Ponownie o promieniowaniu jonizującym
Prezes NRL Maciej Hamankiewicz wystosował kolejne pismo do prezesa Zarządu Głównego Polskiego Lekarskiego Towarzystwa Radiologicznego prof. Marka Sąsiadka odpowiadając na pismo PLTR z dnia 21 października 2015 r. Poniżej najważniejsze fragmenty.
Chciałbym ponownie zaapelować, aby dyskusja na temat częstotliwości wykonywania testów specjalistycznych miała wyłącznie merytoryczny charakter. Szanując prawo każdego do wyrażania własnego poglądu w danej sprawie, Naczelna Rada Lekarska musi jednak baczyć, aby w toku tej dyskusji, prowadzonej między lekarzami i lekarzami dentystami wspólnie zrzeszonymi w izbach lekarskich i podlegających tym samym regułom Kodeksu Etyki Lekarskiej nie dochodziło do sytuacji naruszających dobre imię żadnej z grup zawodowych.
Ma to szczególne znaczenie, gdy do rozbieżności w ocenach dochodzi na forum zewnętrznym, na którym lekarze i lekarze dentyści powinni zachować szczególny umiar w dokonywaniu oceny pracy innych przedstawicieli zawodu. Tego od nas wymaga Kodeks Etyki Lekarskiej, który w art. 52 przypomina takie podstawowe wartości naszego zawodu jak nakaz okazywania innym lekarzom i lekarzom dentystom szacunki oraz zobowiązuje do zachowania szczególnej ostrożności w formułowaniu opinii o działalności zawodowej innych lekarzy i lekarzy dentystów.
Doprawdy trudno mi zrozumieć, dlaczego nie dostrzega Pan niestosowności w wypowiedzi Polskiego Lekarskiego Towarzystwa Radiologicznego z dnia 21 maja 2015 r. skierowanej do Ministra Zdrowia. W piśmie tym, stanowiącym oficjalny materiał z prac legislacyjnych, pisze Pan o osobach wykonujących zdjęcia wewnątrzustne, czyli o lekarzach dentystach, że „wykonuje się olbrzymie ilości zdjęć wewnątrzustnych (…), w większości nieprawidłowo, co prowadzi do wielokrotnego powtarzania ekspozycji”.
Publiczne zarzucanie lekarzom dentystom, że większość wykonywanych przez nich zdjęć jest wykonywana nieprawidłowo narusza ich dobre imię i podważa ich autorytet. Podobny charakter ma również wypowiedź: „W naszej opinii środowisku stomatologicznemu brak jest wystarczającej świadomości odpowiedzialności za narażenie pacjenta na promieniowanie jonizujące oraz konieczności działań optymalizacyjnych dotyczących dawki”.
Obie wypowiedzi stanowią w istocie kierowany pod adresem lekarzy dentystów zarzut braku kompetencji i umiejętności zawodowych oraz działania na szkodę pacjenta. Są to najpoważniejsze zarzuty, jakie można skierować przeciwko lekarzowi. Ponieważ w pisemnym wystąpieniu do Ministra Zdrowia nie podał Pan Profesor konkretnych danych, wypowiedź ta przez wielu została odebrana jako zwykłe pomówienie.
Jako lekarze i lekarze dentyści mamy prawo różnić się w poglądach, ale sposobem na przekonanie władz publicznych (Ministra, Rządu, Parlamentu) do uchwalenia przepisów w kształcie przez siebie proponowanym, nie może być w żadnym wypadku dyskredytowanie innych kolegów lekarzy i lekarzy dentystów. Na takie działanie samorząd lekarski nie wyraża zgody. Można żywić nadzieję, że zacytowane powyżej wypowiedzi zawarte w piśmie z dnia 21 maja 2015 r. były wynikiem niefortunnego doboru słów. Nie zmienia to jednak faktu, że w wypowiedzi publicznej liczy się przede wszystkim to, jak dane słowa zostały odebrane przez czytających, a nie to, jakie intencje przyświecały piszącemu.
Zmuszony jestem zatem poinformować Pana Profesora, że w środowisku lekarzy dentystów pismo Pana Profesora z dnia 21 maja 2015 r. do Ministra Zdrowia oraz pismo z dnia 21 października 2015 r. stanowiące odpowiedź na moje pismo wzbudziło oburzenie, a nawet żądania wszczęcia postępowań z zakresu odpowiedzialności zawodowej lub postępowań sądowych.
Z wypowiedzi tych jednoznacznie wynika, że osoby wykonujące zawód lekarza dentysty, które wykonują zdjęcia wewnątrzustne zostały osobiście dotknięte wypowiedzią o nieprawidłowym wykonywaniu tych zdjęć i brakiem świadomości narażania pacjenta na promieniowanie jonizujące. Wypowiedzi te odbierane są przez lekarzy dentystów jako bezpodstawne podważanie zaufania pacjentów do ich umiejętności zawodowych.
Jeszcze raz apeluję o zachowanie umiaru w debacie publicznej, a w sytuacji, gdy członkom samorządu lekarskiego przyjdzie różnić się w poglądach, należy odwoływać się wyłącznie do argumentów merytorycznych. Jest także wiele innych miejsc poza Ministerstwem Zdrowia, gdzie ewentualnie zauważone problemy można zgłaszać, omawiać i ewentualnie rozwiązywać. Z całą pewnością lepszymi forami do tego są zjazdy, konferencje naukowe i szkoleniowe, a także organizacje zawodowe, w tym samorząd zawodowy lekarzy i lekarzy dentystów.
Mimo zaistniałej sytuacji mam jednak głęboką nadzieję, że samorząd lekarski i Polskie Lekarskie Towarzystwo Radiologiczne będą współpracowały w celu zapewniania właściwych warunków wykonywania zawodu lekarza i lekarza dentysty oraz w interesie pacjentów.
Jesteś lekarzem dentystą? Studiujesz na kierunku lekarsko-dentystycznym? Interesuje cię stomatologia? Więcej na ten temat piszemy tutaj.