Zjazdy lekarzy – wyobrażenia i rzeczywistość
Dla samorządu lekarskiego najważniejszym forum są krajowe zjazdy lekarzy, podczas których rozliczana jest działalność w poszczególnych kadencjach i wytyczane są nowe kierunki działania na następne lata. To tutaj delegaci reprezentujący środowisko lekarskie z okręgowych izb wyrażają swoje opinie, spierają się o koncepcje, planują przyszłość – pisze Lucyna Krysiak.
Foto: archiwum „Gazety Lekarskiej”
Ten konfrontacyjny charakter zjazdów jest nie do przecenienia. Wnosi świeży powiew w działania samorządu lekarskiego, podbija jego kreatywność, otwiera drzwi do nowej rzeczywistości.
Głód zgromadzeń
W przedwojennej Polsce, kiedy samorząd lekarski dopiero formował swoje szyki, nie było zjazdów lekarzy znanych w obecnej formule. Jednak głód zgromadzeń i wymiany poglądów w środowisku medycznym był tak wielki, że organizowano je od 1869 r. wspólnie z przyrodnikami, a więc jeszcze w czasach zaborów. Miały one charakter konspiracyjny, gdyż zaborcy nie tolerowali zgromadzeń.
Pomysłodawcą zjazdów był lekarz i społecznik Adrian Baraniecki z Krakowa, który zachęcał, aby mimo przeszkód stworzyć jedno ognisko, skąd wychodziłaby każda naukowa myśl i inicjatywa. Uważał, że zjazdy lekarskie powinny odbywać się regularnie (raz w roku) i zachęcał, by uczestniczyli w nich przedstawiciele wszystkich naukowych towarzystw prowincjonalnych i uniwersytetów.
Jeden z tych zjazdów, który miał miejsce w 1925 r. w auli Politechniki Warszawskiej, a więc już w wolnej Polsce, przeszedł do historii medycyny. Był to XII Zjazd Lekarzy i Przyrodników Polskich, który zgromadził 2,2 tys. medyków z całego kraju. Przyjechali oni za własne pieniądze, kierowani potrzebą spotkania się z kolegami po fachu, dzielenia się wiedzą naukową i praktycznymi umiejętnościami.
Ten zjazd był tak ważny, ponieważ obradujący w sekcjach i zespołach delegaci stworzyli podział medycyny na specjalizacje lekarskie, którego ramy obowiązują do dziś. Wyłoniono wówczas m.in. takie specjalizacje jak: anatomia, embriologia, histologia, patologia doświadczalna, otolaryngologia, pediatria, choroby skórne i weneryczne, ginekologia i położnictwo, higiena szkolna, medycyna społeczna i szpitalnictwo. Lista była długa i odnosiła się do funkcjonowania obowiązującego w tym czasie systemu opieki zdrowotnej, stwarzała też podwaliny do powoływania nowych specjalizacji.
Odrodzenie
Z czasem lekarze zaczęli spotykać się w węższym gronie dotyczącym zakresu ich zainteresowań specjalizacyjnych, zjazdy lekarzy i przyrodników polskich przestały więc cieszyć się zainteresowaniem. Po II wojnie światowej nikt już nie podjął się ich organizacji.
W tym okresie środowisko lekarskie swoje siły skierowało na próby ratowania samorządu lekarskiego, który został zniszczony i ograbiony przez okupanta. Niestety nowa władza powojennej Polski, która była nieprzychylna działaniom reaktywacyjnym, brutalnie przerwała te starania, likwidując w 1950 r. samorząd lekarski. Ta siła rażenia była tak ogromna, że trzeba było prawie 40 lat, aby doszło do odrodzenia jego struktur.
To odrodzenie zainicjował I Krajowy Zjazd Lekarzy, który odbył się w dniach 10-12 grudnia w 1989 r. w Warszawie. To był czas szczególny. Jak wspomina prof. Wojciech Maksymowicz, pełniący w I kadencji Naczelnej Rady Lekarskiej funkcję sekretarza, działaczom samorządowym zależało, aby do władz izb lekarskich nie wybierano lekarzy ze starego systemu, tzw. aparatczyków, ponieważ zapadające na zjeździe decyzje i uchwały tworzyły podwaliny organizacyjne odrodzonej samorządności lekarskiej.
