„Musisz iść”, czyli cienie przeszłości
„Szerzenie zła i nienawiści wypala dusze i sumienia, a tych, którzy to czynią, zamienia w pozbawione serca kadłuby” – pisze Dariusz Kaźmierczak w swojej najnowszej powieści „Musisz iść”, zmuszając czytelnika do przemyśleń na temat dobra i zła.
Zapewne każdy z nas słyszał o skomplikowanych relacjach polsko-ukraińskich, a także tragedii, jaka rozegrała się na Wołyniu. Czy kiedykolwiek jednak próbowaliśmy zrozumieć, przez co tak naprawdę przeszły ofiary tych okrutnych zdarzeń? Jakie piętno odcisnęły na nich te doświadczenia? Jak odnajdują się w dzisiejszym świecie?
Powieść przykuwa uwagę od pierwszej strony, przedstawiając nam historię wychowanej na Wołyniu Anny. Jej jedyna wnuczka, Agnieszka, rozpaczliwie pragnie dziecka, jednak jej starania nie przynoszą oczekiwanych skutków. Gdy kobieta wraz z mężem podejmuje trudną decyzję o wynajęciu surogatki z Ukrainy, wybucha pandemia koronawirusa. Anna dla ukochanej wnuczki musi stawić czoła demonom przeszłości. Na swojej drodze spotyka osoby, które mają z nią więcej wspólnego, niż można by przypuszczać.
Dariusz Kaźmierczak przedstawia nam dwa światy. Jednym z nich jest nowa codzienność, z którą przyszło nam się zmagać w czasie pandemii COVID-19. Drugi świat to obraz brutalnych wydarzeń z 1943 r. Wydarzeń pełnych nienawiści, smutku i cierpienia. Autor wplata je w fabułę książki, dając czytelnikowi krótką, ale pełną ciekawostek lekcję historii. Nie stroni również od nawiązań do aktualnej sytuacji politycznej w Polsce.
„Musisz iść” dotyka tematów trudnych i kontrowersyjnych. Autor jednak rozważnie się wokół nich porusza, pozostawiając czytelnikowi pole do ich subiektywnej oceny. To lektura, która gwarantuje dużą dawkę emocji i refleksji jednocześnie.
Agata Bryk
Dariusz Kaźmierczak, „Musisz iść”, Wydawnictwo COMBO, Dariusz Kaźmierczak, 2024