą jakości udzielanych świadczeń zdrowotnych. Posiadanie specjalizacji z hematologii, ewentualnie poparte stażem odbytym w jednostce posiadającej doświadczenie w przeszczepianiu komórek krwiotwórczych, jest zupełnie wystarczające do pracy w ośrodku wykonującym takie przeszczepienia.
9) Docelowo zarówno indywidualny plan leczenia i program opieki po jego zakończeniu powinny mieć ujednoliconą w całym kraju formę w postaci karty diagnostyki i leczenia onkologicznego (KDLO), dostępnej dla wszystkich świadczeniodawców, chorego i pracowników ochrony zdrowia uczestniczących w kolejnych etapach procesu; powinna ona przede wszystkim zawierać ustalone rozpoznanie, wybór i kolejność metod terapeutycznych oraz miejsce i ustalone terminy ich realizacji – ma być przede wszystkim „przewodnikiem” dla chorego i personelu medycznego sprawującego opiekę nad chorym po indywidualnej ścieżce diagnostyczno-leczniczej a nie „przepustką” do nielimitowanych badań dodatkowych (w zakresie ich rodzaju, ilości, terminów).
Koncepcja wydawania KDLO jedynie na podstawie podejrzenia choroby nowotworowej wydaje się dyskusyjna – skróceniu czasu oczekiwania od podejrzenia do rozpoznania nowotworu służy już przepis o braku konieczności posiadania przez pacjenta skierowania do onkologa. Optymalnym byłoby wydawanie KDLO – bez znaczenia czy przez lekarzy POZ, AOS lub ośrodka onkologicznego o wyższym poziomie referencyjności – ale na podstawie udokumentowanego histopatologicznie rozpoznania nowotworu, z koniecznością jej uzupełnienia o indywidualny tok dalszego postępowania diagnostyczno-leczniczego zgodnego z wytycznymi zespołu wielodyscyplinarnego (MDT, multidisciplinary team).
10) Projekt rozporządzenia ministra zdrowia przewiduje (chociaż nie wymienia z nazwy) podział podmiotów leczniczych realizujących świadczenia onkologiczne na 3 poziomy referencyjne, tj. I stopnia, czyli podmioty lecznicze realizujące świadczenia onkologiczne wyłącznie w AOS; II stopnia, czyli podmioty lecznicze realizujące świadczenia onkologiczne w AOS oraz w trybie wyłącznie jednodniowym z zakresu chemioterapii i/lub chirurgii onkologicznej i/lub radioterapii; III stopnia, czyli podmioty lecznicze realizujące wszystkie procedury diagnostyczne i lecznicze dla wszystkich typów nowotworów i stopni ich zaawansowania w warunkach hospitalizacji planowej.
W obrębie danego poziomu referencyjności należy także określić zakres kompetencji podmiotu leczniczego do leczenia określonych typów nowotworów, z podaniem minimalnej liczby świadczeń do wykonania w danym okresie rozliczeniowym, aby mogły być finansowane ze środków publicznych NFZ. W przypadku nowotworów o rzadkim występowaniu należy dążyć do tego, aby leczenie było prowadzone wyłącznie w tych ośrodkach, które mają doświadczenie w ich diagnozowaniu i leczeniu.
11) Istnieje pilna potrzeba standaryzacji świadczeń onkologicznych realizowanych ze środków publicznych. Miałyby one za zadanie wsparcie lekarzy w osiąganiu najwyższej skuteczności diagnostyczno-terapeutycznej w określonych typach i stopniach zaawansowania nowotworów, a NFZ pozwoliłyby na zachowanie wysokiej efektywności ekonomicznej. Lekarz powinien mieć prawo i możliwość odstąpienia od zaleceń i algorytmów, powinien jednak w każdym przypadku uzasadnić powody takiego postępowania. Taka presja pozwala na upowszechnienie optymalnego postępowania w określonych sytuacjach klinicznych oraz umożliwi wprowadzenie jednolitych zasad finansowania i egzekucji określonej pragmatyki diagnostyczno-leczniczej dla wszystkich świadczeniodawców, bez względu na stopień referencyjności, organ tworzący czy właścicielski podmiotu leczniczego.