Pierwszym prezesem NRL wybrano prof. Tadeusza Chruściela, farmakologa klinicznego z Warszawy. Powstawały okręgowe izby oraz zaplecze administracyjne, dzięki któremu mogły one funkcjonować. A wszystko to działo się w atmosferze przemian politycznych zachodzących w Polsce po upadku komunizmu. I KZL dobitnie pokazał, że jego wewnętrzne oblicze dotyczące spraw samorządu lekarskiego jest ściśle związane z tym, co dzieje się w kraju.
Trudno było wyegzekwować środki na realizację ustawowo przejętych przez samorząd lekarski od państwa nowych obowiązków administracyjnych (ustawa o izbach lekarskich nakazywała samorządowi np. przyznawanie i wystawianie lekarzom prawa wykonywania zawodu czy zorganizowanie Centralnego Rejestru Lekarzy).
Reakcja na sprawy zasadnicze
Mimo że I KZL był wydarzeniem historycznym i kluczowym dla funkcjonowania samorządu lekarskiego w nowej Polsce, to nie satysfakcjonował w pełni delegatów. Krytycznie na jego temat wypowiedział się prof. Stefan Zgliczyński, przewodniczący Komisji Informacji NRL oraz redaktor Biuletynu NRL I kadencji.
Uważał on, że po I KZL doszło do rozproszenia działań Naczelnej Rady Lekarskiej, czego dowodził nadmiar wystosowywanych stanowisk i oświadczeń w sprawach szczegółowych, a brakowało reakcji w sprawach zasadniczych, takich jak reformy służby zdrowia, narodowe programy ochrony zdrowia oraz kształcenie przed- i podyplomowe.
Odpowiedzią na ten niedosyt było szybkie zwołanie II Krajowego Zjazdu Lekarzy, nazwanego Nadzwyczajnym, który odbył się w grudniu 1991 r. w Bielsku-Białej. Jego inicjatorem był Witold Fijałkowski, przewodniczący Okręgowej Rady Lekarskiej w Lublinie.
Jego zdaniem istniała pilna potrzeba sfinalizowania prac nad kodeksem deontologicznym, ustawą o zawodzie lekarza, określeniem zasad kontaktów NRL z okręgowymi radami lekarskimi i ustaleniem procentu składki przeznaczanej na działalność NRL. Wydarzenie to zdominowane było uchwaleniem Kodeksu Etyki Lekarskiej, które wywołało burzliwe dyskusje nie tylko wśród lekarzy, ale też polityków, prawników i w mediach. Ich echa odczuwane są do dziś.
Karawana idzie dalej
12-14 grudnia 1993 r. zwołano w Warszawie III Krajowy Zjazd Lekarzy, który odbywał się w atmosferze kontrowersji związanych z przyjęciem przez rząd ustawy antyaborcyjnej, ustawy o ochronie zdrowia psychicznego, wprowadzania instytucji lekarza rodzinnego oraz nieustających protestów płacowych lekarzy. Ten zjazd wyłonił nowego prezesa NRL, którym został Krzysztof Madej, chirurg z Warszawy. Obrady skupiały się nad projektami ustaw o zawodzie lekarza i o izbach lekarskich.
Wypracowane na tym zjeździe projekty stały się podstawą do dalszych prac legislacyjnych w parlamencie. Niestety, z braku czasu nie udało się wytyczyć programu na kolejną kadencję samorządu, co nowy prezes Krzysztof Madej skomentował wówczas tak: „dobrze się stało, gdyż uchwała programowa zredagowana na kolanie mogła popaść w frazeologię nie z tej epoki”. Ten punkt widzenia potwierdzało to, co zadziało się na III KZL.
We wszystkich organach okręgowych izb lekarskich i w gronie delegatów na zjazd doszło do wymiany ponad 50 proc. składów osobowych, co świadczy o tym, że samorząd lekarski przeobrażał swój wizerunek. IV Krajowy Zjazd Lekarzy (11-13 grudnia 1997 r. w Warszawie) był zdominowany przez temat protestów płacowych lekarzy, oczekiwania na reformy lecznictwa i związanej z tym frustracji środowiska.
