26 kwietnia 2024

Prof. Jerzy Samochowiec: Musimy być gotowi na różne scenariusze

Działania wojenne mają dramatyczny wpływ na sytuację osób chorych psychicznie w Ukrainie. Z prof. Jerzym Samochowcem, prezesem Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, rozmawia Lucyna Krysiak.

Prof. Jerzy Samochowiec. Foto: arch. prywatne

W psychiatrii sporo się dzieje. Wprowadza się zmiany, aby poprawić dostępność leczenia. Czy fala uchodźców z Ukrainy może wpłynąć na ten proces?

Napływ 2-3 mln uchodźców spowoduje przyrost populacji i tym samym wzrośnie prawdopodobieństwo zwiększenia odsetka osób z zaburzeniami psychicznymi. Przypomnę statystyki z badania EZOP II, na podstawie którego oszacowano liczbę osób z zaburzeniami psychicznymi na poziomie ponad 2,5 mln.

Według danych NFZ liczba badanych doświadczających zaburzeń zdrowia psychicznego nieznacznie przekracza 2,1 mln. Jest zatem pewna rozbieżność pomiędzy zidentyfikowanymi potrzebami zdrowotnymi a danymi o korzystaniu przez pacjentów z publicznej pomocy w zakresie opieki psychiatrycznej. Reasumując, podkreślić należy, że zaburzeń psychicznych w ciągu całego życia doświadczyło 26 proc. społeczeństwa.

Obecnie możemy się spodziewać podobnego lub nawet większego ich odsetka, bo powiększonego o czynnik spustowy, jakim jest wojna i doznana trauma. Według danych Biura ds. Pilotażu Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego w 2022 r. w Polsce dostęp do Centrów Zdrowia Psychicznego ma dotyczyć aż 30 proc. populacji – to oczywiste, że musi się on zwiększyć w związku z populacją powiększoną o liczbę uchodźców.

Mówi się o ukraińskich dzieciach, które przeżywają traumę związaną z bombardowaniami i ucieczką z zagrożonych terenów. Jak zorganizować dla nich specjalistyczną opiekę? Czy system jest w stanie to udźwignąć?

Jesteśmy w samym centrum reformy psychiatrii dzieci i młodzieży, ale system ciągle jest niewydolny i należy go przeorganizować. Na pierwszej linii pomocy uchodźcom nie znajdą się psychiatrzy dziecięcy, a raczej psychologowie, psychoterapeuci czy specjaliści pracujący na co dzień z dziećmi i młodzieżą, tzw. pierwszej pomocy psychologicznej mogą udzielać również odpowiednio przeszkoleni wolontariusze, duchowni, pielęgniarki, pedagodzy. Mamy nadzieję korzystać ze wsparcia specjalistów w tej dziedzinie przybyłych z Ukrainy.

Uchodźcy będą trafiać najpierw do lekarzy POZ. Czy są opracowane dla nich wytyczne, w jakich sytuacjach powinni kierować pacjentów do psychiatry ze wskazaniem konkretnej placówki?

Odpowiednie instytucje opracowują już procedury i szukają rozwiązań. Współpracujemy z kolegami i koleżankami lekarzami posługującymi się językiem ukraińskim. W naszej Klinice SPSK1 Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie pracuje personel średni, dzięki któremu już wcześniej porozumiewaliśmy się z pacjentami z Ukrainy czy Białorusi, których przed wojną było ok. 10 proc. Teraz ważne jest, by systemowo zorganizować możliwość stałego dostępu do tłumaczy, najlepiej z wykształceniem psychologicznym lub pedagogicznym, lub też innych specjalistów.

Istnieją odpowiednie wytyczne, sformułowane przy współpracy Naczelnej Izby Lekarskiej i Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, dla lekarzy POZ dotyczące leczenia zaburzeń depresyjnych. Wskazane jest, by z nich korzystać również w obecnej sytuacji. Natomiast jeśli pacjent ma urojenia, doświadcza halucynacji, ma myśli samobójcze, to powinien być skierowany na izbę przyjęć oddziału psychiatrii.

Kiedy uchodźca z zaburzeniami psychicznymi spowodowanymi traumą wojny wymaga pomocy psychologicznej, a kiedy psychiatrycznej?

W większości przypadków mamy do czynienia z objawami ostrej reakcji na stres. Uruchamiane są wówczas naturalne mechanizmy radzenia sobie z trudnymi sytuacjami. Osobom tym przede wszystkim należy zapewnić poczucie bezpieczeństwa, odbarczyć poczucie winy oraz zadbać o ich podstawowe potrzeby. Reakcja i zaburzenia posttraumatyczne są silniejsze, jeżeli trauma jest celowo spowodowana przez ludzi. Ofiary zbrodni (gwałt, tortury, napad itp.), w odróżnieniu od ofiar katastrofy naturalnej, o wiele częściej doświadczają zaburzeń posttraumatycznych, kiedy rozpamiętują i przeżywają wydarzenia na wiele sposobów.

Pewna część osób będzie cierpieć z powodu PTSD. Stresor wojenny może uaktywnić traumy z przeszłości, reaktywować choroby psychiczne, zaburzenia. Podatne na nią są osoby z historią psychiatryczną. Przewlekły stres może przyczynić się do utrwalenia niekorzystnych sposobów radzenia sobie z nim – poprzez niebezpieczne sposoby regulowania nastroju. Istnieje tzw. syndrom ocalałego, czyli poczucie winy z powodu przetrwania. Także na takie scenariusze musimy być gotowi.

