11 grudnia 2024

Napastliwemu pacjentowi można odmówić leczenia

Agresja pacjentów wobec lekarzy, podważanie ich kompetencji czy decyzji oraz obraźliwe komentarze w internecie to zjawiska, z którymi lekarze stykają się coraz częściej. Przepisy prawa dają wiele możliwości reagowania na takie zdarzenia.

Foto: shutterstock.com

Jedną z możliwych reakcji na agresję ze strony pacjentów, dającą właściwie natychmiastowy skutek, choć niekoniecznie kończącą kłopoty, jest odmowa leczenia.

Obowiązek leczenia pacjenta ciąży na lekarzu zgodnie z art. 30 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty, w przypadku gdy zwłoka w udzieleniu pomocy lekarskiej mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia oraz w innych przypadkach niecierpiących zwłoki. Wtedy nie można odmówić podjęcia leczenia czy od niego odstąpić.

Poza tymi przypadkami art. 38 ust. 1 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty przyznaje lekarzowi prawo odmowy leczenia. Można to zrobić po spełnieniu kilku warunków:

  • pacjent (jego przedstawiciel) musi być odpowiednio wcześnie uprzedzony o takim zamiarze, należy mu wskazać inną realną możliwość uzyskania pomocy lekarskiej,
  • odmowa lub odstąpienie od leczenia wymaga uzasadnienia i musi być to odnotowane w dokumentacji medycznej,
  • jeśli zawód wykonywany jest w ramach stosunku pracy lub służby, muszą istnieć poważne powody i należy uzyskać uprzednią zgodę przełożonego.

Kontrowersyjne nagrywanie wizyty

Ale na tym nie koniec. Kodeks etyki lekarskiej – w art. 7 – wymaga, żeby były to szczególnie uzasadnione przypadki. Swoje wymagania stawia również Narodowy Fundusz Zdrowia: dostatecznie wczesne uprzedzenie świadczeniobiorcy, odnotowanie tego faktu z uzasadnieniem oraz zgłoszenie oddziałowi NFZ. Konieczność dostatecznie wczesnej informacji o zamiarze odstąpienia od leczenia wynika również z art. 10 ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta.

W tym przypadku grozi roszczenie o zadośćuczynienie pieniężne (art. 4 ust. 1 tej ustawy). Duże kontrowersje budzi nagrywanie przebiegu wizyty. Na gruncie prawa karnego negatywne konsekwencje może mieć tylko nagrywanie rozmowy, w której się nie uczestniczy, do tego po spełnieniu innych przesłanek z art. 267 § 3 k.k. Nagranie rozmowy, w której nagrywający bierze udział – a taką jest wizyta lekarska – nie narazi go na odpowiedzialność karną.

Skutki takiego zachowania można analizować tylko na płaszczyźnie cywilnoprawnej. W jednym z wyroków Sąd Najwyższy uznał, że „potajemne nagrywanie rozmówcy narusza dobro osobiste w postaci swobody wypowiedzi oraz sferę prywatności rozmówcy, które powszechnie uznawane są w literaturze za wartości szczególnie chronione”. Naruszona zostaje również tajemnica komunikowania, a zachowanie takie „jest powszechnie nieakceptowane w społeczeństwie i stanowi działanie zasługujące na dezaprobatę”.

Z wyroku tego wynika też, że ochrona przysługuje już w przypadku zagrożenia naruszenia dóbr osobistych, które może polegać na ujawnieniu treści nagranej rozmowy. Dlatego nagrany rozmówca może domagać się zniszczenia nagrania i jego kopii. Ale nie zawsze żądanie takie musi zostać uwzględnione (wyrok z 31.01.2018r., I CSK 292/17).

Bezprawne zachowania

Zachowania pacjentów mogą godzić w dobra osobiste lekarza chronione prawem, takie jak godność czy dobre imię. W przypadku ich naruszenia przed wdaniem się w spór sądowy trzeba rozważyć pisemne wezwanie do zaprzestania naruszeń pod rygorem skierowania sprawy na drogę sądową. Możliwa jest również prawnokarna kwalifikacja takich czynów:

  • odmowa opuszczenia przez pacjenta gabinetu mimo żądania – art. 193 k.k.,
  • kierowanie gróźb wywołujących poczucie zagrożenia – art. 190 k.k.,
  • pomawianie przez pacjenta prowadzące do poniżenia lekarza lub utraty zaufania wymaganego dla wykonywanego zawodu – art. 212 k.k.,
  • znieważanie mające na celu poniżenie, uwłaczenie godności lekarza – art. 216 k.k., – uporczywe, długotrwałe nękanie (stalking) – art. 190a k.k.

Jarosław Klimek, radca prawny OIL w Łodzi