W swoim wystąpieniu wybrany na kolejną kadencję prezes NRL Krzysztof Madej powiedział, że protest jest odruchem emocji i należałoby to zmienić w rodzaj pracy twórczej, która pozwoli stworzyć grupę zdolną do podjęcia dialogu z rządzącymi.
Doktor Krzysztof Lubecki, delegat z Zielonej Góry, zaznaczył w dyskusji, że na niepowodzenie akcji protestacyjnych ma wpływ brak odpowiedniego prawa, a więc instrumentów umożliwiających negocjowanie warunków pracy i płacy, wierząc, że takie możliwości stworzy nowa ustawa o izbach lekarskich.
Kolejny, V Krajowy Zjazd Lekarzy, który miał status Nadzwyczajnego, zorganizowano pod koniec kwietnia 2000 r. w Mikołajkach. Był poświęcony podsumowaniu i ocenie działalności samorządu lekarskiego po 10 latach od jego reaktywacji. Dokonania, zaniechania, porażki – to główny temat dyskusji, z której wyłaniał się obraz samorządu na kolejne lata.
Zjazd miał określić przyszły model wypadków dla systemu opieki zdrowotnej i z tym pytaniem delegaci chcieli zwrócić się do posłów, senatorów, ministra zdrowia, ale ci nie pojawili się na zjeździe. Jedna z uczestniczek zjazdu, lekarka rodzinna z Płocka, Sabina Kańtoch, powiedziała, że ocena reformy ochrony zdrowia nie jest najważniejsza, gdyż samorząd zawodowy jej nie przeprowadza. Zwróciła uwagę, że najistotniejsza jest odpowiedź na pytanie, jak dalej samorząd lekarski ma funkcjonować, przestrzegając przed nadmiernie rozdmuchanymi oczekiwaniami.
Reformy systemu i sprawy etyki
W drugą dekadę po reaktywacji samorząd lekarski wkroczył VI Krajowym Zjazdem Lekarzy, który odbył się 13-15 grudnia 2001 r. w Warszawie. Prezesurę NRL powierzono Konstantemu Radziwiłłowi, który sprawował ją przez dwie kadencje. Wydarzenie to zbiegło się z powołaniem w 2002 r. Narodowego Funduszu Zdrowia, którego autorem był ówczesny minister zdrowia Mariusz Łapiński.
Rząd, zamiast reformować kasy chorych, stworzył centralistyczny system zarządzania pieniędzmi, co przez kolejne lata stało się kością niezgody pomiędzy samorządem lekarskim a NFZ. VI KZL przyjął uchwałę o programie samorządu lekarskiego na lata 2001-2005, w którym znalazły się zapisy dotyczące wprowadzenia zmian w KEL oraz w kształceniu ustawicznym.
Tematy te jeszcze głośniej wybrzmiały na VII Nadzwyczajnym Krajowym Zjeździe Lekarzy, który odbył się we wrześniu 2003 r. w Toruniu. Ważnym tematem dyskusji była wówczas także ocena sytuacji w ochronie zdrowia po tzw. okrągłym stole medycznym, przy którym do dyskusji zasiedli samorządowcy i rządzący, ale wynik tych rozmów nie był zadowalający.
Potwierdziły się opinie środowiska, że strategia reformowania lecznictwa nie jest spójna z oczekiwaniami lekarzy w tym zakresie i nadal ich bolączki nie zostały rozwiązane. Jednak głównym celem zwołania zjazdu było przyjęcie zmodyfikowanego Kodeksu Etyki Lekarskiej. Po burzliwych dyskusjach uchwalono KEL w formule proponowanej przez Komisję Etyki Lekarskiej NRL. Tym samym zjazd w Toruniu otworzył nowy etap w kształtowaniu poglądów na sprawy etyki.
VIII Krajowy Zjazd Lekarzy zaplanowano na 5-7 stycznia 2006 r. Gościem obrad był prof. Zbigniew Religa, minister zdrowia w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza, który docenił ofiarną pracę i osiągnięcia lekarzy, mimo że finansowanie lecznictwa było wówczas na najniższym poziomie wśród krajów Unii Europejskiej. Deklarował też, że w planach rządu jest wzrost nakładów na opiekę zdrowotną, co wiązałoby się ze wzrostem płac lekarzy.
