Okiem prezesa NRL IV i V kadencji Konstantego Radziwiłła
Kiedy zaczynałem kadencję, borykaliśmy się z zadłużeniem szpitali, przekształceniem ZOZ-ów, falą protestów płacowych, zaproponowałem więc resortowi zdrowia wspólną z samorządem lekarskim debatę „okrągłego stołu zdrowia”.
Foto: Mariusz Tomczak
Choć nie przyniosła spektakularnych efektów, pokazała władzom, że lekarze mają wizję naprawiania systemu, są w tym merytoryczni i z ich zdaniem trzeba się liczyć.
W samorządzie lekarskim jest dużo myślenia związkowego, a samorządność zawodowa wychodzi daleko poza ten punkt widzenia. Wyzwaniem było wprowadzenie powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego.
Gdy powołano kasy chorych, stało się jasne, że środków w systemie będzie jeszcze mniej (składka miała wynosić 11 proc., a ustalono ją na poziomie 7,75 proc.), co oznaczało dramatyczne cięcia. Wraz z przygotowywaniem się do wejścia do UE samorząd lekarski zaangażował się w proces dostosowania polskiego prawa medycznego do prawa unijnego (intensywnie w tym uczestniczyłem) i na tym polu nasz głos był znaczący.
Ponieważ tłem tego były protesty lekarzy, to na nich w tym czasie skupiała się uwaga, a zapomniano o tym, że stworzyliśmy Centralny Rejestr Lekarzy, który był jednym z najnowocześniejszych rozwiązań tego rodzaju na świecie, znowelizowaliśmy Kodeks Etyki Lekarskiej, zorganizowaliśmy system pomocy lekarzom w potrzebie zdrowotnej, sprawiliśmy, że samorząd stał się instytucją doskonalenia zawodowego lekarzy i lekarzy dentystów, zapewnialiśmy im pomoc prawną i w zakresie ubezpieczenia odpowiedzialności zawodowej. Zbudowaliśmy sprawnie działający system opiniowania projektów i decyzji dotyczących ochrony zdrowia, jak np. udział w powoływaniu konsultantów.
Konstanty Radziwiłł, prezes NRL IV i V kadencji