Dyplom i płeć a zdrowie
30-letni Polak po studiach przeżyje jeszcze prawie 50 lat (ten po zawodówce tylko 38). 30-latka z wyższym wykształceniem ma przed sobą 54 lata życia (to o 5 lat więcej niż kobiety najsłabiej wyedukowane).
Foto: Marta Jakubiak
– Stan zdrowia wykształconych Polaków tylko nieznacznie odbiega od kondycji ich rówieśników z Europy Zachodniej. Przepaść dzieli osoby z niższym wykształceniem – twierdzi prof. Bogdan Wojtyniak z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny, współautor najnowszego raportu o stanie zdrowia Polaków*.
Taki dokument powstaje raz na cztery lata. Jakie są jego najważniejsze ustalenia? Polki żyją prawie 82 lata, czyli tylko 1,7 roku krócej niż wynosi średnia europejska (ponad 83). Najbardziej długowieczne są Hiszpanki żyjące średnio ponad 86 lat. Natomiast Polacy przeciętnie dożywają 73,8 roku życia – to ponad 4 lata mniej niż wynosi przeciętna długość życia mieszkańców Unii Europejskiej i prawie 7 lat mniej niż Szwedzi.
W Łódzkiem żyje się krótko
Statystki są mało przyjazne dla woj. łódzkiego – to najgorsze miejsce do zamieszkania dla panów (przeciętna długość trwania życia wynosi tam nieco ponad 70 lat), a najlepsze dla nich jest woj. małopolskie i woj. podkarpackie (odpowiednio: 75,1 i 74,9 lat). Zależność między długością życia i wykształceniem wydaje się bezdyskusyjna, a niezwykle widoczne jest to w krajach dawnego bloku wschodniego.
30-letni Czesi z wykształceniem gimnazjalnym lub niższym przeżyją prawdopodobnie aż ponad 15 lat krócej od ich rówieśników legitymujących się dyplomem wyższej uczelni. W przypadku Polaków ta różnica też jest bardzo widoczna, bo wynosi niemal 12 lat.
– Im człowiek bardziej wykształcony, tym bardziej zdaje sobie sprawę z ryzyka narażającego na choroby. Wśród osób lepiej wykształconych mniej jest palaczy, mniej jest patologicznie grubych, mniej choruje na cukrzycę typu 2. Jeśli już na coś chorują, to nie protestują, tylko biorą leki i, jak już poczują się lepiej, to ich nie odstawiają. Często modyfikują też tryb życia (dieta, ruch) – mówi prof. Artur Mamcarz, kierownik III Kliniki Chorób Wewnętrznych i Kardiologii II Wydziału Lekarskiego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego w Szpitalu na Solcu.
W 2015 r., pierwszy raz po drugiej wojnie światowej, zanotowano ujemny przyrost naturalny (zarówno w miastach, jak i na wsi). Żyjemy w 38-milionowym kraju, w którym odnotowuje się 395 tys. zgonów.
– To ok. 1880 zgonów dziennie, z czego 45 proc. przypada na choroby układu krążenia, 25 proc. na nowotwory złośliwe, 6–7 proc. powodują urazy i zatrucia, a 7 proc. to zgony nieokreślone – w ten sposób prof. Mirosław Wysocki, dyrektor NIZP-PZH, określa naszych „głównych zabójców”. Do najbardziej inwalidyzujących (czyli uniemożliwiających pracę zawodową i samodzielność) zalicza się głównie choroby psychiczne, przewlekłe nieswoiste choroby układu oddechowego i nieurazowe choroby układu ruchu.
On umiera na ChUK, ona na raka
Z raportu wynika, że Polacy przedwcześnie umierają na choroby układu krążenia, a Polki na nowotwory. Te pierwsze są główną przyczyną przedwczesnej śmierci mężczyzn w wieku 25–64 i, choć ich liczba systematycznie spada od końca lat 90. Zeszłego stulecia, na tle średniej UE wciąż wypadamy niekorzystnie (panowie dwukrotnie częściej niż statystyczny Europejczyk umierają na choroby układu krążenia).
O ile nowotwory złośliwe są najważniejszą przyczyną przedwczesnej śmierci kobiet (115,9 przypadków na 100 tys.), na tle Unii nie wypadamy tak źle (93 na 100 tys.). Niestety w ostatniej dekadzie wyleczalność nowotworów złośliwych nie poprawiła się. W Polsce i na Łotwie wynosi ona zaledwie 43 proc., gorzej jest tylko w Bułgarii (40 proc.), podczas gdy średnia europejska to 55 proc.
Wyleczalność raka prostaty wynosi u nas 74 proc. (dla porównania: w Finlandii sięga 93 proc.), a raka szyjki macicy 53 proc. (w Islandii 73 proc.). W 2014 r. papierosy paliło 28,8 proc. mężczyzn i 17,2 proc. kobiet. Wśród najczęściej palących co do zasady są osoby z wykształceniem zasadniczym zawodowym (najrzadziej palą osoby z wykształceniem wyższym).
Rak płuc najczęściej diagnozowany jest w woj. warmińsko-mazurskim i kujawsko- pomorskim, gdzie notuje się najwyższy odsetek osób palących papierosy, a najmniej zachorowań jest na Podkarpaciu. – Powinniśmy wszyscy wykazywać „czujność onkologiczną” i pamiętać o złotej zasadzie 2-3 tygodni. Jeśli jakieś objawy lub dolegliwości leczone standardowymi środkami nie ustępują po tym czasie, należy zrobić badania w kierunku nowotworu – apeluje dr Janusz Meder, prezes Polskiej Unii Onkologii.