Jak się później okazało, deklaracje te były na wyrost i samorząd lekarski nie poparł reform ministra Religi. Zjazd zaowocował jednak przyjęciem wielu ważnych uchwał, stanowisk i apeli, które odnosiły się do aktualnej sytuacji w ochronie zdrowia – finansowania, działań na rzecz reprezentowania przez samorząd lekarski świadczeniodawców, definiowania i wartościowania procedur medycznych, zabiegania o stworzenie lekarzom warunków do nieskrępowanego kształcenia.
IX Krajowy Zjazd Lekarzy (11-12 stycznia 2008 r. w Warszawie) był kontynuacją kierunku działań wytyczonych na VIII KZL. Ministrem zdrowia była wówczas Ewa Kopacz, z którą samorządowi lekarskiemu także nie było po drodze. Niemal dwie dekady działalności odrodzonego samorządu lekarskiego pokazały, że samorządność jest cały czas zagrożona przez działania kolejnych ekip rządzących polityków i nie jest dana lekarzom raz na zawsze.
Trzecia dekada
X Krajowy Zjazd Lekarzy (28-30 stycznia 2010 r. w Warszawie) przyniósł odnowę. Po raz pierwszy prezesem NRL wybrano lekarza spoza stolicy. Był nim Maciej Hamankiewicz ze Śląskiej Izby Lekarskiej, który pełnił tę funkcję przez dwie kadencje. Nowy prezes zapowiedział, że będzie starał się zacieśniać współpracę z okręgowymi izbami, gdzie powstaje szereg cennych inicjatyw. Nowe było także podejście do organizacji pracy poprzez wprowadzenie systemu zadaniowego, który miał zaktywizować działaczy samorządowych.
W dniach 24-25 lutego 2012 r. odbył się Nadzwyczajny XI Krajowy Zjazd Lekarzy, który przebiegał w atmosferze napięcia. Jak bumerang wracał temat miejsca lekarzy w nowych realiach. Chodziło głównie o pakiet ustaw zdrowotnych Ewy Kopacz, które m.in. zmieniały system kształcenia przed- i podyplomowego lekarzy, i kontrowersyjną ustawę refundacyjną, która nakazywała karanie lekarzy za pomoc medyczną nieubezpieczonym.
To był zjazd odważnych wystąpień i krytycznych uwag wobec rządzących. Gość zjazdu Otman Kloiber, ówczesny sekretarz generalny Światowego Stowarzyszenia Lekarzy, ostrzegł, że światowej medycynie zagraża komercjalizacja i zarządzanie z pozycji politycznej. Podkreślił też w swoim wystąpieniu, że w wielu krajach na dużą skalę organizowane są ataki na samorządność lekarzy przez zakłady ubezpieczeń, instytucje finansujące opiekę zdrowotną, agendy rządowe.
Próby te mają na celu pozbawienie lekarzy możliwości samoregulowania, a także niezależności klinicznej i zawodowej autonomii. Na zjeździe pojawił się także minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, do którego delegaci mieli wiele pytań. Odpowiedzi ministra zostały „wybuczane” przez delegatów, gdyż towarzyszyło im odium protestu pieczątkowego i niedotrzymanych obietnic.
Następny, XII Krajowy Zjazd Lekarzy (20-22 marca 2014 r. w Warszawie), wytyczył linię działania będącą kontynuacją poprzedniej. Bardziej dynamiczny przebieg miał XIII Nadzwyczajny Krajowy Zjazd Lekarzy, zorganizowany w Warszawie w dniach 13-14 maja 2016 r. Kodeks Etyki Lekarskiej, klauzula sumienia, tajemnica lekarska oraz kształcenie przed- i podyplomowe oraz konieczność zmian w systemie specjalizowania się – to jego wiodące tematy.
Poruszono też kwestię tajemnicy lekarskiej i związanego z nią wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który wskazał jednoznacznie, że tajemnica lekarska to fundament dla wykonywania zawodu lekarza i wykładnia prawna, którą każdy lekarz może się posłużyć w swojej codziennej praktyce.