Komunikat ministra zdrowia wydaje się właściwym rozwiązaniem prawno-legislacyjnym dla publikacji wytycznych – algorytmów definiujących zestaw wymaganych badań diagnostycznych oraz rodzaje i sekwencje metod terapeutycznych oraz maksymalny czas ich realizacji dla określonych typów nowotworów – albowiem łatwiej wprowadzić zmiany w jego treści niż w przypadku rozporządzenia, a jednocześnie jest on czymś więcej niż tylko zaleceniem towarzystwa naukowego. Podstawą tworzenia algorytmów i komunikatu ministra zdrowia powinny być okresowo aktualizowane zalecenia diagnostyczno-lecznicze przygotowywane przez odpowiednie towarzystwa naukowe i konsultantów krajowych w dziedzinach onkologicznych.
B. Projekt w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu ambulatoryjnej opieki specjalistycznej:
1) Rozporządzenie nie doprecyzowuje obowiązku szkolenia lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) w zakresie diagnostyki onkologicznej, co powinno być niezbędnym warunkiem realizacji diagnostyki onkologicznej.
2) Umożliwienie realizacji świadczeń diagnostycznych onkologicznych przez różne podmioty lub modele organizacyjne bez weryfikacji stopnia wyszkolenia i doświadczenia oraz – jednocześnie – przez obniżenie wymagań formalnych dla personelu może negatywnie odbić się na jakości procesu diagnostycznego.
3) Nie jest doprecyzowana „sformalizowana procedura postępowania”. Proces diagnostyczny w onkologii powinien być ujednolicony, a przynajmniej oparty o standardy, których w chwili obecnej brak (dostępne – jedynie – zalecenia towarzystw naukowych). Tworzenie sformalizowanych procedur postępowania przez różne modele organizacyjne, które dopuszczają w tym zakresie możliwość realizacji świadczeń w różnych lokalizacjach przy braku weryfikacji merytorycznej (przede wszystkim poprzez doświadczenie w zakresie badań obrazowych i patomorfologicznych, brak wymagań dla przynajmniej dostępu do badań obrazowych i cytologicznych) może negatywnie wpłynąć na końcowy efekt czyli prawidłowe postawienie rozpoznania.
4) Celowe jest skorygowanie zapisu umożliwiającego samodzielne udzielanie świadczeń przez lekarzy w trakcie specjalizacji. Projekt rozporządzenia drastycznie obniża wymogi samodzielnej pracy lekarzy specjalistów w Poradni specjalistycznej. Odnośnie onkologii klinicznej, radioterapii onkologicznej oraz chirurgii onkologicznej wspomniana możliwość – nie limitowana fazą odbywania specjalizacji – pozostaje w całkowitej sprzeczności z wprowadzonym schematem modułowym, który zakłada brak kontaktu z onkologią lekarza przez pierwsze 2-3 lata szkolenia. Jest oczywiste, że w tym okresie wiedza szkolącego się w żaden sposób nie będzie wystarczająca dla świadczenia procedur, podobnie jak w ciągu przynajmniej pierwszego roku szkolenia onkologicznego.
Identyczna sytuacja występuje w przypadku innych lekarzy dopuszczonych do realizowania świadczeń w Poradni Onkologicznej, a pozostających w trakcie specjalizacji (chirurgia onkologiczna i ginekologia onkologiczna – sytuacja identyczna do onkologii klinicznej i sprzeczność z systemem modułowym; radioterapia – powinny być ukończone co najmniej 2 lata szkolenia).
Należy również zwrócić uwagę, że system kształcenia specjalistycznego, w tym programy specjalizacji są różnie realizowane przez lekarzy, a tym samym trudno uznać, aby określone w projekcie minimum jednego roku mogło oznaczać wypełnienie stażami specjalistycznymi nabycie umiejętności pozwalających samodzielnie przyjmować pacjentów w Poradniach Specjalistycznych. Za iluzoryczne należy uznać tzw. zapewnienie nadzoru nad pracą takich lekarzy przez ich kierowników specjalizacji. Brak w tym rozporządzeniu w ogóle również odniesienia się do kwestii ewentualnego wynagrodzenia za taki nadzór i charakteru takiej odpowiedzialności zawodowej.
5) Problemem może okazać się możliwość udzielania świadczeń w zakresie chirurgii onkologicznej przez specjalistów w zakresie chirurgii ogólnej mających „odpowiednie doświadczenie – 5 lat pracy…”. Zwracamy uwagę, że wiele oddziałów chirurgii w Polsce w nazwie ma „onkologiczne”, co niestety nie odzwierciedla kompetencji wymienionych jednostek. Tego typu obniżenie rangi świadczeń specjalistycznych z zakresu poradni chirurgii onkologicznej, gdzie dopuszcza się „specjalistę w dziedzinie chirurgii ogólnej, z co najmniej 5-letnim doświadczeniem w pracy w oddziale lub w poradni zgodnym z profilem świadczenia gwarantowanego” pozostają w sprzeczności z założeniami specjalizacji z chirurgii onkologicznej i troską o zapewnienie właściwego merytorycznego postępowania z chorymi.
