Wybory 2017 plus
Weszliśmy w czas lekarsko i lekarsko-dentystycznej kampanii wyborczej. Bieg do ósmej kadencji w poszczególnych okręgach przybrał różne tempo. Jedni zaczynają powoli, mają czas, inni nie mogą się doczekać, kiedy odnowionymi mandatami czynnie lub biernie posłużą się w głosowaniach decydujących o następnych szczeblach kariery izbowego działacza.
Głosowanie podczas XII Krajowego Zjazdu Lekarzy
Foto: Mariusz Tomczak
Część koleżanek i kolegów, zadaje sobie pytanie, po co to wszystko, odnawiając ponadćwierćwieczną dyskusję o potrzebie istnienia dwuzawodowego samorządu? Większość nie zaprząta sobie jednak głowy żadnymi dywagacjami. Są i tacy, dla których jakieś zasady etyki i nadzór nad ich wypełnianiem to hasła przeszkadzające w niepohamowanym dążeniu do dobrobytu lub po prostu czcze slogany złotoustych poborców składek.
Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej postanowił porozmawiać z Obywatelami o nowej Konstytucji. Rozmowa, jeśli nie jest wyłącznie wiecowym zawołaniem, odbędzie się przy okazji stulecia odzyskania niepodległości. Majowa zapowiedź ograniczyła możliwości tworzenia podstawowych praw przez prawników, którzy w ocenie głowy państwa, źle napisali obowiązujące ustawy, uchwały i rozporządzenia, a zwłaszcza źle je dotychczas stosowali.
Skoro tak łatwo podważyć autorytet prawników, jakże chętnie to wszyscy robimy, to i na lekarzy może się coś znajdzie. Wiadomo przecież, zgodnie z medialnym przekazem, że lekarze są niedouczeni, niegrzeczni, układają się z przemysłem farmaceutycznym, chronią się wzajemnie i bardzo się cenią.
Ukrócenie tych praktyk spodoba się w każdym sondażu. Art. 17 pkt 1 Konstytucji RP z 2 kwietnia 1997 r. mówi: „W drodze ustawy można tworzyć samorządy zawodowe, reprezentujące osoby wykonujące zawody zaufania publicznego i sprawujące pieczę nad należytym wykonywaniem tych zawodów w granicach interesu publicznego i dla jego ochrony”. Czy taki zapis w nowym rozdaniu ma prawo zostać zachowany?
Pokusa likwidacji izb lekarskich pojawiała się wielokrotnie, a pomysł nie powinien być przypisywany obecnej opcji politycznej. Za samorząd zawodowy żadna partia nie polegnie, a jeśli w zamian za upokorzenie kolejnej „korporacji” można zdobyć poklask, to w szerokiej dyskusji taki wątek się pojawi i artykuł uchyli, majątek znacjonalizuje, a sprawy dyscyplinarne przejmą ludowe kolegia. Strachy na lachy? Możliwe, ale czekam na odważną polemikę, że taki scenariusz jest nierealny.
W gruncie rzeczy sami się o taki audyt nad naszym losem od wielu lat prosimy, tocząc niekończące się jałowe spory, zajmując się personalnymi gierkami na wzór dużej polityki, urządzając wzajemne wyścigi koterii, oskarżając bezpodstawnie lub nie robiąc nic, gdy podstawy do działania są ewidentne.
Lubimy się popisywać oratorsko, stroszyć piórka, wiedzieć lepiej, zarzucać innym bezczynność, sami niewiele czyniąc na rzecz zwykłego wizerunku budowanego uczciwą i żmudną ordynacją wobec ludzi chorych. Zadziwiające są czasami prywatne animozje, nielojalność i niedotrzymywanie słowa. Wybory ogłoszone przez okręgowe komisje izb są okazją do nowej selekcji reprezentacji, występującej we wspólnym, lekarsko-dentystycznym, imieniu.
Wybory to czas zadawania pytań kandydatom i wyrażanie opinii na przyszłość, dyskusja, trzeźwa ocena działalności delegatów. Wybory nie są poszukiwaniem jeleni do roboty ani tym bardziej koronowaniem szaleńców, realizujących chore ambicje. Wybory to postawienie siebie przed dylematem, czy potrafię szanować mandat zaufania, ograniczając własne widzimisię i nie użyć pleców koleżanek i kolegów jako trampoliny do synekur. Wybory to poszukiwanie potencjału do wykonywania zadań, a nie podział stanowisk.
Pozyskiwanie posad poprzez prezentację wyniku wyborczego jest żałosnym nadużyciem. Nade wszystko wybory powinny być masowe. Wysoka frekwencja daje poczucie sensu pracy. Może także stać się kartą przetargową w konstytucyjnym umocowaniu samorządów zawodów zaufania publicznego. Formuła głosowania korespondencyjnego nie znajduje żadnego usprawiedliwienia dla jakiejkolwiek absencji. Skorzystajmy z tego narzędzia i postawmy swój plus.
Jarosław Wanecki