Miało być pięknie
XIV Krajowy Zjazd Lekarzy (25-26 maja 2018 r.) przyniósł wiele zmian. Na nowego prezesa NRL delegaci wybrali prof. Andrzeja Matyję z Krakowa. W związku z wcześniejszą aktywnością ogólnopolskiego protestu rezydentów przeciw aktualnej sytuacji w ochronie zdrowia, zarówno w okręgowych radach lekarskich jak i w NRL do głosu zaczęli dochodzić młodzi lekarze.
To oni ostro domagali się wzrostu nakładów na ochronę zdrowia, reformowania systemu lecznictwa, lepszych warunków pracy i podwyżek wynagrodzeń na rezydenturach. Ten sam Konstanty Radziwiłł, który przez dwie kadencje był prezesem, a później wiceprezesem NRL, jako minister zdrowia stanął po drugiej stronie barykady i za jego rządów nie doszło w tej sprawie do konsensusu z Porozumieniem Rezydentów.
Dopiero jego następca Łukasz Szumowski, odwołując się do uchwalenia ustawy, która w latach 2018- 2024 ma m.in. zapewnić wzrost PKB na ochronę zdrowia, rozpoczął dialog. Nowy prezes NRL, prof. Andrzej Matyja, przedstawił własną wizję działania. Podkreślił, że oprócz kontynuacji wcześniej rozpoczętych prac chciałby stworzyć autorską drużynę, która potrafi wykreować coś nowego, co w obecnej, coraz bardziej złożonej samorządowej rzeczywistości będzie się sprawdzać.
Na zjeździe prof. Matyja przedstawił w 11 punktach priorytety na bieżącą kadencję. Jednym z głównych było dążenie do odbudowy zaufania i prestiżu zawodu lekarza poprzez stworzenie możliwości jego wykonywania w jak najlepszych warunkach, zaznaczając, że lekarz z racji swojej wiedzy, powołania i roli powinien uczestniczyć w wypracowywaniu zmian systemowych.
Zwracał uwagę na potrzebę uświadamiania rządzącym przez samorząd lekarski, że nakłady na opiekę zdrowotną to inwestycja, a nie koszt. Uważał, ze głos samorządu musi być słyszalny, np. poprzez powołanie przy ministrze zdrowia grupy roboczej, składającej się z przedstawicieli resortu oraz samorządu, której zadaniem będzie wcześniejsze proponowanie rozwiązań prawnych i organizacyjnych, zanim staną się one oficjalnym projektem, a nie – jak do tej pory – opiniowanie procedowanych już projektów.
– Nie należy tracić entuzjazmu do pełnienia funkcji społecznych i przekonania, że siła samorządu wypływa z jego masowości. Samorząd powinien być reprezentantem, głosem i obrońcą środowiska. Jestem przekonany, że skuteczna realizacja postawionych przed nim zadań przywróci w lekarzach poczucie, że przynależność do izby ma głęboki sens – mówił prof. Andrzej Matyja, dodając, że NIL musi być silna i mądra pozycją okręgowych izb lekarskich, ich praktycznym podejściem oraz bliskością.
Przekonywał, że prawdziwy i żywy samorząd lekarski jest właśnie w okręgowych izbach lekarskich, a NRL powinna być ich spoiwem, wyrazicielem zbiorowej woli oraz oczekiwań. Nikt nie spodziewał się jednak, że rzeczywistość w dużej mierze zweryfikuje te deklarowane na zjeździe priorytety. Najpierw dwa lata pandemii COVID-19, a obecnie wojna w Ukrainie sprawiły, że trzeba było skupić się na konfrontacji z często nietrafionymi decyzjami rządzących związanymi z tym wydarzeniami. A co przyniesie zbliżający się XV KZL? Czas pokaże.
Lucyna Krysiak
Źródła: Z. Wiśniewski, „Lekarze i Izby Lekarskie w II Rzeczypospolitej”; Z. Wiśniewski, „Kronika Izb Lekarskich w Polsce w latach 1945-2005”; Z. Wiśniewski, „Kronika Izb Lekarskich w Polsce 2005-2009 – kontynuacja”