Problem nietrzymania moczu – jak go leczyć?
W dniach 23-29 czerwca już po raz piąty w Polsce obchodziliśmy Światowy Tydzień Kontynencji, którego celem jest zwrócenie uwagi na problem nadreaktywności pęcherza moczowego (OAB). To także okazja to świętowania 20-lecia neuromodulacji nerwów krzyżowych – terapii, która przyniosła ulgę kobietom na całym świecie i pozwoliła im zapomnieć o problemie OAB. Polki niestety wciąż nie mają dostępu do tej metody leczenia.
Foto: materiały prasowe
– Zaburzenia dolnych dróg moczowych są nie tylko zaburzeniem medycznym. Mogą być również przyczyną problemów psychicznych: izolacji, wycofania się z życia społecznego, przygnębienia, a w skrajnych przypadkach również depresji. Dlatego tak ważne jest, aby szybko wdrożyć właściwe leczenie. Światowy Tydzień Kontynencji pokazuje, jak rozbieżne są możliwości terapeutyczne w różnych krajach. Podczas gdy na świecie świętuje się 20-lecie neuromodulacji nerwów krzyżowych, w Polsce czekamy na zabieg pokazowy – mówi Anna Sarbak, prezes Stowarzyszenia UroConti.
Leczenie OAB
W Polsce terapia zaburzeń urologicznych opiera się głównie na leczeniu zachowawczym i farmakologicznym, a po ich niepowodzeniu – na operacji chirurgicznej. – Neuromodulacja nerwów krzyżowych pomaga odzyskać kontrolę nad pęcherzem moczowym i jelitem grubym. Zdecydowanie ta metoda powinna poprzedzać rozległe zabiegi chirurgiczne, które są nieodwracalne. Niestety, mimo efektywności kosztowej neuromodulacji krzyżowej, terapia InterStim nie jest w Polsce refundowana – podkreśla prof. dr hab. n. med. Zbigniew Wolski, prezes Polskiego Towarzystwa Urologicznego.
– Stosowanie neuromodulacji krzyżowej daje spektakularne efekty. Dolegliwości są definitywnie niwelowane. Pacjenci z OAB leczeni za pomocą InterStim obserwują całkowite ustąpienie nietrzymania moczu, bądź znaczną redukcję epizodów wycieku moczu i liczby wyjść do toalety – mówi prof. dr hab. n. med. Jerzy B. Gajewski, profesor urologii i farmakologii Uniwersytetu Dalhousie w Halifax.
– U pacjentek z założonym cewnikiem, ze względu na niemożność samodzielnego oddawania moczu, nastąpiła poprawa w 70 proc. przypadków, a po wszczepieniu neuromodulatora kobiety mogły zrezygnować z cewnika i zaczęły samodzielnie oddawać mocz. U pacjentek z śródmiąższowym zapaleniem pęcherza, neuromodulacja usuwa lub zmniejsza ból w 72 proc. przypadków – dodaje prof. Jerzy B. Gajewski.
Elektroda w pobliżu nerwów krzyżowych
Neuromodulacja krzyżowa (system InterStim) wykorzystywana jest na świecie od dwudziestu lat w leczeniu zaburzeń funkcjonowania dolnych dróg moczowych. Polega na umiejscowieniu w otworze kości krzyżowej niewielkiej elektrody, połączonej z wszczepionym pod skórę pośladka niewielkim stymulatorem, który pobudza nerwy krzyżowe za pomocą łagodnych impulsów elektrycznych i tym samym reguluje aktywność pęcherza, zwieracza lub dna miednicy.
InterStim składa się z trzech elementów: neurostymulatora, elektrody oraz zewnętrznego programatora, pozwalającego regulować natężenie stymulacji, a także włączać i wyłączać urządzenie. Programator pozwala też na zindywidualizowanie terapii poprzez jej dostosowanie do potrzeb pacjenta, co zapewnia uzyskanie optymalnych wyników leczenia.
Minimalnie inwazyjny zabieg wszczepienia systemu neuromodulacji krzyżowej można przeprowadzić w znieczuleniu miejscowym lub ogólnym. Procedura wszczepienia urządzenia jest dwueta¬powa. Pierwsza faza, zwana „testową”, pozwala ocenić skuteczność i tolerancję metody przez pacjenta.
W tym celu lekarz wprowadza elektrodę w pobliżu nerwów krzyżowych, którą podłącza się do stymulatora zewnętrznego, noszonego na pasku. Dopiero po pozytywnej odpowiedzi na terapię przechodzi się do drugiej fazy, czyli podskórnego wszczepienia neurostymulatora. Ta dwustopniowa procedura pozwala zastosować metodę InterStim wyłącznie u pacjentów, u których zaobserwowano istotną poprawę kliniczną.
Pokazowy zabieg w Bydgoszczy
26 czerwca prof. Zbigniew Wolski przeprowadził drugi etap zabiegu polegający na wszczepieniu neuromodulatora nerwów krzyżowych u dwóch kobiet. – Pacjentki pomyślnie przeszły etap testowy. Od razu odczuły poprawę czynności fizjologicznych. To wielka ulga po wielu latach cierpienia – ocenia prof. Zbigniew Wolski.
Oprócz zabiegu, w ramach Światowego Tygodnia Kontynencji, można było wziąć udział w ćwiczeniach stymulujących mięśnie Kegla (mięśnie dna macicy), wykładach oraz bezpłatnych konsultacjach urologicznych. Uczestnicy otrzymali darmowe próbki środków absorpcyjnych i kosmetyków. – To świetna okazja, by jak najwięcej Polaków mogło się dowiedzieć na temat profilaktyki, diagnostyki i leczenia zaburzeń dolnych dróg moczowych – dodaje Anna Sarbak.