Prof. Dziki: Skończmy z erą, że w każdej wsi można wykonać operację
Od kilku tygodni trwa pilotaż Krajowej Sieci Onkologicznej. O zmianach, jakie niesie z punktu widzenia zarówno lekarzy, jak i pacjentów, mówi prof. Adam Dziki, sekretarz generalny Towarzystwa Chirurgów Polskich.
Foto: Mariusz Tomczak
Pewne założenia Krajowej Sieci Onkologicznej powinny zostać sprawdzone, ale krótki pilotaż nie odpowie na wszystkie pytania.
Z pewnością jednak zasili budżet jednostek, w których się odbywa. W zakresie nowotworów przewodu pokarmowego założenia pilotażu sieci onkologicznej są bardzo dobre i w przyszłości mogą skutkować poprawą wyników ich leczenia.
Założenia dotyczące profilaktyki i diagnostyki też oceniam jako właściwe. W pilotażu moją wątpliwość budzi ocena jakości leczenia, zwłaszcza chirurgicznego. Wiadomo, że poprawnie wykonana operacja decyduje o wyniku leczenia onkologicznego.
Czy pomyślano o tym, aby leczenie chirurgiczne prowadziły te oddziały, w których wykonuje się ich odpowiednią liczbę? Wszyscy wiedzą, że zwykle ilość przechodzi w jakość, choć oczywiście nie zawsze tak się dzieje. Niestety nie przewidziano, aby stworzyć niezależne komisje sprawdzające jakość wykonywanych zabiegów (procent powikłań i nieszczelności zespoleń, długość pobytu w szpitalu, jakość wyciętego preparatu patologicznego itd.).
Powinniśmy przygotować się do powstania Centrów Doskonałości, które będą wykonywać poszczególne operacje, ale – podkreślam jeszcze raz – konieczny jest niezależny audyt, który potwierdzi zdolność konkretnych jednostek do prawidłowego leczenia. Ponadto powinny być ustalone minimalne limity wykonywanych operacji, w przypadku raka jelita grubego na poziomie co najmniej 100 operacji rocznie. Trzeba skończyć z erą, że w każdej wsi można wykonać dowolną operację.