Katarzyna Pikulska żąda przeprosin od TVP. Kibicują jej lekarze (foto)
– Nie będzie ugody – powiedziała Katarzyna Pikulska po pierwszym sądowym starciu z Telewizją Polską. 19 listopada zakończyła się pierwsza rozprawa w procesie przeciwko TVP.
Foto: Mariusz Tomczak
Lekarka była jedną z najaktywniejszych uczestników protestu lekarzy rezydentów w 2017 r., między innymi organizowała protest głodowy w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym WUM w Warszawie.
Katarzyna Pikulska zarzuca TVP o naruszenie dóbr osobistych i brak rzetelności dziennikarskiej. Po wyjściu z gmachu Sądu Okręgowego w Warszawie. Podziękowała Naczelnej Radzie Lekarskiej za wsparcie finansowe, dzięki któremu jej sądową batalię wspierają prawnicy.
– W tym procesie chodzi o prawdę i o głośne słowo „przepraszam”. Ja i inni zostaliśmy obrażenie w głównym wydaniu „Wiadomości” – powiedziała Katarzyna Pikulska w otoczeniu lekarzy (m.in. z Porozumienia Rezydentów OZZL), fizjoterapeutów, ratowników medycznych i studentów medycyny, którzy manifestowali przed gmachem sądu w Al. Solidarności. Kiedy trwała rozprawa, pikietujący rozdawali koszulki z napisem „Walczymy o godność polskich medyków”, a na końcu częstowali gorącą zupą.
Reprezentująca TVP prawniczka powiedziała przed sądem, że nie otrzymała jednego z pism procesowych oraz stwierdziła, że artykuły zaprezentowane przez pełnomocnika Katarzyny Pikulskiej nie są przydatne dla naruszenia praw osobistych. Zeznający jako świadek autor artykułu szkalującego młodą lekarkę, Ziemowit Kossakowski, powiedział, że pomysłodawcami artykułu byli jego przełożeni, a osobą zlecającą mu przygotowanie tekstu i dopuszczającą materiał do publikacji był Samuel Pereira. Kossakowski wkrótce po tamtych wydarzeniach rozstał się z TVP.
Jesienią 2017 roku, w materiałach wyemitowanych na antenie TVP i TVP Info, Katarzynie Pikulskiej zarzucono, że chwali się w mediach społecznościowych zdjęciami z wyjazdów zagranicznych, mimo że jednym z głównych powodów protestu lekarzy rezydentów, w tym ich głodówki, są złe warunki pracy. Tymczasem wykorzystane i opatrzone przez nieprawdziwym komentarzem przez dziennikarzy Telewizji Polskiej zdjęcia pochodziły m.in. z misji medycznej, którą w 2016 roku relacjonowały media publiczne, doceniając ofiarność i zaangażowanie młodych medyków.
Katarzyna Pikulska domaga się przeprosin w głównym wydaniu „Wiadomości” i 30 tys. zł dla rzecz fundacji Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej. Od początku publicznie podkreśla, że to proces „o honor polskich lekarzy”, bo choć personalnie oberwało się akurat jej, celem miało być podważenie wiarygodności wszystkich protestujących. Sędzia Dorota Stokowska-Komorowska odroczyła rozprawę do 16 kwietnia przyszłego roku, zostaną wówczas przesłuchani kolejni świadkowie. Sędzia poinformowała strony o możliwości zawarcia ugody. Taką możliwość zdecydowanie wyklucza Katarzyna Pikulska. – Nie ma mowy o ugodzie. Jedyną opcją jest wyrok sądu, na który będziemy spokojnie oczekiwać. Będę walczyć o prawdę i lekarską godność – podkreśla młoda lekarka.
Mariusz Tomczak