Czego pan obawia się w związku z narastającą falą uchodźców i czy na tym etapie można już podjąć jakieś konkretne środki zaradcze?

„Od powietrza, głodu, ognia i wojny”… – w ostatnich dziesięcioleciach można było usłyszeć tę suplikację jedynie w okresie wielkopostnym. Większości z nas wydawało się,  że wojna to raczej wspomnienie z przeszłości. Kiedy na początku 2022 r. największym problemem wydawała się być pandemia, pojawiło się nowe zagrożenie. Obawiam się, że po fali zaangażowania w pomoc przybywającym uchodźcom, przyjdzie fala zmęczenia i napięcia. Należy więc nieustannie przypominać, że w obliczu tej wojny musimy dbać również o siebie i o siebie nawzajem, bo tylko wtedy jesteśmy w stanie pomóc innym.

Wydarzenia w Ukrainie są przedmiotem stałego zainteresowania i troski Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. Wyrażamy pełną zawodową solidarność z psychiatrami z Ukrainy. Jesteśmy zaniepokojeni sytuacją ukraińskich pacjentów z zaburzeniami psychicznymi, którzy przez działania wojenne narażeni są na dodatkowe cierpienie. Nasze towarzystwo jest od początku zaangażowane w organizowanie pomocy. W miarę naszych możliwości wspieramy kolegów z Ukrainy i ich pacjentów. Jesteśmy z nimi w e-mailowym kontakcie, odbywamy regularne spotkania online, także z przedstawicielami dwóch ukraińskich towarzystw psychiatrycznych i dyrektorami szpitali psychiatrycznych.

Zorganizowaliśmy zbiórkę pieniędzy, aby zakupić materiały opatrunkowe, leki, środki higieny osobistej i wysłać je do szpitali psychiatrycznych w Ukrainie. PTP wyasygnowało 100 tys. zł na te cele. Wiele koleżanek i kolegów pod swój dach zaprosiło uchodźców. Działamy też na forum międzynarodowym, uświadamiając sytuację pacjentów psychiatrycznych w Ukrainie i konieczność dostarczenia im leków. Narodowe Towarzystwa Psychiatryczne z aż 37 krajów zrzeszonych w Europejskim Towarzystwie Psychiatrycznym (z 40 państw skupionych w EPA) podpisały się pod apelem potępiającym agresję w Ukrainie i nawołującym do zaprzestania działań wojennych.

Czy to wystarczy?

Działania wojenne mają dramatyczny wpływ na sytuację osób chorych psychicznie w Ukrainie. Niestety po raz kolejny ta grupa pacjentów zostaje w ostry sposób doświadczona skutkami wojny. Dochodzi do łamania podstawowych praw człowieka, uniemożliwiana jest ewakuacja chorych ze szpitali w oblężonych miejscowościach, np. w Czernihowie, brakuje wyżywienia i środków pierwszej potrzeby. Uniwersalną, pilną prośbą zgłaszaną przez przedstawicieli wszystkich placówek psychiatrycznych z Ukrainy jest zapotrzebowanie na leki psychotropowe, środki higieniczne, pampersy, maty przeciwodleżynowe. Brak dostępu do nich potęguje zagrożenie zdrowia i życia chorych.

Mierzymy się ze spotęgowanym problemem w naszej psychiatrii. W polskich ambulatoriach mamy już dużo pacjentów z problemami lękowo-depresyjnymi, musimy liczyć się ze wzrostem liczby pacjentów z zaburzeniami adaptacyjnymi. Kadra lekarzy czy psychologów nie zwiększyła się znacząco. Konieczne jest zatrudnienie tłumaczy – osób, które znają język ukraiński bądź rosyjski. Część uchodźców obarczonych traumą wojenną, utratą domu, bliskich i obawą przed przyszłością będzie wymagała pierwszej pomocy psychologicznej. Tak jak wspominałem, mogą to robić nawet przeszkoleni wolontariusze. Ważne, aby pomagający dbali też o siebie. W tej sytuacji łatwo o wypalenie. Starania naszych lekarzy będą wymagały zaangażowania i wysiłku. Musi on wystarczyć na długo.

Europejskie Towarzystwo Psychiatryczne wraz z PTP ustanowiło „Plan Solidarności” z Ukrainą. Co zawiera ten dokument?

Składa się on z pięciu punktów, które konsolidują nasze działania w tym zakresie. Sankcjonuje utworzenie repozytorium literatury w różnych językach, także ukraińskim, na temat doświadczenia traumy, uruchomienie strony internetowej z webinariami szkoleniowymi m.in. w zakresie pierwszej pomocy psychologicznej, opracowanie listy ośrodków skupiających psychiatrów, psychologów, psychoterapeutów, którzy mogą udzielić pomocy osobom po traumie wojennej, zwłaszcza w języku ukraińskim, wspieranie regionów/szpitali ukraińskich lekami psychotropowymi i innym sprzętem. Jest też oferta przyjęcia części pacjentów na leczenie szpitalne (poziom Ministerstwa Zdrowia i MZ innych krajów EU). W tej pracy jesteśmy więc razem z Europą.