28 marca 2024

Zaawansowany rak piersi wyrzuca poza system

Brak interdyscyplinarnego podejścia w leczeniu raka piersi, dostępu do innowacyjnych terapii czy likwidacja procedury chemioterapii niestandardowej – m.in. na te problemy zwrócili uwagę uczestnicy konferencji prasowej „Kobiety z zaawansowanym rakiem piersi. Czas to pieniądze, których nie ma”, która odbyła się wczoraj w Warszawie.

Dyskusja toczyła się wokół polepszenia obecnych rozwiązań systemowych, które w ocenie ekspertów – niewystarczająco odpowiadają na potrzeby kobiet z zaawansowanym rakiem piersi. Powody takiego stanu rzeczy?

Po 1 stycznia 2015 r. główny nacisk i środki zostały przesunięte na wczesną diagnostykę. To utrudnia efektywne i szybkie leczenie chorych z zaawansowanym procesem nowotworowym.

Zaawansowanego raka piersi nie da się wyleczyć, co oznacza, że chore mogą walczyć jedynie o wydłużenie życia oraz o poprawę jego jakości, natomiast nie mają szansy na pełne wyzdrowienie. Średnia długość życia po diagnozie zaawansowanego raka piersi wynosi od 2 do 4 lat. By stworzyć szansę na jak najdłuższe przeżycie potrzebny jest lepszy dostęp do pogłębionej diagnostyki i innowacyjnych terapii.

Tymczasem z przywołanego w trakcie spotkania raportu Fundacji Onkologicznej Osób Młodych Alivia wynika, że polscy pacjenci mają dostęp do mniejszej liczby nowoczesnych leków na raka niż chorzy w innych krajach europejskich. Na 30 innowacyjnych leków opisywanych w raporcie, w Polsce aż 12 jest w ogóle niedostępnych (nie są refundowane) i lekarze nie mogą nimi leczyć chorych.

Kolejne 16 na 30 leków są dostępne, ale z ograniczeniami. Tylko dwa leki na 30 mogą być przepisywane przez lekarzy według ich uznania.

Co więcej nie zwiększa się nakładów pieniężnych na pokrycie kosztów nowoczesnych terapii, mimo że takie deklaracje wcześniej padały. – W ostatnich 3 latach dzięki działalności Komisji Ekonomicznej Ministerstwu Zdrowia udało się zaoszczędzić ok. 3,7 mld zł. Obiecywano, że środki te zostaną przeznaczone na finansowanie leków i innowacyjnych terapii nielekowych. Niestety te obietnice nie zostały zrealizowane – podkreśla Krzysztof Łanda, prezes Fundacji Watch Health Care.

Rozczarowanie słychać także w głosach pacjentek. – Urzędnicy Ministerstwa Zdrowia (a nie lekarze) decydują, którym pacjentom daje się szansę. Oceniają, czyje życie jest więcej warte – zaznacza Elżbieta Kozik, prezes Stowarzyszenia Polskie Amazonki Ruch Społeczny. Zwraca także uwagę, że problem z dostępem do innowacyjnych leków mają pacjentki cierpiące na różne formy zaawansowanego nowotworu piersi. W tej grupie są także kobiety z rozsianym rakiem piersi HR+ HER 2+ oraz HR+ HER 2-.

W obydwu przypadkach mimo pojawienia się innowacyjnych terapii celowanych i upływającego czasu, dyskusje o wprowadzeniu leków do refundacji nie przynoszą efektów.

– Pierwsza od ponad 10 lat terapia celowana, przynosząca realną korzyść kobietom z hormonozależnym zaawansowanym rakiem piersi bez nadekspresji receptora HER-2 jest powszechnie dostępna w Europie, także w krajach o podobnej sytuacji ekonomicznej, takich jak Czechy, Węgry, Słowacja czy Słowenia. W Polsce od 2,5 roku czekamy na ostateczną decyzję refundacyjną – mówi Elżbieta Kozik.

Od 1 stycznia 2015 r. zlikwidowano też możliwość złożenia wniosku o sfinansowanie leków w ramach tzw. chemioterapii niestandardowej*, która to opcja była wykorzystywana w przypadku zaawansowanego raka piersi. Niestety, nie wprowadzono alternatywnej procedury umożliwiającej otrzymanie leczenia. Dodatkowo Najwyższa Izba Kontroli, jeszcze w listopadzie 2014 r. zwracała uwagę na brak rozwiązań systemowych dotyczących leczenia pacjentów w związku z wygaśnięciem programu lekowego.

Kolejny aspekt to obecne rozwiązania systemowe, w których główny nacisk i środki zostały przesunięte na wczesną diagnostykę. To utrudnia efektywne i szybkie leczenie chorych z zaawansowanym procesem nowotworowym.

– Pacjentki z zaawansowaną, nieuleczalną postacią nowotworu wiedzą, że istnieje pakiet onkologiczny, który daje pewne przywileje, ale nie im, gdyż one niestety nie są na wczesnym tylko na zaawansowanym etapie choroby i leczenia – powiedział prof. dr hab. n med. Piotr Wysocki z Zachodniopomorskiego Centrum Onkologii w Szczecinie.

– Dlaczego w Polsce chore z zaawansowanym rakiem piersi są porzucone przez system opieki zdrowotnej i pozbawione optymalnego leczenia? Czy jako społeczeństwo zgadzamy się na to, by system traktował je jak pacjentki drugiej kategorii, bo ich choroba osiągnęła stadium nieuleczalne? W imię jakiej sprawiedliwości płaciły one składki zdrowotne i podatki, by zostać w krytycznej sytuacji, walki o przedłużenie i jakość życia, pozostawione samym sobie? – wylicza Agata Polińska z Fundacji Alivia.

Sami pacjenci zwracają uwagę na fakt, że obecne rozwiązania systemowe wprowadzają kategoryzację pacjentek na te lepsze, w których zdrowie warto inwestować, bo jest szansa na ich wyleczenie oraz te gorsze, które muszą żyć z wyrokiem.

W Polsce jest ok. 70 000 pacjentek z rozpoznaniem raka piersi. Większość z nich to kobiety po 50. roku życia. U 30 proc. kobiet z wczesną postacią raka piersi rozwinie się jego postać zaawansowana. Choroba dotyka nie tylko samej pacjentki, ale także jej rodziny i znajomych. Wpływa również na gospodarkę.

Zastąpienie kobiety prowadzącej gospodarstwo domowe opłacanym pracownikiem wiąże się z kosztem w wysokości 36 820 zł rocznie. Jak argumentowały pacjentki – to konkretny wkład w gospodarkę, który powinien zostać uwzględniony przez decydentów przy planowaniu polityki zdrowotnej i lekowej.

* Terapie standardowe to leki, za które płaci Narodowy Fundusz Zdrowia na podstawie ważnych decyzji refundacyjnych, które nie wymagają składania żadnych dodatkowych dokumentów, aby podać je konkretnemu pacjentowi. Nazwa „chemioterapia niestandardowa” była pojęciem wprowadzającym w błąd, gdyż nie była ona terapią eksperymentalną czy dodatkową. Jedynym uzasadnieniem przyjętej nazwy był brak płacenia za taką terapię przez NFZ, jako standardu dla wszystkich ubezpieczonych pacjentów.


Więcej o onkologii piszemy tutaj.