W jego ocenie aż 40-50 proc. nowotworów można by uniknąć dzięki zmianie stylu życia i przyzwyczajeń. Podstawą w przypadku walki z rakiem jest prewencja, tymczasem badania przesiewowe zbyt często są ignorowane. – 70 proc. chorych onkologicznie przychodzi do lekarza zbyt późno – dodaje.
W raporcie podkreślono, że w Polsce systematycznie obniża się umieralność niemowląt. – Kiedy wychodziliśmy z komuny, w latach 80., notowaliśmy 16 zgonów dzieci do 1. roku życia na 1000 urodzeń żywych, teraz jest 4, czyli mamy 400 proc. spadku – mówi prof. Wysocki. Występują znaczne różnice pomiędzy województwami: w 2015 r. w małopolskim wskaźnik zgonów niemowląt wyniósł 2,8 na 1000 żywych urodzeń, w łódzkim – 4,8.
Miasto woli owoce, wieś – warzywa
Ok. 1,5 mln Polaków (5,4 proc.) wykazuje ogólne objawy depresji, a 2 proc. cierpi z powodu najbardziej nasilonych jej objawów. We wszystkich krajach UE powtarza się prawidłowość, że kobiety są bardziej podatne na tę chorobę od mężczyzn. Z depresją częściej zmagają się osoby z niższym wykształceniem.
– Należy zająć się grupami zwiększonego ryzyka: kobietami w okresie okołoporodowym, młodzieżą pod koniec gimnazjum czy na początku liceum, osobami, u których już odnotowano wcześniej epizody depresyjne, ludźmi starszymi, z rozmaitego typu innymi schorzeniami – podpowiada prof. Łukasz Święcicki, kierownik II Kliniki Psychiatrycznej Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.
Natomiast samobójstwo popełnia więcej mężczyzn w naszym kraju niż w innych krajach UE (w taki sposób więcej Polaków traci życie niż ginie w wypadkach komunikacyjnych).
Nadwaga to jeden najpoważniejszych czynników łącznego obciążenia chorobami dla mieszkańców każdej części Europy. Co prawda nie należymy do grupy pięciu krajów, w których otyłość i nadwaga stanowią największy problem, ale nie mamy z czego się cieszyć: za dużo waży 68,2 proc. mężczyzn powyżej 18. roku życia i 60,5 proc. pełnoletnich kobiet. Jednym z winowajców jest zła dieta. Warzywa i owoce częściej jedzą osoby lepiej wykształcone. Wydaje się, że to nie jest kwestia dochodów, lecz świadomości.
– Owoce, np. polskie jabłka, nie są aż tak drogie – mówi prof. Wojtyniak. Mieszkańcy miast jedzą więcej owoców niż osoby zamieszkałe na terenach wiejskich, natomiast w przypadku warzyw sytuacja jest odwrotna.
Większość ludności polskich miast oddycha powietrzem bardzo zanieczyszczonym, przekraczającym normy zalecane przez Światową Organizację Zdrowia i UE, przez co rośnie zachorowalność m.in. na raka płuc oraz choroby układu oddechowego i układu krążenia. – Narażenie przez kilka lat na drobne pyły może prowadzić do skrócenia oczekiwanego okresu życia o kilka miesięcy lub nawet kilka lat – alarmuje dr Piotr Dąbrowiecki z Kliniki Chorób Infekcyjnych i Alergologii w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie.
Problem zanieczyszczenia powietrza, od niedawna tak nagłaśniany, nie jest nowy, jednak należy pamiętać o tym, że to nie smog stanowi dla nas największe zagrożenie. – Główny czynnik wpływający na stan zdrowia społeczeństwa stanowi styl życia: na ile jesteśmy aktywni fizycznie, czy nie palimy papierosów i w jaki sposób dbamy o właściwą dietę. To silniej oddziałuje niż sama opieka zdrowotna – podsumowuje prof. Wojtyniak.
40 lat doświadczeń
Raporty o sytuacji zdrowotnej ludności NIZP-PZH wydaje od 1977 r. (ten ostatni to już 17 edycja). – Kiedyś kazano nam je chować do szuflady, dopiero od lat 90. są używane przez osoby chcące prowadzić politykę zdrowotną opartą na faktach. To jedyne wydawnictwo, które zbiera dane z prawie wszystkich ważnych dziedzin związanych ze zdrowiem – mówi prof. Wysocki.
Dokument opiera się na twardych danych, ale nie można zapominać, że statystyki nie uchwycą wszystkiego. Cała populacja nie jest przecież dostatecznie przebadana, czego doskonały przykład stanowi zakażenie HCV prowadzące do wirusowego zapalenia wątroby typu C (to jeden z najważniejszych problemów zdrowotnych w obszarze chorób zakaźnych w naszym kraju). Ocenia się, że tylko 20 proc. zakażonych HCV może o tym wiedzieć.
Mariusz Tomczak
* Bogdan Wojtyniak, Paweł Goryński, „Sytuacja zdrowotna ludności Polski i jej uwarunkowania”, NIZP–PZH, Warszawa 2016. Raport został sfinansowany ze środków Narodowego Programu Zdrowia na lata 2016-2020 i będzie stanowił jedno z najważniejszych narzędzi do wyznaczania priorytetów państwa w zakresie ochrony zdrowia obywateli.
W artykule wykorzystano wypowiedzi z serwisu www.zdrowie.pap.pl
Sejm uchwalił nowelizację ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych wprowadzającą tzw. sieć szpitali. O tym, co zmieni się z punktu widzenia lekarzy i pacjentów, piszemy tutaj.