Chorzy powinni mieć prawo do leczenia w rzeczywistej poradni specjalistycznej, a nie poradni tylko z nazwy, bowiem o tym, czy jest to faktycznie poradnia specjalistyczna, nie decyduje szyld, ale lekarz który w niej przyjmuje. Wniosek: Paragraf (par. 1, ust. 1 . lit. b i c) dotyczący dopuszczenia do pracy w Poradniach Specjalistycznych takich lekarzy powinien zostać wykreślony!!!
6) Wymagania opisane w projekcie dla podstawowych zakresów, jakim jest dedykowana diagnostyka onkologiczna (tzn. poradnia onkologiczna, poradnia chirurgii onkologicznej lub chirurgii ogólnej), są rozbieżne z podstawowym założeniem procesu szybkiej diagnostyki. Jest niezrozumiały brak wymagań uzyskania dostępu dla badań obrazowych (np. KT lub MR) i cytopatologii. Nigdzie nie wskazano na konieczność posiadania dostępu dla badań patomorfologicznych, co a priori kwantyfikuje poziom porad specjalistycznych. Powyższe zapisy implikują dwoistość świadczenia usług na poziomie ambulatoryjnym (lepsze pełnoprofilowe i gorsze – inne).
7) Istotne byłoby wprowadzenie nowych modeli płatności, np. płatność łączoną za cały etap diagnostyki lub leczenia składający się z pakietu świadczeń udzielanych przez różnych świadczeniodawców, którą w uzasadnionych przypadkach świadczeniodawca główny mógłby się dzielić z ewentualnymi podwykonawcami na podstawie umów cywilno-prawnych. Przykładem może być ryczałtowa refundacja kosztów wstępnej diagnostyki i oceny stopnia zaawansowania nowotworu nie na podstawie przeprowadzenia tylko wybranych badań dodatkowych ale w oparciu o zintegrowane raporty patologiczne i diagnostyki obrazowej, odpowiednio zgodne z wymogami klasyfikacji nowotworów Światowej Organizacji Zdrowia (WHO, World Health Organization) i klinicznych stopni zaawansowania według TNM (Tumor, Nodes, Metastases) lub specyficznych dla danej grupy nowotworów.
8) Zmiana polegająca na zapewnieniu jednorazowej konsultacji specjalistycznej po zakończeniu leczenia szpitalnego prowadzić może do zniesienia podstawowego obowiązku opieki onkologicznej, jakim jest nadzór nad chorymi po zakończeniu leczenia. Po uzyskaniu wyleczenia lub w przypadku opieki terminalnej pacjenci powinni być stopniowo przekazywani z AOS do POZ za dodatkową refundacją lub podwyższeniem średniej stawki kapitacyjnej.
W podsumowaniu zwracamy szczególną uwagę, że projekt nie uwzględnia – w odpowiednim stopniu – zasady referencyjności ośrodków i obowiązku przestrzegania standardów postępowania diagnostyczno-terapeutycznego. Jednostki realizujące świadczenia w oparciu o postępowanie wielodyscyplinarne w lokalizacji, posiadające bazę diagnostyczną i odpowiedni zasób wyszkolonego personelu w tym zakresie i – co najważniejsze – udzielające świadczeń o wysokim stopniu trudności diagnostycznej nie są w projekcie wyodrębniane.
Z wyrazami szacunku,
Prof. dr hab. med. Rafał Dziadziuszko
Konsultant Krajowy w dziedzinie radioterapii onkologicznej
Prof. dr hab. med. Jacek Fijuth
Prezes Polskiego Towarzystwa Onkologicznego
Prof. dr hab. med. Krzysztof Herman
Konsultant Krajowy w dziedzinie chirurgii onkologicznej
Prof. dr hab. med. Maciej Krzakowski
Konsultant Krajowy w dziedzinie onkologii klinicznej
Prof. dr hab. med. Piotr Rutkowski
Prezes Polskiego Towarzystwa Chirurgii Onkologicznej
Prof. dr hab. med. Krzysztof Składowski
Prezes Polskiego Towarzystwa Radioterapii Onkologicznej
Prof. dr hab. med. Dariusz Wołowiec
Konsultant Krajowy w dziedzinie hematologii
Prof. dr hab. med. Piotr Wysocki
Prezes Polskiego Towarzystwa Onkologii Klinicznej