Lekarz ukarany 18 razy
Kara pozbawiania prawa wykonywania zawodu została orzeczona przez sądy lekarskie zaledwie 13 razy. Przedstawiamy jeden z nich.
Foto: pixabay.com
Pacjentka zgłosiła się do okręgowego rzecznika odpowiedzialności zawodowej, zarzucając lekarzowi dentyście nieprawidłowe wykonanie mostów. Leczenie rozpoczęto od założenia mostu z 4 zębów przednich górnych.
Po dwóch tygodniach założono most tymczasowo. Po miesiącu pacjentka przyszła na kolejną wizytę. Zarówno skarżąca, jak i obwiniony lekarz nie byli zadowoleni z wykonanej pracy. Pobrano nowe wyciski, a most zniszczono. Lekarz zaproponował uzupełnienie braków całej górnej szczęki, by poprawić funkcję i estetykę.
Skarżąca zgodziła się. Wykonano most górnej szczęki – 13 zębów, które oszlifowano. Ponieważ dolne ulegały ścieraniu, wykonano kolejny most na 4 zębach dolnych. Obwiniony lekarz zaproponował wykonanie mostu w zakresie 12 zębów dolnych. Po wykonaniu mostów, założeniu górnych tymczasowo, a dolnych na stałe, robiono liczne korekty. Pożądanego efektu nie było.
Obwiniony lekarz zaproponował więc zrobienie nowych mostów u niemieckiego technika.
Gdy założono tymczasowo górę, pacjentka zgłosiła, że mosty uciskają na szczękę i następuje mimowolny wyciek śliny. Kolejne korekty nie przyniosły efektu, a lekarza nie było mimo umówionych wizyt. Pacjentka złożyła skargę. Po zbadaniu sprawy OROZ uznał, że złamane zostały art. 4 i art. 41 ust. 1 i 2 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty oraz art. 8 KEL i art. 8 pkt 3 ustawy o izbach lekarskich, i skierował sprawę do okręgowego sądu lekarskiego.
OSL po zebraniu materiału dowodowego uznał, że leczenie zostało zaplanowane i przeprowadzone nieprawidłowo. Wskazano na: brak planu leczenia, brak informacji o planach alternatywnych oraz zgody na leczenie, brak dokumentacji medycznej, nieprawidłowe wykonanie pracy protetycznej w aspekcie klinicznym i laboratoryjnym, niedopuszczalny z powodów biomechanicznych projekt uzupełnienia stałego w szczęce, nieprawidłową kwalifikację zębów filarowych, brak jakiejkolwiek diagnostyki obrazowej przed leczeniem.
Stawiając dwa zarzuty, w tym wykonywanie zawodu w okresie prawomocnego orzeczenia zakazu jego wykonywania, orzeczono kary: nagany oraz pozbawienia prawa wykonywania zawodu. Od tego orzeczenia odwołał się pełnomocnik obwinionego. Naczelny Sąd Lekarski utrzymał w mocy orzeczenie sąd I instancji i podkreślił, że wcześniejsze prawomocne orzeczenia sądu lekarskich uznał za okoliczność obciążającą obwinionego. Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego, który oddalił kasację jako bezzasadną i utrzymał w mocy wcześniejsze orzeczenia sądów.
* * *
Komentarz
Zgodnie z art. 17 Konstytucji RP, lekarski samorząd zawodowy ma sprawować pieczę nad należytym wykonywaniem zawodu przez członków naszej korporacji zawodowej. Tę pieczę sprawują m.in. powoływani w wyborach lekarze i lekarze dentyści, rzecznicy odpowiedzialności zawodowej i sędziowie sądów lekarskich.
Jesteśmy właśnie w okresie przedwyborczym. Co zatem ma zrobić rzecznik i sąd w sytuacji, kiedy nad lekarzem ciąży szereg orzeczonych (w okresie ostatnich kilku lat osiemnaście) wyroków sądów lekarskich – od upomnienia do kilkakrotnego zawieszenia prawa wykonywania zawodu – uznających zupełny nieprofesjonalizm lekarza, działanie w oczywisty sposób na szkodę chorych, powodowane najprawdopodobniej pobudkami finansowymi, w sytuacji, kiedy lekarz nie przyjmuje do wiadomości błędów w swoim działaniu, kiedy zupełnie lekceważy prawomocne decyzje samorządu, nie okazuje żadnej skruchy, a z zapadłymi orzeczeniami dyskutuje za pośrednictwem prawnika, nie mając ochoty albo odwagi stanąć twarzą w twarz z innymi lekarzami dentystami?
Czy samorząd powinien tolerować takie zachowania i nadal próbować docierać do lekarskiej wiedzy i lekarskiego sumienia?
Czy rzecznik odpowiedzialności zawodowej, do którego dociera kolejna informacja o popełnieniu przewinienia zawodowego przez tego lekarza, w ogóle ma prawo do stawiania innego wniosku niż o pozbawienie prawa wykonywania zawodu? I jeszcze jedno pytanie, przy pełnym i oczywistym poszanowaniu bezwzględnego uprawnienia do obrony ukaranego takim pozbawieniem prawa lekarza: czy składanie kolejnej kasacji do Sądu Najwyższego może mieć jakieś szanse?
Zastanowienia wymaga także dalszy los tego lekarza pracującego obecnie na terenie Niemiec. Czy pozbawienie (pierwotnego) prawa wykonywania zawodu w Polsce nie wyklucza możliwości wykonywania zawodu u naszych zachodnich sąsiadów? Co zrobi, analizując informację polskiego samorządu w warunkach tzw. mechanizmu ostrzegawczego (IMI), lekarski samorząd zawodowy w Niemczech? Najpewniej polska izba lekarska nie będzie widziała żadnych powodów, aby na wniosek izby niemieckiej nie podzielić się wiedzą o przydatności do wykonywania zadań przez lekarza, który przez nas został dożywotnio zdyskwalifikowany w tym zawodzie.
Grzegorz Wrona
Naczelny Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej