Męski problem: rak gruczołu krokowego (stercza)
Rak gruczołu krokowego (stercza) to drugi najczęściej występujący nowotwór u mężczyzn w Polsce (po raku płuca). Nie zawsze oznacza jednak wyrok śmierci. Pierwszych objawów nigdy nie należy lekceważyć, choć mogą być niezbyt dokuczliwe – pisze Mariusz Tomczak.
W Centrum Onkologii w Warszawie niedawno świętowano 15-lecie Stowarzyszenia Mężczyzn z Chorobami Prostaty „Gladiator”. Pacjenci nagrodzili lekarzy statuetkami.
Lubelskie, łódzkie, mazowieckie, podkarpackie, podlaskie – w tych województwach nowotwór złośliwy gruczołu krokowego jest najczęstszym nowotworem u mężczyzn, a najbardziej zagrożeni zgonem z jego powodu są mieszkańcy woj. warmińsko-mazurskiego (dane Krajowego Rejestru Nowotworów z 2015 r.). Przewidywany wzrost zachorowalności na nowotwór gruczołu krokowego w 2029 r. szacuje się na 29 proc. (według prognoz opracowanych przez Departament Analiz i Strategii Ministerstwa Zdrowia).
Gruczoł krokowy powiększa się z wiekiem, osiągając prawidłową wielkość w wieku ok. 30 lat, a jego nieprawidłowe rozmiary mogą wynikać z niekontrolowanego wzrostu zmienionych nowotworowo komórek. – Rak gruczołu krokowego, rak pęcherza moczowego i rak nerki stanowią mniej więcej 1/4 nowotworów złośliwych u mężczyzn w Polsce – mówi dr hab. Jakub Dobruch z Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego, dodając, że pierwszy z nich stanowi najczęstszy nowotwór urologiczny wśród Polaków.
Istotną rolę we wczesnym wykrywaniu raka gruczołu krokowego ma podstawowa opieka zdrowotna. – Rola lekarza rodzinnego polega na zebraniu wywiadu, badaniu fizykalnym stercza chorego oraz wysłaniu próbki krwi na oznaczenie PSA – mówi dr hab. Dobruch. Trzeba jednak pamiętać, że stwierdzenie podwyższonego poziomu PSA (ang. prostate-specific antygen, swoisty antygen sterczowy) nie musi być jednoznaczne z postawieniem diagnozy raka, bo występuje ono także u osób z łagodnym rozrostem gruczołu krokowego lub z zapaleniem tego narządu.
Objawy, czynniki ryzyka
Ten rodzaj nowotworu przez długi czas może rozwijać się bezobjawowo bądź powodować objawy przypominające dolegliwości typowe dla łagodnego rozrostu gruczołu krokowego, jak np. częstomocz (nie tylko w ciągu dnia), słaby lub przerywany strumień moczu, trudności w rozpoczęciu jego oddawania, naglące parcie na pęcherz moczowy czy wrażenie niepełnego opróżnienia pęcherza. W bardziej zaawansowanych przypadkach może występować krwiomocz, ból w okolicy kręgosłupa lędźwiowego albo uczucie pieczenia przy oddawaniu moczu. Część ekspertów zwraca uwagę, że dokładne przyczyny powstawania raka stercza nie są znane. Nie do końca zgadza się z tym dr hab. Dobruch.
– Znamy kancerogeny oraz wiemy, dlaczego pojawiają się nowotwory: dochodzi do uszkodzenia materiału genetycznego, co jest powielane w kolejnych komórkach – podkreśla ekspert. Wśród najczęściej wymienianych czynników ryzyka wystąpienia wszystkich nowotworów układu moczowo-płciowego jest starzenie się organizmu. – Inne czynniki też są istotne, ale przez to, że jest coraz więcej starszych mężczyzn, będziemy mieć coraz większą liczbę pacjentów z rozpoznanym rakiem gruczołu krokowego – mówi dr Roman Sosnowski z Centrum Onkologii – Instytutu w Warszawie.
Większość zgonów z powodu nowotworów złośliwych gruczołu krokowego odnotowuje się po 75. roku życia. Występowanie tego nowotworu wiąże się również z czynnikami genetycznymi (zidentyfikowano kilka miejsc w ludzkim genomie, w obszarze których mutacje mogą sprzyjać jego powstaniu), z zanieczyszczeniem środowiska oraz, czego nie należy bagatelizować, ze stylem życia, np. paleniem papierosów i nieprawidłową dietą.
Spersonalizowane leczenie
Trzy główne sposoby leczenia nowotworu stercza obejmują: radykalną prostatektomię (tzn. chirurgiczne usunięcie gruczołu krokowego), radioterapię i leczenie systemowe (terapia hormonalna albo klasyczna chemioterapia czy nowoczesne leczenie celowane). Od dawna wiadomo, że grupy chorych odmiennie reagują na różny przebieg leczenia, nie inaczej jest w przypadku raka stercza. – To choroba niejednorodna. Wybieramy postępowanie dedykowane dla danego chorego – przyznaje dr Sosnowski, dodając, że leczenie raka to indywidualna, spersonalizowana terapia, angażująca wielu specjalistów, ale wymagająca także współpracy i zaangażowania ze strony pacjenta.
Wybór metody leczenia w dużej mierze zależy od złośliwości choroby określonej przez specjalistów. Inaczej postępuje się w przypadku raka niskiego ryzyka, inaczej w przypadku ryzyka pośredniego, a jeszcze inaczej wtedy, gdy jest ryzyka wysokiego. Wpływ na wybór metody leczenia ma również decyzja pacjenta. – Coraz częściej pacjenci przychodzący do mojego gabinetu mówią, że nie tylko chcą zostać wyleczeni, ale również chcieliby cieszyć się dobrą jakością życia w trakcie leczenia i po jego zakończeniu – przyznaje dr Sosnowski. Nie każdy chce poddać się postępowaniu chirurgicznemu niepozbawionemu przecież działań niepożądanych.
Warto podkreślić, że obecnie w niektórych krajach zaczyna dominować technika robotowa, ze względy na możliwość wykonania zabiegu z jak największą precyzją. – Doświadczenie operatora jest kluczem do sukcesu w terapii chirurgicznej – podkreśla dr Sosnowski. Jak mówi prof. Piotr Chłosta, prezes Polskiego Towarzystwa Urologicznego, o ile do niedawna pacjenci otrzymywali wyłącznie toksyczne leczenie chemiczne, o tyle obecnie w ramach wielu programów lekowych istnieje szansa na otrzymanie zarówno leczenia przed chemioterapią, jak i po niej. Wydłuża to okresy przeżycia wolnego od progresji choroby oraz poprawia jakość życia.
– Jesteśmy w stanie wydłużyć życie pacjentów nie o dwa-trzy miesiące, ale o kilkadziesiąt miesięcy i tym samym opóźnić czas do leczenia drugiego rzutu opartego na chemioterapii – podkreśla prof. Chłosta, zastrzegając, że nie wszystkie leki są dostępne w polskim systemie ochrony zdrowia. Niemniej od listopada 2017 r. refundowane są terapie pozwalające na dobór spersonalizowanego leczenia w różnych stadiach zaawansowania nowotworu. – Jest to niewątpliwie przełom – komentuje Beata Ambroziewicz, prezes Fundacji Wygrajmy Zdrowie.
Choroba śmiertelna czy przewlekła?
Nowotwór ten nie zawsze jest agresywny i nie w każdym przypadku prowadzi do progresji choroby, a w konsekwencji do śmierci pacjenta. – Każdy lekarz rodzinny powinien to powiedzieć osobie wybierającej się po raz pierwszy na oznaczenie PSA – podkreśla dr hab. Dobruch, dodając, że z jednej strony nowotwór ten zabija w Polsce 4-5 tys. mężczyzn rocznie, ale z drugiej wykrywa się go u 13-14 tys. osób. Ta różnica nie jest konsekwencją wyłącznie opieki, na jaką mogą liczyć chorzy. – Rak stercza uogólniony może być chorobą przewlekłą. Jeżeli odpowiednio ją kontrolujemy, stosując dostępne leki w odpowiednich sekwencjach, to możemy sprawić, że pacjent będzie długo i dobrze funkcjonować – mówi dr Jakub Kucharz z COI w Warszawie.
Nie można zapominać i o tym, że rak stercza rozwija się na ogół bardzo powoli. – Mniej więcej 1/4 pacjentów, u których dokonano operacji i wycięto gruczoł krokowy, doznaje wznowy biochemicznej, czyli rośnie u nich stężenie PSA, choć mężczyźni ci są w bardzo dobrej formie. Tylko 5-6 proc. z nich umiera z powodu raka, zwykle dzieje się to po upływie kilkunastu lat. Jeżeli wykryjemy raka małego ryzyka, to 98-99 proc. chorych przeżywa 10 lat – mówi dr hab. Dobruch. – Są grupy chorych, które można bacznie monitorować, a nie agresywnie leczyć. To tzw. aktywna obserwacja – dodaje dr Sosnowski.
W opublikowanym pod koniec zeszłego roku raporcie „Poprawa efektywności profilaktyki, diagnostyki i skuteczności leczenia nowotworu gruczołu krokowego” (jego autorami są m.in. prof. Chłosta, dr Iwona Skoneczna ze Szpitala św. Elżbiety w Warszawie i dr Wojciech Rogowski, konsultant ds. naukowych jednego z niepublicznych szpitali) wskazano na konieczność m.in. wdrożenia powszechnych badań profilaktycznych w zakresie wykrywania nowotworu gruczołu krokowego dla mężczyzn w wieku 55-69 lat realizowanych w ramach Programów Polityki Zdrowotnej (finansowanych ze środków samorządu terytorialnego, Narodowego Funduszu Zdrowia i resortu zdrowia), wprowadzenia w ramach planowanych bilansów 65-latków (realizowanych przez lekarzy POZ) obowiązkowego badania per rectum i badania PSA oraz utworzenia krajowego rejestru pacjentów z tym nowotworem.
Mariusz Tomczak